A Republice Konga, "warlord" Sececo Moghani został skazany na karę śmierci m.in. za wcielanie do swoich bojówek i wykorzystywaniu do prowadzenia walki, dzieci w wieku 13-15. Ot, taka różnica kulturowa między światłą Polską a czarną Afryką.
On ich wcielał siłą. Zrobił z nich mięso armatnie. A ten mały Polak walczył jak umiał na ochotnika. Założę się, że za ten karabin maszynowy dostał opeer, coś w stylu "miałeś się gówniarzu nie narażać!"
Różnica jest jedna - przymus i jego brak. Dość wyraźnie jest napisane - uciekł z domu aby roznosić amunicję. W Kongo zapis o takim chłopcu brzmiałby "został zabrany z domu aby roznosić amunicję".
@t1ger U nas było inaczej - żołnierze znaleźli dzieciaka z gigantycznymi kłopotami w domu (z którego uciekł), i aby chronić własną skórę wykorzystali go jak mięso armatnie do niebezpiecznych i ryzykownych działań, które powinni robić przeszkoleni, dorośli żołnierze, a nie berbeć. Tak też jest różnica, pomiędzy propagandą demota, a rzeczywistością.
@tytusz Może masz rację. Jakieś źródła czy pamiętniki? Na przeciw twojemu stwierdzeniu mam opartą na pamiętnikach dzieciaków i dorosłych z okresu powstania warszawszkiego książkę "Byli żołnierzami "Parasola".
@t1ger Ale tu nie ma żadnego "naprzeciw". Wykorzystywanie dzieciaczków jako mięsa armatniego nie potrzebuje pamiętników - jest aktywnym przedmiotem polskiej dumy narodowej. Niezrozumiałej dla każdego logicznie myślącego człowieka. Brecht powiedział kiedyś: "Nieszczęśliwy to kraj, który potrzebuje bohaterów." U nas ssanie na bohaterów, nawet absurdalnych "bohaterów" w krótkich majteczkach, wykorzystywanych przez dorosłych - jest nad wyraz silne. To wiele mówi o kondycji polskiej duszy.
@meatgun Nie meatgun, a cannon fooder. ;) Gdzie byli rodzice, ja się pytam, gdzie byli rodzice, kiedy grupa tchórzy dorwała małe dziecko, zrobiła mu pranie mózgu i wysłała po pewną śmierć na pierwszą linię frontu, by dziecko wykonywało ich obowiązki?
@tytusz - Rodzice? Zależy której części ich ciała szukać. Niemcy nie byli zbyt delikatni w tamtym okresie. Dzieci przeżywały tragedie, a wszystko dzięki wojnie. W powstaniu dzieci nie walczyły na pierwszej linii. Zabezpieczały komunikację. Poczytaj o tym troszkę, warto. Masz ich pamiętniki w książce którą poleciłem wcześniej. Te dzieci same się wypowiedziały na ten temat, warto poznać ich perspektywę zanim zacznie się krytykować wszystko z góry. Poczytaj też o Szarych Szeregach. Wojna nie zostawiła im wyboru, zabrała prawie wszystko i chcieli bronić ochłapów które im zostały. Każdy rozsądnie myślący człowiek potrafi zrozumieć coś takiego jak "kontekst sytuacji". Dziś każdy uznaje pozwalanie dzieciom walczyć za niemoralne, ale wtedy sytuacja była inna. Tak samo dziś teorię "humorów ciała" uznaje się za idiotyzm w świetle dzisiejszej medycyny - ale wtedy lepszej nie było. Łatwo i przyjemnie patrzy się na to wszystko z perspektywy czasu, z ciepłego domu, bez zagrożenia. Wtedy nie mieli tego luksusu. Dlatego warto czytać pamiętniki - żeby mieć choć blade pojęcie o nastrojach w tamtych czasach i sytuacji.
@t1ger Nie uważasz! Mały Tadzio narażał skórkę w wojnie ze Związkiem Radzieckim. Niemcy byli wtedy pobici, załamani, poniżeni, odbywały się u nich różne pucze (np. Kappa) i bunty (często o podłozu komunistycznym). a za progiem już czekała Wielka Inflacja.
@t1ger Nie wiedziałem że w wojnie polsko-bolszewckiej brali udział Niemcy. Proszę ile to się można dowiedzieć. Może zaraz poeci tu news, ze Tadzio jednak miał wtedy 2 latka, a jego ojciec był wielkim bohaterem, który z noża zdjął pół Niemieckiej armii, a zginął zabity przerobiony w Berlińkich lochach na mielonkę przez jakiegoś nazistę-demona? Proszę, nie przeinaczajmy faktów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 października 2016 o 19:01
Jestem Płocczaninem i powiem Ci, że albo jesteś ignorantem albo kretynem. Przed bolszewią broniło się całe miasto, miasto bohater, wszyscy!. To była walka o przetrwanie, bo jak bolszewia weszła do szpitala PCK to wybiła wszystkich lekarzy i pacjentów. Niedouki i ignoranci, douczcie się historii własnego kraju a dopiero potem się wymądrzajcie.
Jak łatwo niektórym przeoczyć, że piszę o II WŚ... Piszę o niej ponieważ są z niej dostępne pamiętniki tych dzieci oraz dorosłych. Niektórym jednak trzeba widzę powiedzieć wprost "temat: dzieci na wojnie, II wojna światowa, okres 1943-1945"...
@t1ger - ale demot dotyczy dziecka w wojnie polsko bolszewickiej. Znaczy cały czas produkujesz się nue naatemat i masz pretensje do rozmówców, że nie rozumieją? Aha.
@tytusz skoro byl ochotnikiem to nie powinno sie umniejszac jego zaslug. Kazdy orze jak może. Jesli bylo zadanie dla ktorego mogl ryzykowac to dobrze ze to zrobil. Zle by bylo gdyby zostal zmuszony. Mysle ze gdyby bolszewicy zdobyli miasto to czekalby go gorszy los niz smeirc od kuli
@Taymishi Masz sporo racji. Trudno umniejszać zasługi tego dziecka - zrobiło dużo, dużo więcej, niż od dziecka można by wymagać. Natomiast powinno się, i to właśnie czynię, piętnować głupich i tchórzliwych dorosłych, którzy takie dziecko wysłali pod kule, najpierw zindoktrynowawszy malca. Na dzieci łatwo wpłynąć -a to zwykła przemoc, tyle że psychiczna wobec takiego dziecka. I jeszcze jedna sprawa - w roku '20 czerwona armia zajęła całą Polskę na wschód od Wisły. Warto o tym pamiętać snując katastroficzne wizje, że każdy cywil, który dostał się w łapy krasnoarmiejców - od razu był bezlitośnie mordowany. Miliony ludzi, którzy przeżyli krótkotrwałą radziecką okupację świadczą o tym, że to pewna przesada.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 października 2016 o 9:17
80% dzisiejszych 11 latkow jedyne za czym potrafia latac to za pokemonami w telefonie, 19% udaje ze interesuje sie pilka nozna a pozostaly 1% to kujony
@impala1967 Każdy chyba się cieszy, że żyjemy w czasach względnego pokoju. Rozumiemy też, że nie zawsze i nie wszędzie sytuacja jest tak dobra. Jeśli dziecko nie jest wcielane do bojówki siłą i pomaga jedynie w zaopatrzeniu czy komunikacji z własnej woli, a nie bo tak mu kazano to nie jest to ani złe, ani dobre tak obiektywnie patrząc. Nie powinno niby się dziecka do tego dopuścić, ale w ciężkich czasach postrzeganie jest inne i każda ręka, nawet ta mała, może pomóc.
Powiedzcie mi co Wam daje wydłubywanie z przeszłości takich przykładów ? Ku pokrzepieniu serc ? A kiedy zacznie się w Polsce myślenie takie małostkowe, banalne, żeby dało się tu zwyczajnie żyć ? Wspaniały naród, cudowni Polacy i wszędzie sieczka we łbie. Tępaki w urzędzie, w każdej instytucji.
A Republice Konga, "warlord" Sececo Moghani został skazany na karę śmierci m.in. za wcielanie do swoich bojówek i wykorzystywaniu do prowadzenia walki, dzieci w wieku 13-15. Ot, taka różnica kulturowa między światłą Polską a czarną Afryką.
On ich wcielał siłą. Zrobił z nich mięso armatnie. A ten mały Polak walczył jak umiał na ochotnika. Założę się, że za ten karabin maszynowy dostał opeer, coś w stylu "miałeś się gówniarzu nie narażać!"
Różnica jest jedna - przymus i jego brak. Dość wyraźnie jest napisane - uciekł z domu aby roznosić amunicję. W Kongo zapis o takim chłopcu brzmiałby "został zabrany z domu aby roznosić amunicję".
@t1ger U nas było inaczej - żołnierze znaleźli dzieciaka z gigantycznymi kłopotami w domu (z którego uciekł), i aby chronić własną skórę wykorzystali go jak mięso armatnie do niebezpiecznych i ryzykownych działań, które powinni robić przeszkoleni, dorośli żołnierze, a nie berbeć. Tak też jest różnica, pomiędzy propagandą demota, a rzeczywistością.
@tytusz Może masz rację. Jakieś źródła czy pamiętniki? Na przeciw twojemu stwierdzeniu mam opartą na pamiętnikach dzieciaków i dorosłych z okresu powstania warszawszkiego książkę "Byli żołnierzami "Parasola".
@t1ger Ale tu nie ma żadnego "naprzeciw". Wykorzystywanie dzieciaczków jako mięsa armatniego nie potrzebuje pamiętników - jest aktywnym przedmiotem polskiej dumy narodowej. Niezrozumiałej dla każdego logicznie myślącego człowieka. Brecht powiedział kiedyś: "Nieszczęśliwy to kraj, który potrzebuje bohaterów." U nas ssanie na bohaterów, nawet absurdalnych "bohaterów" w krótkich majteczkach, wykorzystywanych przez dorosłych - jest nad wyraz silne. To wiele mówi o kondycji polskiej duszy.
@tytusz Tak, na pewno ten dzieciak miał gigantyczne kłopoty w domu i to był największy problem w tych czasach ....
@meatgun Nie meatgun, a cannon fooder. ;) Gdzie byli rodzice, ja się pytam, gdzie byli rodzice, kiedy grupa tchórzy dorwała małe dziecko, zrobiła mu pranie mózgu i wysłała po pewną śmierć na pierwszą linię frontu, by dziecko wykonywało ich obowiązki?
@tytusz - Rodzice? Zależy której części ich ciała szukać. Niemcy nie byli zbyt delikatni w tamtym okresie. Dzieci przeżywały tragedie, a wszystko dzięki wojnie. W powstaniu dzieci nie walczyły na pierwszej linii. Zabezpieczały komunikację. Poczytaj o tym troszkę, warto. Masz ich pamiętniki w książce którą poleciłem wcześniej. Te dzieci same się wypowiedziały na ten temat, warto poznać ich perspektywę zanim zacznie się krytykować wszystko z góry. Poczytaj też o Szarych Szeregach. Wojna nie zostawiła im wyboru, zabrała prawie wszystko i chcieli bronić ochłapów które im zostały. Każdy rozsądnie myślący człowiek potrafi zrozumieć coś takiego jak "kontekst sytuacji". Dziś każdy uznaje pozwalanie dzieciom walczyć za niemoralne, ale wtedy sytuacja była inna. Tak samo dziś teorię "humorów ciała" uznaje się za idiotyzm w świetle dzisiejszej medycyny - ale wtedy lepszej nie było. Łatwo i przyjemnie patrzy się na to wszystko z perspektywy czasu, z ciepłego domu, bez zagrożenia. Wtedy nie mieli tego luksusu. Dlatego warto czytać pamiętniki - żeby mieć choć blade pojęcie o nastrojach w tamtych czasach i sytuacji.
@t1ger Nie uważasz! Mały Tadzio narażał skórkę w wojnie ze Związkiem Radzieckim. Niemcy byli wtedy pobici, załamani, poniżeni, odbywały się u nich różne pucze (np. Kappa) i bunty (często o podłozu komunistycznym). a za progiem już czekała Wielka Inflacja.
@t1ger Nie wiedziałem że w wojnie polsko-bolszewckiej brali udział Niemcy. Proszę ile to się można dowiedzieć. Może zaraz poeci tu news, ze Tadzio jednak miał wtedy 2 latka, a jego ojciec był wielkim bohaterem, który z noża zdjął pół Niemieckiej armii, a zginął zabity przerobiony w Berlińkich lochach na mielonkę przez jakiegoś nazistę-demona? Proszę, nie przeinaczajmy faktów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2016 o 19:01
Jestem Płocczaninem i powiem Ci, że albo jesteś ignorantem albo kretynem. Przed bolszewią broniło się całe miasto, miasto bohater, wszyscy!. To była walka o przetrwanie, bo jak bolszewia weszła do szpitala PCK to wybiła wszystkich lekarzy i pacjentów. Niedouki i ignoranci, douczcie się historii własnego kraju a dopiero potem się wymądrzajcie.
Jak łatwo niektórym przeoczyć, że piszę o II WŚ... Piszę o niej ponieważ są z niej dostępne pamiętniki tych dzieci oraz dorosłych. Niektórym jednak trzeba widzę powiedzieć wprost "temat: dzieci na wojnie, II wojna światowa, okres 1943-1945"...
@t1ger - ale demot dotyczy dziecka w wojnie polsko bolszewickiej. Znaczy cały czas produkujesz się nue naatemat i masz pretensje do rozmówców, że nie rozumieją? Aha.
@tytusz skoro byl ochotnikiem to nie powinno sie umniejszac jego zaslug. Kazdy orze jak może. Jesli bylo zadanie dla ktorego mogl ryzykowac to dobrze ze to zrobil. Zle by bylo gdyby zostal zmuszony. Mysle ze gdyby bolszewicy zdobyli miasto to czekalby go gorszy los niz smeirc od kuli
@Taymishi Masz sporo racji. Trudno umniejszać zasługi tego dziecka - zrobiło dużo, dużo więcej, niż od dziecka można by wymagać. Natomiast powinno się, i to właśnie czynię, piętnować głupich i tchórzliwych dorosłych, którzy takie dziecko wysłali pod kule, najpierw zindoktrynowawszy malca. Na dzieci łatwo wpłynąć -a to zwykła przemoc, tyle że psychiczna wobec takiego dziecka. I jeszcze jedna sprawa - w roku '20 czerwona armia zajęła całą Polskę na wschód od Wisły. Warto o tym pamiętać snując katastroficzne wizje, że każdy cywil, który dostał się w łapy krasnoarmiejców - od razu był bezlitośnie mordowany. Miliony ludzi, którzy przeżyli krótkotrwałą radziecką okupację świadczą o tym, że to pewna przesada.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2016 o 9:17
80% dzisiejszych 11 latkow jedyne za czym potrafia latac to za pokemonami w telefonie, 19% udaje ze interesuje sie pilka nozna a pozostaly 1% to kujony
@impala1967 Każdy chyba się cieszy, że żyjemy w czasach względnego pokoju. Rozumiemy też, że nie zawsze i nie wszędzie sytuacja jest tak dobra. Jeśli dziecko nie jest wcielane do bojówki siłą i pomaga jedynie w zaopatrzeniu czy komunikacji z własnej woli, a nie bo tak mu kazano to nie jest to ani złe, ani dobre tak obiektywnie patrząc. Nie powinno niby się dziecka do tego dopuścić, ale w ciężkich czasach postrzeganie jest inne i każda ręka, nawet ta mała, może pomóc.
Co by nie mówić, chłopak powinien dostać klapsa i być odesłany do domu. W tym wieku to nie bohaterstwo, tylko głupota i brak świadomości zagrożenia.
Dzieciak dzieciakiem, w takim wieku każdy był głupi, ale dorośli, którzy go wykorzystywali, zamiast odesłać do domu, to sk*rwysyny.
...i zginął 4 września 1939 r. jako pilot.
Powiedzcie mi co Wam daje wydłubywanie z przeszłości takich przykładów ? Ku pokrzepieniu serc ? A kiedy zacznie się w Polsce myślenie takie małostkowe, banalne, żeby dało się tu zwyczajnie żyć ? Wspaniały naród, cudowni Polacy i wszędzie sieczka we łbie. Tępaki w urzędzie, w każdej instytucji.