Raz w roku ojciec kupował w Pewexie taką szynkę za bony towarowe, kosztowała sporo ( 1 dolar ?) w porównaniu z cenami w złotówkach. No, ale w Społem kiełbasę czy szynkę trzeba było sobie "wystać". Oczywiście dygnitarze mieli nieoczekiwany dostęp do dóbr i wiele ich to nie kosztowało.
Jeszcze Polo-cockta, na popitkę.
Doskonały widelec, uwielbiam - miałem takie u babci:-)
PRL-u ? to jest obecnie najlepszy zestaw :)
Widać, ze wyborca pisu. Bo tęskno za dawnymi czasami ;)
Raz w roku ojciec kupował w Pewexie taką szynkę za bony towarowe, kosztowała sporo ( 1 dolar ?) w porównaniu z cenami w złotówkach. No, ale w Społem kiełbasę czy szynkę trzeba było sobie "wystać". Oczywiście dygnitarze mieli nieoczekiwany dostęp do dóbr i wiele ich to nie kosztowało.
Nawet nóż i talerzyk się zgadzają :)
Brakuje salcesonu, kaszanki albo pasztetowej na zagrychę.
to jest wersja delux