Przeczytałem to kilkukrotnie ... Nie zrozumiałem, a tym bardziej nie zapamiętałem nic, bo po cholerę czytać o starych zabawach dzieci, jak się samemu miało dużo lepsze pomysły na zabawę?!
Miałem to w podstawówce, nigdy nie przeczytałem, może nadrobie. Ale takie lektury, jak Ania z zielonego wzgórza, czy Ten obcy przywołują wspomnienia ;)
Słabe to było i nudne jak flaki z olejem, mało łapałam z dzieciństwa tych dzieciaków, bo to się nie pokrywało z rzeczywistością, w jakiej żyłam. Jestem z miasta, mieszkamy w mieszkaniu i nigdy nie chodziłyśmy bawić się z innymi dziećmi... Pamiętam tylko ten fejkowy skarb (kozie bobki w puszce, które chłopcy podłożyli dziewczynom, ale prank)
Czytałem jako lekturę, gdzieś między Lemem, a Asimovem. Pamiętam jeszcze o czym była, znaczy - musiała być dobra, ale między nami... wciąż wolę Lema i Asimova ;)
Mi, ale po co mam opowiadać o masowych mordach i sadystycznych torturach?....:)
urzeddnicy podatkowi nałożyli na autorkę podatek 105% dochodu
Dokładnie takie wydanie, czytałem w dzieciństwie.
@unkiel Ja też :)
ja czytałam 20 lat temu, ale kto normalny pamięta o czym to było po tylu latach
@Hajja o dzieciach z Bullerbyn.
Oj tak uruchamia się wyobraźnia :)
Jedyna książka, którą chciałem dostać w prezencie :)
Ostatnia lektura jaką przeczytałem od początku do końca :p
Przeczytałem to kilkukrotnie ... Nie zrozumiałem, a tym bardziej nie zapamiętałem nic, bo po cholerę czytać o starych zabawach dzieci, jak się samemu miało dużo lepsze pomysły na zabawę?!
dopiero parę lat póxniej zrozumiałe o czym był rozdział na temat gry na flecie. ;-)))
Miałem to w podstawówce, nigdy nie przeczytałem, może nadrobie. Ale takie lektury, jak Ania z zielonego wzgórza, czy Ten obcy przywołują wspomnienia ;)
Jeszcze dorzuciłabym do tego Spotkanie nad morzem ^_^
nigdy nie podobała mi się ta książka, ani wtedy, kiedy była moja lekturą, ani kiedy była lekturą moich dzieci
Słabe to było i nudne jak flaki z olejem, mało łapałam z dzieciństwa tych dzieciaków, bo to się nie pokrywało z rzeczywistością, w jakiej żyłam. Jestem z miasta, mieszkamy w mieszkaniu i nigdy nie chodziłyśmy bawić się z innymi dziećmi... Pamiętam tylko ten fejkowy skarb (kozie bobki w puszce, które chłopcy podłożyli dziewczynom, ale prank)
Ale po co wyłączać wyobraźnię? I włączać ją książką? Lepiej iść drogą Alicji - wyobrażać sobie cały czas niemożliwe rzeczy.
nie wiem czemu ale całymi siłami nie nawiedzę tej książki, czuję wręcz odrazę jak tylko usłyszę tytuł tej książki.....
Moja ulubiona książka z dzieciństwa !:)
mi... ;)
Super książka, trochę jakby o niczym, a zarazem wcale nie banalna.
Czytałem jako lekturę, gdzieś między Lemem, a Asimovem. Pamiętam jeszcze o czym była, znaczy - musiała być dobra, ale między nami... wciąż wolę Lema i Asimova ;)
Jakoś wolę Braci Lwie Serce.
przypomnial mi sie fragment jak smarzyli jajecznice na chodniku:)
wtf nie wiem co ta pisarka brala ale mi tez sie udzielilo