Zepsuty zegar można oddać do zegarmistrza, naprawa całkiem rozwalonego będzie trudniejsza i dużo droższa. Tym razem chrześniak okazał się mądrzejszy od oszczędnego wuja.
@psiekrwia Oczywiście że można - naprawa samemu = mniejszy koszt i większe ryzyko wydania kasy na nowy zegarek, zegarmistrz = większy koszt naprawy i mniejsze ryzyko że trzeba będzie oprócz tego kupić nowy ale nie robienie nic - 100% ryzyko a więc i koszt potencjalnie największy ;) ... Tak więc czy bardziej opłaca się opcja 1 czy 2 zależy od umiejętności manualnych danej osoby oraz czasu potrzebnego na zawiezienie do zegarmistrza vs czasu naprawy samemu ;)
@sfgsfssff tyle, że oddając do zegarmistrza niczego się nie nauczysz. Jeśli to był bardzo drogi zegarek - lepiej oddać, bo jednak ryzyko jest spore. A jeśli był taki zwykły i teraz jest do niczego, a mimo to nie chcesz wyrzucać? Zawsze czegoś się nauczysz. I na przyszłość będziesz wiedział co można robić, a czego nie. To trochę jak z byciem kimś znaczącym. "Najlepszy sposób na uniknięcie krytyki? Nic nie robić i nic nie znaczyć". Wiele osób chce być kimś uznanym. Ale odpuszczają, gdy tylko ludzie "zaczynają gadać".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 sierpnia 2016 o 23:08
Wszystko zależy od ceny zegara. Jeśli to chiński plastik za 10 zł to owszem. Godzina nauki chrześniaka jest więcej warta. Ale jeśli to zabytek, rodzinna pamiątka, to lepiej naprawę powierzyć fachowcowi, niż rozwalić go do końca.
Zepsuty zegar można oddać do zegarmistrza, naprawa całkiem rozwalonego będzie trudniejsza i dużo droższa. Tym razem chrześniak okazał się mądrzejszy od oszczędnego wuja.
Zdaje się, że stryjaszek w ramach oszczędności wywiał do Ekwadoru.
@psiekrwia Oczywiście że można - naprawa samemu = mniejszy koszt i większe ryzyko wydania kasy na nowy zegarek, zegarmistrz = większy koszt naprawy i mniejsze ryzyko że trzeba będzie oprócz tego kupić nowy ale nie robienie nic - 100% ryzyko a więc i koszt potencjalnie największy ;) ... Tak więc czy bardziej opłaca się opcja 1 czy 2 zależy od umiejętności manualnych danej osoby oraz czasu potrzebnego na zawiezienie do zegarmistrza vs czasu naprawy samemu ;)
@sfgsfssff tyle, że oddając do zegarmistrza niczego się nie nauczysz. Jeśli to był bardzo drogi zegarek - lepiej oddać, bo jednak ryzyko jest spore. A jeśli był taki zwykły i teraz jest do niczego, a mimo to nie chcesz wyrzucać? Zawsze czegoś się nauczysz. I na przyszłość będziesz wiedział co można robić, a czego nie. To trochę jak z byciem kimś znaczącym. "Najlepszy sposób na uniknięcie krytyki? Nic nie robić i nic nie znaczyć". Wiele osób chce być kimś uznanym. Ale odpuszczają, gdy tylko ludzie "zaczynają gadać".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 23:08
Wszystko zależy od ceny zegara. Jeśli to chiński plastik za 10 zł to owszem. Godzina nauki chrześniaka jest więcej warta. Ale jeśli to zabytek, rodzinna pamiątka, to lepiej naprawę powierzyć fachowcowi, niż rozwalić go do końca.
Morał tej opowieści jest taki - abyśmy nie bali się działać. Nie myli się ten, który nic nie robi.