Bardzo mi się podobają dłonie , które sa subtelne . O drobnej budowie , z małymi paluszkami i zadbanymi paznokciami. Schludne z naturalną płytką paznokcia. Przezroczyste lakiery ładnie zdobią płytkę paznokcia, ponieważ pod tym lakierem widać naturalną rożową skorkę. Gdy koniuszki paznokci sa podkreslone na biały kolor to nauralne odrosty sa ładnie podkreslone. Natomiast akryle , hybrydy , wzorki malowane jak na góralskich dzbankach okradaja dłon z naturalnosci . JEst to juz przebarwione, przejaskrawione, przesycone i ogolnie takie jakies hooiowe.
Mnie paznokcie niepomalowane, ale wystające więcej niż pół centymetra po za obręb palca się nie podobają. Owszem, takie zbyt długie paznokcie nie są specjalnie ładne. Nie są też funkcjonalne. Ale w zasadzie to nie są paznokcie, ale plastikowe nakładki tipsy, więc o paznokciach nie ma mowy.
@dncx Moje paznokcie zwykle mają około pół centymetra ponad opuszek. Są naturalne, żadnych tipsów czy żeli nie noszę. Po prostu mam małą płytkę i krótko obcięta nie wygląda za dobrze. Natomiast ktoś mający długą płytkę może mieć bardzo krótkie paznokcie, a i tak będą wyglądać w porządku. Wszystko zależy od kształtu i wielkości płytki.
Kwestia gustu. Niektórym kobietom po prostu nie pasują paznokcie wykraczające za opuszek i pomalowane tylko lakierem bezbarwnym. Poza tym sama po sobie wiem, że gdyby nie tzw. hybryda, nie miałabym paznokci w ogóle :) A tak mam ładne i zadbane dłonie :) Wiadomo, we wszystkim trzeba zachować umiar, ale co kto lubi :)
Te po lewej są za długie, nienaturalnie spiłowane - ale gdyby zachowano rozsądną długość, to byłyby ładne. Takie paznokcie nie mają się podobać mężczyznom: mają wywoływać uśmiech na twarzy kobiety, która je nosi. Tylko idiotka malowałaby przecież paznokcie dla faceta - który prawie nigdy nie zwróci na nie uwagi. Poza tym jest coś takiego, jak indywidualny gust, a także - cóż, trwałość. Przy pomalowanych przezroczystym lakierem paznokciach - zaraz je zniszczę, począwszy od zdrapania lakieru pod wpływem chwili nudy. Gdy nie mam pomalowanych - także je niszczę. Jedyna szansa, bym miała ładne, zadbane paznokcie - to pomalowanie ich na ciemny kolor, który będzie mi się podobał.
@Cascabel Jak można zniszczyć paznokcie niemalowaniem :)? Moim zdaniem to właśnie malowaniem i robieniem innych dziwnych rzeczy typu hybrydy niszczy się je(mówię na swoim przykładzie- każde częstsze malowanie, nawet z dobrą bazą kończyło się ich osłabieniem, rozdwajaniem i łamaniem). Od kilku lat paznokci nie męczę i są na prawdę ładne i twarde.
@Nunnally91 - gdy paznokcie są pomalowane mają na sobie dodatkową warstwę, która je trochę "ochrania". I czasem jakieś zadrapania, małe uszkodzenia powstaną tyko na lakierze, a nie na samej płytce paznokcia. Już nawet nie wspominam o hybrydach czy żelach, bo nieraz miałam tak, że paznokieć miał jakąś nieprzyjemną sytuację, a jednak odpadła tylko hybryda, a sam paznokieć został w stanie nienaruszonym. ;)
@snoopy4 Jednak wolę niedużą ryskę na paznokciu niż świadome osłabianie lakierami paznokci :). Co do hybryd i ich usuwania- tyle czasu była mania na zmywacze bez acetonu, bo "aceton jest bleee", a czym ściągane są hybrydy ;)?
@Nunnally91 Nie mówię, że samo malowanie paznokci i późniejsze zmywanie / ściąganie tego nie niszczy w żaden sposób paznokci. Bo wiadomo, że jednak w jakiś sposób to oddziałuje na stan paznokci. Natomiast chodziło mi o to, że nie jest to tylko samo zło, bo ma również plusy w formie ochrony płytki paznokcia. ;)
@snoopy4 Zaprzeczasz sobie- po co najpierw "chronić" płytkę paznokcia przed działaniem czynników mechanicznych, skoro potem je niszczymy zmywając lakier/ściągając hybrydy? Trochę to bez sensu dla mnie ;). Wole po prostu smarować płytkę paznokcia na noc olejkiem, aby ładnie się prezentowała ;).
@Nunnally91 Nie niemalowaniem. Widzisz, może u ciebie paznokcie stają się osłabione pod wpływem malowania - a ja od dwóch tygodni się cieszę ładnymi paznokciami nawet bez lakieru, bo przez wakacje (kiedy pomalowane je miałam przez cały czas) wzmocniły się. Przez większość czasu natomiast są bardzo łamliwe, rozdwajają się (czego nie cierpię, bo gdy coś odstaje - to muszę to "zeskubać" i mam je jeszcze bardziej osłabione. Dopiero to, że ich nie widziałam przez ponad dwa miesiące - bo malowałam je na takie kolory, które mi się podobają, że nawet jak się nudziłam, to ich nie maltretowałam - to w końcu w miarę wyglądają. Dodam jeszcze jedno: nie wiem, jakie lakiery stosowałaś, że ci tą płytkę osłabiały... Rozumiem hybrydy, albo żelowe paznokcie - to faktycznie, mogą osłabić. Ale zwykły, dobry lakier, o odpowiedniej gęstości i przy stosowaniu nie za mocnego zmywacza? Swoją drogą: chyba lepiej bym miała paznokcie "brudne" od lakieru (który jest dla nich przeznaczony) niż od farby olejnej, kleju, werniksu, kleju na gorąco, czy różnych dziwnych produktów - lakier chroni paznokcie też przed ich wpływem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 października 2016 o 20:26
@snoopy4 Koło się zamyka- paznokcie się rozdwajają, bo je po prostu męczysz i sama niszczysz, a na to już nic nie poradzę. To akurat wymaga samozaparcia jak obgryzanie paznokci (sama to robiłam jak byłam mała i sama z siebie przestałam to robić- bez cudów typu gorzki lakier) i wraz zaprzestaniem "skubania" (plus wprowadzenie olejków do smarowania ewentualna suplementacja) paznokcie same się wzmocnią (oczywiście to nie jest kwestia dni, tylko tygodni, a nawet miesięcy niestety) ;). Hybrdyd i innych cudów nie stosowałam a lakierów używałam różnych- od tych bazarkowych po np essie. I szczerze nie mam zamaru do tego wracać, bo po co- ile więcej mam czasu ;).Przy pracy z takimi produktami, które wymieniłaś, polecam cienkie dobrze dopasowane rękawiczki- skóra dłoni również nie lubi takich rzeczy...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 października 2016 o 6:39
@Nunnally91 Dlatego malowanie może zdawać rezultat, bo gdy ich nie maluję - sama je niszczę, proste. A rękawiczki, nie ważne jak cieniutkie - nie nadają się do wykonywania rzeczy precyzyjnych. Poza tym, cóż - topią się pod wpływem wysokiej temperatury, albo rozpuszczają na rękach po kontakcie z rozpuszczalnikiem. Pomijając alergię na wszystkie dostępne na rynku. To jest większa masakra.A jak umalowany jest czymś uwalony - to to się zmywa razem z lakierem i maluje się ponownie. Jak nieumalowany - zdarzyło mi się że w żaden sposób nie chciało zejść. A oszczędność czasu... cóż, gratuluję. Ja akurat lubię te 20 minut w tygodniu, gdy bez wyrzutów sumienia można poczytać, bo paznokcie schną.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 października 2016 o 11:14
@Cascabel jak dla mnie lepszy rezultat byś uzyskała przez nie malowanie + odrobina cierpliwości + porzucenie nawyku skubania. Ale to już jak ty chcesz- w końcu Twoje paznokcie. Jeżeli uważasz, że Twoja praca/hobby wymaga tego, to ok. Ale malowanie zwykłym lakierem raz w tygodniu to chyba trochę za mało- po 3-4 dniach ten lakier nadaje się tylko do zmycia. Plus czekanie i uważanie przez jakąś1-2, aby nie obetrzeć świeżo pomalowanego paznokcia (bo po 20 min po prostu się nie rozleje po paznokciu, ale nie jest ten lakier jeszcze mega twardy). Więc chyba mamy trochę inne pojęcie czasu ;).
@Nunnally91 Albo inne produkty i wprawę - malowanie + wyschnięcie to maks dziesięć minut, więc masz tu przewidziane malowanie ponowne. Oh, no i przez te 10 minut śmiało można oglądać film, albo czytać, albo korzystać z komputera...
@Cascabel Chyba i tak i się nie dogadamy- dla mnie malowanie to starta czasu, irytacja i osłabianie paznokci, dla ciebie odpoczynek i załóżmy że wzmacnianie paznokci;). Każdy jest inny, a książki czytam bez malowania paznokci.
Tak mi nagle przyszło do głowy pytanie, ilu ludzi wie skąd pochodzi skrót "vs" tak często używany w internetach jako synonim słowa "przeciwko". Założę się, że większość internautów używa tego skrótu nie wiedząc co on tak naprawdę oznacza. Jak więc powinno brzmieć rozwinięcie zdania "paznokcie obrzydliwe vs eleganckie"?
@Ikkah - źle mnie zrozumiałeś. Ja nie pytałem dlatego, że tego nie wiem, bo tak się składa, że uczyłem się łaciny przez ładnych parę lat. To był tylko taki mini quiz, więc niekoniecznie mam powód Ci dziękować :)
@WilkU_13 Normalnie. Tego typu problemy są jedynie dziwnym wyobrażeniem na temat długich paznokci. A z technicznego punktu widzenia: do precyzyjnych ruchów (również podcierania) zaczyna używać się innej powierzchni opuszka. Przebiega to zupełnie naturalnie i bez kilkudniowych kursów z instruktorem.
Dwie całkiem skrajne sytuacje. Pierwsze są dość długie i osobiście mi też się nie podobają, ale mimo wszystko całkiem ładnie wykonane i nie określiłabym je jako "obrzydliwe". Natomiast drugie też nie są szczególnie urodziwe i widziałam jednak bardziej "eleganckie" paznokcie.
Ja wolę takie jak po prawej stronie ale pomalowane na czerwony, mleczny, bardzo ciemny róż albo czarny. Inne kolory mogą nie istnieć. Pierwsze mi się nie podobają ale widzę wiele kobiet, które mają tak zrobione pazurki i jeśli nie jest to pani podająca mi jedzenie to mało mnie to obchodzi.
Wolę na takie patrzeć niż na obgryzione, z zadartymi skórkami, połamane.
Całkowicie się zgadzam.
jeśli palce nie wykraczają zbytnio za opuszki, mogą być pomalowane
Te "eleganckie" mogłyby być też o 1/3-1/2 krótsze i też byłyby nadal "eleganckie"!
Kwestia okazji.
Bardzo mi się podobają dłonie , które sa subtelne . O drobnej budowie , z małymi paluszkami i zadbanymi paznokciami. Schludne z naturalną płytką paznokcia. Przezroczyste lakiery ładnie zdobią płytkę paznokcia, ponieważ pod tym lakierem widać naturalną rożową skorkę. Gdy koniuszki paznokci sa podkreslone na biały kolor to nauralne odrosty sa ładnie podkreslone. Natomiast akryle , hybrydy , wzorki malowane jak na góralskich dzbankach okradaja dłon z naturalnosci . JEst to juz przebarwione, przejaskrawione, przesycone i ogolnie takie jakies hooiowe.
Kwestia gustu, wieku, okazji, wykonywanego zawodu itd. Dłonie i paznokcie zarówno damskie, jak i MĘSKIE powinny być przede wszystkim zadbane.
Jak ona takimi szponami się podciera???
Nie jest to ciężkie zadanie :D
Mnie paznokcie niepomalowane, ale wystające więcej niż pół centymetra po za obręb palca się nie podobają. Owszem, takie zbyt długie paznokcie nie są specjalnie ładne. Nie są też funkcjonalne. Ale w zasadzie to nie są paznokcie, ale plastikowe nakładki tipsy, więc o paznokciach nie ma mowy.
@dncx Moje paznokcie zwykle mają około pół centymetra ponad opuszek. Są naturalne, żadnych tipsów czy żeli nie noszę. Po prostu mam małą płytkę i krótko obcięta nie wygląda za dobrze. Natomiast ktoś mający długą płytkę może mieć bardzo krótkie paznokcie, a i tak będą wyglądać w porządku. Wszystko zależy od kształtu i wielkości płytki.
Kwestia gustu. Niektórym kobietom po prostu nie pasują paznokcie wykraczające za opuszek i pomalowane tylko lakierem bezbarwnym. Poza tym sama po sobie wiem, że gdyby nie tzw. hybryda, nie miałabym paznokci w ogóle :) A tak mam ładne i zadbane dłonie :) Wiadomo, we wszystkim trzeba zachować umiar, ale co kto lubi :)
różnica między jednymi a drugimi nie polega na samej wielkości wzrostu paznokci, ale przede wszystkim na tym, że jedne są naturalne, a drugie nie.
ani jedne ani drugie..;/
Zdecydowanie te z prawej
Zdecydowanie te po prawej. Są takie naturalne i skromne, co nie znaczy biedne.
Te po lewej są za długie, nienaturalnie spiłowane - ale gdyby zachowano rozsądną długość, to byłyby ładne. Takie paznokcie nie mają się podobać mężczyznom: mają wywoływać uśmiech na twarzy kobiety, która je nosi. Tylko idiotka malowałaby przecież paznokcie dla faceta - który prawie nigdy nie zwróci na nie uwagi. Poza tym jest coś takiego, jak indywidualny gust, a także - cóż, trwałość. Przy pomalowanych przezroczystym lakierem paznokciach - zaraz je zniszczę, począwszy od zdrapania lakieru pod wpływem chwili nudy. Gdy nie mam pomalowanych - także je niszczę. Jedyna szansa, bym miała ładne, zadbane paznokcie - to pomalowanie ich na ciemny kolor, który będzie mi się podobał.
@Cascabel Jak można zniszczyć paznokcie niemalowaniem :)? Moim zdaniem to właśnie malowaniem i robieniem innych dziwnych rzeczy typu hybrydy niszczy się je(mówię na swoim przykładzie- każde częstsze malowanie, nawet z dobrą bazą kończyło się ich osłabieniem, rozdwajaniem i łamaniem). Od kilku lat paznokci nie męczę i są na prawdę ładne i twarde.
@Nunnally91 - gdy paznokcie są pomalowane mają na sobie dodatkową warstwę, która je trochę "ochrania". I czasem jakieś zadrapania, małe uszkodzenia powstaną tyko na lakierze, a nie na samej płytce paznokcia. Już nawet nie wspominam o hybrydach czy żelach, bo nieraz miałam tak, że paznokieć miał jakąś nieprzyjemną sytuację, a jednak odpadła tylko hybryda, a sam paznokieć został w stanie nienaruszonym. ;)
@snoopy4 Jednak wolę niedużą ryskę na paznokciu niż świadome osłabianie lakierami paznokci :). Co do hybryd i ich usuwania- tyle czasu była mania na zmywacze bez acetonu, bo "aceton jest bleee", a czym ściągane są hybrydy ;)?
@Nunnally91 Nie mówię, że samo malowanie paznokci i późniejsze zmywanie / ściąganie tego nie niszczy w żaden sposób paznokci. Bo wiadomo, że jednak w jakiś sposób to oddziałuje na stan paznokci. Natomiast chodziło mi o to, że nie jest to tylko samo zło, bo ma również plusy w formie ochrony płytki paznokcia. ;)
@snoopy4 Zaprzeczasz sobie- po co najpierw "chronić" płytkę paznokcia przed działaniem czynników mechanicznych, skoro potem je niszczymy zmywając lakier/ściągając hybrydy? Trochę to bez sensu dla mnie ;). Wole po prostu smarować płytkę paznokcia na noc olejkiem, aby ładnie się prezentowała ;).
@Nunnally91 Nie niemalowaniem. Widzisz, może u ciebie paznokcie stają się osłabione pod wpływem malowania - a ja od dwóch tygodni się cieszę ładnymi paznokciami nawet bez lakieru, bo przez wakacje (kiedy pomalowane je miałam przez cały czas) wzmocniły się. Przez większość czasu natomiast są bardzo łamliwe, rozdwajają się (czego nie cierpię, bo gdy coś odstaje - to muszę to "zeskubać" i mam je jeszcze bardziej osłabione. Dopiero to, że ich nie widziałam przez ponad dwa miesiące - bo malowałam je na takie kolory, które mi się podobają, że nawet jak się nudziłam, to ich nie maltretowałam - to w końcu w miarę wyglądają. Dodam jeszcze jedno: nie wiem, jakie lakiery stosowałaś, że ci tą płytkę osłabiały... Rozumiem hybrydy, albo żelowe paznokcie - to faktycznie, mogą osłabić. Ale zwykły, dobry lakier, o odpowiedniej gęstości i przy stosowaniu nie za mocnego zmywacza? Swoją drogą: chyba lepiej bym miała paznokcie "brudne" od lakieru (który jest dla nich przeznaczony) niż od farby olejnej, kleju, werniksu, kleju na gorąco, czy różnych dziwnych produktów - lakier chroni paznokcie też przed ich wpływem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2016 o 20:26
@snoopy4 Koło się zamyka- paznokcie się rozdwajają, bo je po prostu męczysz i sama niszczysz, a na to już nic nie poradzę. To akurat wymaga samozaparcia jak obgryzanie paznokci (sama to robiłam jak byłam mała i sama z siebie przestałam to robić- bez cudów typu gorzki lakier) i wraz zaprzestaniem "skubania" (plus wprowadzenie olejków do smarowania ewentualna suplementacja) paznokcie same się wzmocnią (oczywiście to nie jest kwestia dni, tylko tygodni, a nawet miesięcy niestety) ;). Hybrdyd i innych cudów nie stosowałam a lakierów używałam różnych- od tych bazarkowych po np essie. I szczerze nie mam zamaru do tego wracać, bo po co- ile więcej mam czasu ;).Przy pracy z takimi produktami, które wymieniłaś, polecam cienkie dobrze dopasowane rękawiczki- skóra dłoni również nie lubi takich rzeczy...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2016 o 6:39
@snoopy4 Swoją drogą- zarówno paznokieć nieumalowany, jak umalowany, kiepsko wygląda, jak jest czymś uwalony xD.
@Nunnally91 Dlatego malowanie może zdawać rezultat, bo gdy ich nie maluję - sama je niszczę, proste. A rękawiczki, nie ważne jak cieniutkie - nie nadają się do wykonywania rzeczy precyzyjnych. Poza tym, cóż - topią się pod wpływem wysokiej temperatury, albo rozpuszczają na rękach po kontakcie z rozpuszczalnikiem. Pomijając alergię na wszystkie dostępne na rynku. To jest większa masakra.A jak umalowany jest czymś uwalony - to to się zmywa razem z lakierem i maluje się ponownie. Jak nieumalowany - zdarzyło mi się że w żaden sposób nie chciało zejść. A oszczędność czasu... cóż, gratuluję. Ja akurat lubię te 20 minut w tygodniu, gdy bez wyrzutów sumienia można poczytać, bo paznokcie schną.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2016 o 11:14
@Cascabel jak dla mnie lepszy rezultat byś uzyskała przez nie malowanie + odrobina cierpliwości + porzucenie nawyku skubania. Ale to już jak ty chcesz- w końcu Twoje paznokcie. Jeżeli uważasz, że Twoja praca/hobby wymaga tego, to ok. Ale malowanie zwykłym lakierem raz w tygodniu to chyba trochę za mało- po 3-4 dniach ten lakier nadaje się tylko do zmycia. Plus czekanie i uważanie przez jakąś1-2, aby nie obetrzeć świeżo pomalowanego paznokcia (bo po 20 min po prostu się nie rozleje po paznokciu, ale nie jest ten lakier jeszcze mega twardy). Więc chyba mamy trochę inne pojęcie czasu ;).
@Nunnally91 Albo inne produkty i wprawę - malowanie + wyschnięcie to maks dziesięć minut, więc masz tu przewidziane malowanie ponowne. Oh, no i przez te 10 minut śmiało można oglądać film, albo czytać, albo korzystać z komputera...
@Cascabel Chyba i tak i się nie dogadamy- dla mnie malowanie to starta czasu, irytacja i osłabianie paznokci, dla ciebie odpoczynek i załóżmy że wzmacnianie paznokci;). Każdy jest inny, a książki czytam bez malowania paznokci.
Racja, te pierwsze są eleganckie, a te drugie... fuj!
Tak mi nagle przyszło do głowy pytanie, ilu ludzi wie skąd pochodzi skrót "vs" tak często używany w internetach jako synonim słowa "przeciwko". Założę się, że większość internautów używa tego skrótu nie wiedząc co on tak naprawdę oznacza. Jak więc powinno brzmieć rozwinięcie zdania "paznokcie obrzydliwe vs eleganckie"?
@Quant Paznokcie obrzydliwe versus eleganckie. (versus=kontra z łacińskiego, nic złego podobnie jak etc - et cetera) Nie ma za co :)
Zawsze jak widzę skrót vs ti "czytam w myślach" versus. Nawet nie wiem, skąd to wiem...
@Ikkah - źle mnie zrozumiałeś. Ja nie pytałem dlatego, że tego nie wiem, bo tak się składa, że uczyłem się łaciny przez ładnych parę lat. To był tylko taki mini quiz, więc niekoniecznie mam powód Ci dziękować :)
Ch*ja się znacie
Ciekawe jak laski z tak długimi paznokciami się podcierają.
@WilkU_13 Normalnie. Tego typu problemy są jedynie dziwnym wyobrażeniem na temat długich paznokci. A z technicznego punktu widzenia: do precyzyjnych ruchów (również podcierania) zaczyna używać się innej powierzchni opuszka. Przebiega to zupełnie naturalnie i bez kilkudniowych kursów z instruktorem.
Dwie całkiem skrajne sytuacje. Pierwsze są dość długie i osobiście mi też się nie podobają, ale mimo wszystko całkiem ładnie wykonane i nie określiłabym je jako "obrzydliwe". Natomiast drugie też nie są szczególnie urodziwe i widziałam jednak bardziej "eleganckie" paznokcie.
@snoopy4 Drugie są po prostu normalne- ciężko powiedzieć, czy są urodziwe czy nie, po prostu są naturralne z odrobiną lakieru bezbarwnego ;).
i które niby buraku sa eleganckie? bo jak kobiet dba o siebie to masz czerasniaku problem
Bardziej> kiczowate vs eleganckie.
Ja wolę takie jak po prawej stronie ale pomalowane na czerwony, mleczny, bardzo ciemny róż albo czarny. Inne kolory mogą nie istnieć. Pierwsze mi się nie podobają ale widzę wiele kobiet, które mają tak zrobione pazurki i jeśli nie jest to pani podająca mi jedzenie to mało mnie to obchodzi.
Wolę na takie patrzeć niż na obgryzione, z zadartymi skórkami, połamane.
Pierwsze ladniejsze. Te drugie sa takie ponure, plytkie, bez wyrazu.
Zdecydowanie drugie- pierwsze są wg mnie po prostu przesadzone...
najlepsze to są mamuśki z takimi szponami. lubię ten widok jak wyciągają ręce do swoich dzieci, jak jakieś czarownice he he he
po prostu: sztuczne vs naturalne. piękne czy brzydkie to kwestia gustu