Coraz rzadziej rozumiem podpisy pod zdjęciami na demotywatorach. Powyższe jest wzruszające, ale w jakim sensie udowadnia ono, że niewiele jest zdjęć, które potrafią odebrać mowę. Ono odejmuje mowę, więc jest dowodem, że takie zdjęcia istnieją, ale nie jest ani najlepszym, ani w ogóle dowodem, że jest ich niewiele.
Przepraszam, że się "czepiam" i psuję biznes właścicielom serwisu, a "zwykłym" użytkownikom psuję miłe chwile bezmyślnego klikania w lajki - po prostu dzielę się refleksją.
Ciekawe, co na to wielce miłosierny "bóg". Ach, no tak "każdy ma wolną wolę"... To dziecko zapewne samo chciało tak cierpieć. Albo tak chcieli jego rodzice.
@ThomasHewitt: Ale podobno jest wszechmogący? Tak więc musiał wiedzieć, że to malutkie dziecko urodzi się chore i będzie przechodziło przez męki. Mógł temu zapobiec. Chyba że nie potrafił. Wtedy nie jest wszechmogacy. Albo potrafił, ale nie zrobił tego. Wtedy nie jest miłosierny.
Chyba jest miłosierny wybiórczo. Męka to nasz krzyż. Jezus też prosił Go w Ogrójcu o odsunięcie od niego tego kielicha, ale Bóg tego nie uczynił. Czyli jeden wyzdrowieje, a drugi umrze w męczarniach, bo taki jego los.
Nic mi nie odbiera. Cierpienie dzieci jest okropne ale po jakimś zdjęciu nigdy nie wiadomo czy dziecko właśnie umiera w męczarniach czy spędza dzień w szpitalu po jakichś przejściowych komplikacjach i będzie żyć jeszcze zdrowo i szczęśliwie przez 90 lat. Tak samo brudne dziecko wyciągnięte z gruzów czy coś. Samo zdjęcie mnie nie wzrusza. Nie wiem czy będzie umierało w męczarniach na pylicę a właśnie straciło dom i rodziców czy może miało zły dzień a za 15 minut będzie przebadane, czyste i zdrowe. Wzruszają mnie pełne historie w których wiem co się dzieje i oceniam jako prawdziwe lub choć prawdopodobne - a nie smutna buzia na zdjęciu.
W zasadzie będąc w szpitalu w dzieciństwie, ma się możliwość pierwszy raz zetknąć z różnymi substancjami, w tym z narkotykami uśmierzającymi ból, lub świadomość. Np. głupi jaś, lub morfina. Sam będąc w szpitalu tego doświadczyłem, mają tam niezły arsenał, mogą cię uśpić, albo pobudzić, jak chcą i to w sekundę, bo dożylnie.
Mam córeczke 7-mio miesięczną. Rzadko płacze.Ale kiedy już to robi to automatycznie mi też się zachciewa. Mam tak od momentu kiedy usłyszałem jej pierwszy płacz zaraz jak wyszła z brzuszka.
Coraz rzadziej rozumiem podpisy pod zdjęciami na demotywatorach. Powyższe jest wzruszające, ale w jakim sensie udowadnia ono, że niewiele jest zdjęć, które potrafią odebrać mowę. Ono odejmuje mowę, więc jest dowodem, że takie zdjęcia istnieją, ale nie jest ani najlepszym, ani w ogóle dowodem, że jest ich niewiele.
Przepraszam, że się "czepiam" i psuję biznes właścicielom serwisu, a "zwykłym" użytkownikom psuję miłe chwile bezmyślnego klikania w lajki - po prostu dzielę się refleksją.
Dyrdymały
jak to nie ma możliwości by pomóc? Jest! Strzykawka z chlorkiem potasu i po problemie.
nawet nie poczulem odrobiny smutku [-]
Ciekawe, co na to wielce miłosierny "bóg". Ach, no tak "każdy ma wolną wolę"... To dziecko zapewne samo chciało tak cierpieć. Albo tak chcieli jego rodzice.
Bóg nie ingeruje w kod genetyczny i choroby - słowa księdza.
@ThomasHewitt: Ale podobno jest wszechmogący? Tak więc musiał wiedzieć, że to malutkie dziecko urodzi się chore i będzie przechodziło przez męki. Mógł temu zapobiec. Chyba że nie potrafił. Wtedy nie jest wszechmogacy. Albo potrafił, ale nie zrobił tego. Wtedy nie jest miłosierny.
Chyba jest miłosierny wybiórczo. Męka to nasz krzyż. Jezus też prosił Go w Ogrójcu o odsunięcie od niego tego kielicha, ale Bóg tego nie uczynił. Czyli jeden wyzdrowieje, a drugi umrze w męczarniach, bo taki jego los.
Nic mi nie odbiera. Cierpienie dzieci jest okropne ale po jakimś zdjęciu nigdy nie wiadomo czy dziecko właśnie umiera w męczarniach czy spędza dzień w szpitalu po jakichś przejściowych komplikacjach i będzie żyć jeszcze zdrowo i szczęśliwie przez 90 lat. Tak samo brudne dziecko wyciągnięte z gruzów czy coś. Samo zdjęcie mnie nie wzrusza. Nie wiem czy będzie umierało w męczarniach na pylicę a właśnie straciło dom i rodziców czy może miało zły dzień a za 15 minut będzie przebadane, czyste i zdrowe. Wzruszają mnie pełne historie w których wiem co się dzieje i oceniam jako prawdziwe lub choć prawdopodobne - a nie smutna buzia na zdjęciu.
W zasadzie będąc w szpitalu w dzieciństwie, ma się możliwość pierwszy raz zetknąć z różnymi substancjami, w tym z narkotykami uśmierzającymi ból, lub świadomość. Np. głupi jaś, lub morfina. Sam będąc w szpitalu tego doświadczyłem, mają tam niezły arsenał, mogą cię uśpić, albo pobudzić, jak chcą i to w sekundę, bo dożylnie.
A jak ja cierpie i cicho placze to nikt mi nie chce pomoc. ROWNOUPRAWNIENIE
"ale nie ma ku temu możliwości jest tego najlepszym dowodem" - ŻE CO?!
Biedny :(
Mam córeczke 7-mio miesięczną. Rzadko płacze.Ale kiedy już to robi to automatycznie mi też się zachciewa. Mam tak od momentu kiedy usłyszałem jej pierwszy płacz zaraz jak wyszła z brzuszka.
@Esiaczek: wzruszające