Nie, wystarczyłoby żeby urzędnicy na uczelni (których liczba jest porównywalna z pracownikami naukowymi) byli pomocni a nie szukali problemów. Ot żeby sami pieczatkę w pokoju obok załatwili czy poprawili jakieś nie zaznaczone pole. A nie tylko kazali wypełniać uzasadnienia do uzasadnień. Albo kupowali komputery z przetargu który wygrywa firma z drugiego końca Polski i na serwis trzeba czekać.
Albo 3 jednostki finansowe na uczelni kłócą się kto ma kupić materiały eksploatacyjne przez pół roku, a badania stoją.
Albo uczelnia daje kasę dla wydziałów, one dla katedr, katedry dla grup, a te płacą. ... uczelni za dostęp do Sal. Po drodze milion papierków, kilkanaście urzędników
No i niestety badania prowadzą do wielu rzeczy, ale często brakuje pieniędzy, takie marne finanse dostajemy.
Tak to generalnie wygląda. Zdarzają się oczywiście miłe wyjątki od tych stereotypów, i takim osobom jesteśmy wdzięczni.
@Hazik Jakieś tam teorie na temat rozszczepiania atomów i niezrozumiałe równania to opisujące dziesięciolecia przez pierwszą bombą atomową, też byś za takie uznał
nadmierna papierologia dławi wiele sektorów życia i sprawia, że część zasobów musi być zmarnowana na obsługę owej papierologii zamiast poświęcona na realizację pierwotnego celu. Ale demokraci bronią tego rozwiązania bo "daje prace" urzędnikom. Dla niektórych ciągle ilość miejsc pracy jest ważniejsza niż jej efektywność. "Najpierw ludzie, zyski potem". Potem te zdziwienia, że bieda wokoło...
A wystarczało by zatrudnić asystenta i on by to za nich robił,ale dotacje najważniejsze,co z tego,że badania zazwyczaj do niczego nie prowadzą.
Nie, wystarczyłoby żeby urzędnicy na uczelni (których liczba jest porównywalna z pracownikami naukowymi) byli pomocni a nie szukali problemów. Ot żeby sami pieczatkę w pokoju obok załatwili czy poprawili jakieś nie zaznaczone pole. A nie tylko kazali wypełniać uzasadnienia do uzasadnień. Albo kupowali komputery z przetargu który wygrywa firma z drugiego końca Polski i na serwis trzeba czekać.
Albo 3 jednostki finansowe na uczelni kłócą się kto ma kupić materiały eksploatacyjne przez pół roku, a badania stoją.
Albo uczelnia daje kasę dla wydziałów, one dla katedr, katedry dla grup, a te płacą. ... uczelni za dostęp do Sal. Po drodze milion papierków, kilkanaście urzędników
No i niestety badania prowadzą do wielu rzeczy, ale często brakuje pieniędzy, takie marne finanse dostajemy.
Tak to generalnie wygląda. Zdarzają się oczywiście miłe wyjątki od tych stereotypów, i takim osobom jesteśmy wdzięczni.
@Hazik Jakieś tam teorie na temat rozszczepiania atomów i niezrozumiałe równania to opisujące dziesięciolecia przez pierwszą bombą atomową, też byś za takie uznał
Lekarze po "reformie" PO....:)
nadmierna papierologia dławi wiele sektorów życia i sprawia, że część zasobów musi być zmarnowana na obsługę owej papierologii zamiast poświęcona na realizację pierwotnego celu. Ale demokraci bronią tego rozwiązania bo "daje prace" urzędnikom. Dla niektórych ciągle ilość miejsc pracy jest ważniejsza niż jej efektywność. "Najpierw ludzie, zyski potem". Potem te zdziwienia, że bieda wokoło...
Co za bzdura, chyba nie widziałeś pracy w dydaktyce ani prowadzenia prac badawczych. Uprawiasz jakąś antypolską kampanię?
@magmag1 https://skos.agh.edu.pl/osoba/marcin-zych-6946.html
I to niby nauczyciele są zawaleni papierową robotą. Naukowcy przynajmniej w przeciwieństwie do tych pasożytów i leni coś jeszcze oprócz tego robią.
To trzy zera w nicku to chyba poziom Twojego IQ. Ty chyba nic nie wiesz o pracy nauczyciela.
Żeby tylko oni i tylko 70 %. Cała Polska tak pracuje