@kircholm --- Pewnie tak. Ale czy to wiele zmienia? Cały jego życiowy dobytek idzie w cholerę. Możliwe, że w dodatku ma zadłużenie, które mógłby spłacić ze sprzedaży mięsa. A w tej sytuacji zostaje z niczym i może jeszcze z kredytem. Nie sądzisz, że w takiej sytuacji można się załamać?
Chińczycy, szczególnie w bliskim sąsiedztwie Tybetu i Siciang, płacą rachunek za pazerność swojego państwa jeszcze z czasów komunistycznych. Na zachodzie kraju i tak przemysł i osadnictwo są mizerne, a mimo to po zdobyciu Tybetu, ziem Ujgurów i części Mongolii niemal wycięto w pień lasy otaczające himalajski 'dach świata'. Stanowiły one naturalną ochronę przed regularnymi powodziami, które jak się zaczęły to nieprędko ustąpią.
Przeciez oczywiste jest, ze nie placze bo bedzie teskil za swiniami, tylko dlatego, ze traci spora czesc swojego majatku (o ile nie caly). A tak poza tym, to czy takie potopione swinie i rozkladajace sie w wodzie mieso, nie skazi pobliskich rzek/jezior i nie spowoduje jakiegos syfu?
Szkoda mi tych świń.
@pisdietzcinema Mnie też ,najbardziej chyba golonki
Bądźmy szczerzy, on płacze za pieniędzmi jakie miałby ze świnek, przecież jeszcze ze 3 tygodnie i do rzeźni by szły.
@kircholm --- Pewnie tak. Ale czy to wiele zmienia? Cały jego życiowy dobytek idzie w cholerę. Możliwe, że w dodatku ma zadłużenie, które mógłby spłacić ze sprzedaży mięsa. A w tej sytuacji zostaje z niczym i może jeszcze z kredytem. Nie sądzisz, że w takiej sytuacji można się załamać?
@kircholm Ty pewnie byś nie płakał jak byś tracił dorobek swojego życia i nie był byś w stanie następnie utrzymać rodziny, skakał byś aż pod sufit!
Rolnik pasie świnie nie dlatego że ją kocha
Uwolnił je, czy zostawił by się utopiły, z tego co wiem świnia potrafi dobrze pływać, przetrwały by powódź.
@consternatious przecież świnie nie są przywiązane łańcuchem, ale co to daje skoro najbliższy suchy ląd może być kilka kilometrów od chlewni.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2016 o 10:37
Płacz w tej sytuacji nie pomoże, jedynie pogorszy sprawę.
Chińczycy, szczególnie w bliskim sąsiedztwie Tybetu i Siciang, płacą rachunek za pazerność swojego państwa jeszcze z czasów komunistycznych. Na zachodzie kraju i tak przemysł i osadnictwo są mizerne, a mimo to po zdobyciu Tybetu, ziem Ujgurów i części Mongolii niemal wycięto w pień lasy otaczające himalajski 'dach świata'. Stanowiły one naturalną ochronę przed regularnymi powodziami, które jak się zaczęły to nieprędko ustąpią.
Trybson, jesteśmy z tobą.
Przeciez oczywiste jest, ze nie placze bo bedzie teskil za swiniami, tylko dlatego, ze traci spora czesc swojego majatku (o ile nie caly). A tak poza tym, to czy takie potopione swinie i rozkladajace sie w wodzie mieso, nie skazi pobliskich rzek/jezior i nie spowoduje jakiegos syfu?
Mają tam jakiś system ubezpieczeń?
@brombram Zdziwiłabym się gdyby mieli
Oglądałam w telewizji, że w ostatniej chwili wolontariusze pomogli mu uratować wszystkie świnie :)