Problem polega na tym, że facet jak już zdobędzie to się nie interesuje. Jeżeli się nie interesuje to kobieta flirtuje z innym bo nie czuje się atrakcyjna w oczach swojego partnera bo on ją już zdobył i nie widzi potrzeby jej adorowania. Tak było jest i będzie. I może w końcu skończmy mówić demotywatorami co kobieta ma zrobić żeby było dobrze tylko w końcu mężczyzna niech coś zrobi. A wystarczy naprawdę nie wiele np. "ładnie wygladasz", "kocham cię", zabranie na randkę od czasu do czasu, spacer wieczorem. To nic nie kosztuje a jest proste jak budowa cepa. Silniejsze jednostki jeżeli zobaczą, że kobieta się oddala od nich zareagują, słabe jednostki będą płakać, że kobieta ich zdradza i będą czuć się pokrzywdzeni przez los i w ogóle świat jest zły, kobiety to świnie itp. Mówię to z męskiego punktu widzenia jak mi się wydaje, że jest. Po za tym od początku świata to facet biega za kobietą a nie kobieta za facetem. Od kiedy to buda idzie do psa? Jeżeli się człowiek żali w internetach, że baba ma go w dupie to to jest najwyższy czas żeby spojrzeć na siebie. Bo problem nie jest w niej tylko w zachowaniu partnera no odejmuje wyjątki :-) Naprawdę nie ma żadnego problemu w tym, żeby siedzieć i od czasu do czasu przytaknąć jak kobita opowiada o całym swoim dniu. Ona czuje się wysłuchana a ty będziesz miał święty spokój. Bo prawda jest taka, że większość nie wie nic o psychice kobiet ale z łapami do nich startuje. Podstawową jest to, że kobieta ma silne relacje z osobą z którą rozmawia. Jeżeli nie rozmawia ze swoim chłopem to szuka sobie innego towarzysza do rozmów a to dlatego, że kobiety mówiąc pozbywają się emocji tak się rozładowywują. Mężczyzna rozładowywuje emocje fizycznie. Taka podstawowa różnica, którą trzeba akceptować. No chyba, ze się mylę ale to pewnie zaraz kobity mnie naprostują pod tym komentarzem :D
Dokładnie, świetnie powiedziane. Widać że znasz się na kobietach i nie wierzysz tym idiotyzmom które są w śmiesznych książkach. W sumie to wszytko powiedziałeś w temacie.
Uzależnienie od flirtu jest oznaką niskiego poczucia własnej wartości, tak samo jak dzielenie się w necie swoimi intymnymi, półnagimi zdjęciami pod przykrywką nowoczesnego artyzmu zwanego modelingiem. Kiedyś nazwano by to brakiem godności i wstydu.
Problem polega na tym, że facet jak już zdobędzie to się nie interesuje. Jeżeli się nie interesuje to kobieta flirtuje z innym bo nie czuje się atrakcyjna w oczach swojego partnera bo on ją już zdobył i nie widzi potrzeby jej adorowania. Tak było jest i będzie. I może w końcu skończmy mówić demotywatorami co kobieta ma zrobić żeby było dobrze tylko w końcu mężczyzna niech coś zrobi. A wystarczy naprawdę nie wiele np. "ładnie wygladasz", "kocham cię", zabranie na randkę od czasu do czasu, spacer wieczorem. To nic nie kosztuje a jest proste jak budowa cepa. Silniejsze jednostki jeżeli zobaczą, że kobieta się oddala od nich zareagują, słabe jednostki będą płakać, że kobieta ich zdradza i będą czuć się pokrzywdzeni przez los i w ogóle świat jest zły, kobiety to świnie itp. Mówię to z męskiego punktu widzenia jak mi się wydaje, że jest. Po za tym od początku świata to facet biega za kobietą a nie kobieta za facetem. Od kiedy to buda idzie do psa? Jeżeli się człowiek żali w internetach, że baba ma go w dupie to to jest najwyższy czas żeby spojrzeć na siebie. Bo problem nie jest w niej tylko w zachowaniu partnera no odejmuje wyjątki :-) Naprawdę nie ma żadnego problemu w tym, żeby siedzieć i od czasu do czasu przytaknąć jak kobita opowiada o całym swoim dniu. Ona czuje się wysłuchana a ty będziesz miał święty spokój. Bo prawda jest taka, że większość nie wie nic o psychice kobiet ale z łapami do nich startuje. Podstawową jest to, że kobieta ma silne relacje z osobą z którą rozmawia. Jeżeli nie rozmawia ze swoim chłopem to szuka sobie innego towarzysza do rozmów a to dlatego, że kobiety mówiąc pozbywają się emocji tak się rozładowywują. Mężczyzna rozładowywuje emocje fizycznie. Taka podstawowa różnica, którą trzeba akceptować. No chyba, ze się mylę ale to pewnie zaraz kobity mnie naprostują pod tym komentarzem :D
Dokładnie, świetnie powiedziane. Widać że znasz się na kobietach i nie wierzysz tym idiotyzmom które są w śmiesznych książkach. W sumie to wszytko powiedziałeś w temacie.
Jestem kobietą i się zgadzam.
Uzależnienie od flirtu jest oznaką niskiego poczucia własnej wartości, tak samo jak dzielenie się w necie swoimi intymnymi, półnagimi zdjęciami pod przykrywką nowoczesnego artyzmu zwanego modelingiem. Kiedyś nazwano by to brakiem godności i wstydu.
Ale chyba nie masz na myśli tej gołej ze zdjęcia? ;)