Kwestia skali. Mało kto ci pomoże gdy prawie nikt nie wie co robisz. Również mało kto ci zaufa jeżeli informacja na temat tego co i jak robisz nie będzie powszechnie dostępna i weryfikowalna.
Bardzo podoba mi się ta myśl! Ostatnio chciałam dodać coś podobnego sensem. Na ile ludzie są dobrzy, pomocni czy sprawiedliwi tylko dlatego, że ktoś patrzy? Nie ważne kto - czy władza, instytucje kontroli społecznej czy inne osoby. Po prostu ciekawe, ile w ludziach jest faktycznego dobra i empatii a na ile jest to naznaczone przymusem w postaci "tak wypada", "trzeba - bo takie są zasady". Ten demotywator oddaje wniosek z moich rozważań. Dzięki!
Nie istotne,czy pomaga się ze szlachetnych pobudek czy dla poklasku. Ważne,jakie są efekty tej pomocy, czy jest skuteczna. Pomagający może podbudować swoje ego,a obdarowany dostanie coś,czego potrzebuje. Wszyscy zadowoleni. Poza tym BrickOfTheWall ma rację- im więcej ludzi usłyszy, tym większa szansa na pomoc. Tak jest np.kiedy niektórzy robią sobie zdjęcia z bezdomnym i od razu pojawiają się głosy,że "po co od razu selfie, powinien pomóc a nie się chwalić"... A potem okazuje się,że dzięki temu zdjęciu,które zobaczyły setki lub tysiące internautów,zebrano ładną sumkę na pomoc temu bezdomnemu.
@~Mo Prawda. Podobnie jest z oddawaniem krwi. Ktoś kto jej potrzebuje ją dostanie a ty w zamian dostaniesz dzień wolny od pracy, zniżki na komunikacje miejską i słodycze. I o takich przypadkach powinno się mówić i do czegoś takiego ludzi zachęcać. Bo nie każdy jesteś na tyle bogaty żeby oddawać pieniądze. Pomagać można na różnorakie sposoby.
Kwestia skali. Mało kto ci pomoże gdy prawie nikt nie wie co robisz. Również mało kto ci zaufa jeżeli informacja na temat tego co i jak robisz nie będzie powszechnie dostępna i weryfikowalna.
Bardzo podoba mi się ta myśl! Ostatnio chciałam dodać coś podobnego sensem. Na ile ludzie są dobrzy, pomocni czy sprawiedliwi tylko dlatego, że ktoś patrzy? Nie ważne kto - czy władza, instytucje kontroli społecznej czy inne osoby. Po prostu ciekawe, ile w ludziach jest faktycznego dobra i empatii a na ile jest to naznaczone przymusem w postaci "tak wypada", "trzeba - bo takie są zasady". Ten demotywator oddaje wniosek z moich rozważań. Dzięki!
Nie istotne,czy pomaga się ze szlachetnych pobudek czy dla poklasku. Ważne,jakie są efekty tej pomocy, czy jest skuteczna. Pomagający może podbudować swoje ego,a obdarowany dostanie coś,czego potrzebuje. Wszyscy zadowoleni. Poza tym BrickOfTheWall ma rację- im więcej ludzi usłyszy, tym większa szansa na pomoc. Tak jest np.kiedy niektórzy robią sobie zdjęcia z bezdomnym i od razu pojawiają się głosy,że "po co od razu selfie, powinien pomóc a nie się chwalić"... A potem okazuje się,że dzięki temu zdjęciu,które zobaczyły setki lub tysiące internautów,zebrano ładną sumkę na pomoc temu bezdomnemu.
@~Mo Prawda. Podobnie jest z oddawaniem krwi. Ktoś kto jej potrzebuje ją dostanie a ty w zamian dostaniesz dzień wolny od pracy, zniżki na komunikacje miejską i słodycze. I o takich przypadkach powinno się mówić i do czegoś takiego ludzi zachęcać. Bo nie każdy jesteś na tyle bogaty żeby oddawać pieniądze. Pomagać można na różnorakie sposoby.
wytlumacz to balwochwalcom z (nie)szlachetnej paczki