Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Paszeko
+1 / 3

Każdy z nas miał takich historii zapewne kilka i dobrych i tych złych. Miałem podobną historie jak ten chłopak z 10 dresami tylko nieco inną. Szedłem sobie spokojnie (miałem może 6-7 lat) gdy zaczepili mnie starsi, tak po kilkanaście lat mieli i zapytali, gdzie jesteś smarku? Pomyślałem chwilkę i wypaliłem "Na Janasce!" (kto mieszkał na starym Podgórzu w Krakowie ten wie o co chodzi.) Masz szczęście smarku, kop w tyłek i poszedłem w swoją stronę. Gdybym powiedział "Na Janowej Woli" (nazwa ulicy) to nie skończyło by się na jednym kopie w zad. Nie wierzę w żadną szlachetność "dresów" ani współczesnych ani dawniejszych. Co do kurierów, zawsze coś ode mnie dostają a wysokość napiwku uzależniam od ciężaru przesyłki. Doszło do tego, że nawet gość z Poczty Polskiej do mnie wcześniej dzwoni i umawia się na odbiór. Nie są to duże kwoty, ale liczy się sam fakt podziękowania za DOBRZE wykonaną usługę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BlueAlien
-2 / 2

Ad 1
W wakacje byłam z chłopakiem w Kołobrzegu. Koło osiedla domków jednorodzinnych z nazwami ulic związanymi z kamieniami szlachetnymi jest Polo Market. Stoimy w kolejce do kasy, coś wolno idzie. W koncu nasza kolej. Przy kasie koleś, który musi policzyć wagę pomidorów, wagę bułek, ale nie wie co kliknąć na monitorku. Przyszła jakaś inna kasjerka i mu tłumaczy co i jak, do tego skonczył mu sie papier do paragonów i też nie umiał wymienić. Za nami ludzie sie niecierpliwią, facet zaczął się stresować. A mój boy do niego: "co? pierwszy dzien pracy?" na co kasjer speszony "nooo" a chłopak "niech pan się nie stresuje, rozumiem pana, to normalne" i coś tam jeszcze mówił. Kasjer też coś odpowiedział. I od razu szybciej mu szło. Chłopak na dowiedzenia zyczył mu powodzenia. Pare dni później też na niego trafiliśmy, nadal szło mu powoli ale szybciej niż ostatnio, chłopak znowu do niego zagadał, tym razem na "ty", cos o pogodzie, cos o pracy, kasjer też pogadał podczas kasowania, na koniec chłopak zyczył mu miłego dnia.
Miesiąc temu byłam z chłopakiem w kinie na "Doktor Strange". Kupując bilety kupiliśmy też kole. Bilety dostaliśmy, koli nie, czekamy i nic. Chłopak w koncu spytal co z tą kola. Jedna dziewczyna speszona wystraszona "Przepraszam pana bardzo, już nalewam" na co chłopak spytał usmiechniety "pierwszy dzien w pracy?" a dziewczyna "tak" a chłopak "a no to rozumiem, kazdemu zdarza sie zapomnieć, nic sie nie stało" a dziewczyna sie tylko usmiechneła speszona. Też żadnych awantur nie było, w koncu pierwszy dzien w pracy.
Ad 3
Byłam 3 lata temu we Wrocku z rodziną. Podczas spaceru po rynku doszła do nas na oko 7 letnia dziewczynka, brudna, wychudzona i spytała czy moja mama kupi jej zupke, bo jest bardzo głodna. Poszliśmy wiec do Żabki, i mama pyta, czy chciałaby może też czekolade. Ale ona powiedziała że nie. Mama wiec poleciła jej by wybrała sobie co chce do jedzenia a dziewczynka wzięła sobie dwie zupki chinskie i dwie zwykłe bułki, mama zapłaciła, dziecko podziekowało i poszło.
Ad 13
Byłam z koleżanką na imprezie jakoś w wakacje. Nie miałam torebki, mój telefon miała ona. Zrobiłyśmy sobie chwilke przerwy przy barze, na kanapie. Pokazywałam jej coś w telefonie, po czym połozyłam go obok siebie na kanapie. Nastepnie wstałyśmy i poszłyśmy na parkiet, po chwili zorientowałam sie ze telefon został na kanapie. Wracamy. Patrze nie ma go. Wpadłam w panikę, bo już na innej imprezie 5 lat wcześniej ktoś mi zarąbał telefon. Ale wtedy to był zwykły, a teraz smartfon, a tam mnóstwo zdjęć z imprez, wakacji... Już zdążyłam się załamać gdy podeszła do mnie jakaś dziewczyna i mówi, że telefon wziął jakiś chłopak i zaniósł go DJ'owi. Ucieszyłam sie ale pytanie - któremu? W klubie były 4 rozne sale taneczne. Koleżanka napisała sms na mój telefon, dostała odpowiedz od DJ - mała sala Disco Polo (same stare hity) akurat najbliżej baru. Ide za konsole - i jest! Cały i zdrowy :) DJ zażartował że powinnam się odwdzięczyć temu chłopakowi co go odniósł, jakieś piwo postawić czy coś, ale nie zdołałąm, bo nasz transport już był, i kolezanka popędzała mnie byśmy szybko wzięły kurtki i wyszły.

I czemu to mówię? Raz, uważam że to nie są fejki. Dwa, każdego spotyka coś dobrego, lub sam robi coś dobrego, lub jest świadkiem czegoś dobrego. Trzy, to za zupełnie normalne, nie trzeba robić z tego sensacji, jakby pomoc innemu człowiekowi była czymś dziwnym a nie normalnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2016 o 21:23

V Vaizier
0 / 0

zaraz, zaraz to są demotywatory które mają demotywować czy pomyliłem strony ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem