Był kiedyś importowany taki rumuński wynalazek, który się nazywał Oldcit Club. Tam fabrycznie klocki były robione z czegoś z dodatkiem prasowanych trocin i przy intensywnym hamowaniu dosłownie się wypalały. To były wczesne lata 90. ub. wieku.
Zgadza się. Oltcit/Oltena Club był licencyjną wersję samochodu Citroën Axel. W zasadzie bardziej podróbką niż kopią. Natomiast te drewniane klocki hamulcowe były legendarne. Nowi właściciele tego cudu techniki wracając nowym samochodem z Polmozbytu rozpalali przysłowiowe ognisko przy mocniejszym hamowaniu.
To dzieło jakiegoś partacza. Profesjonaliści jeżdżą wyłącznie na dębowych, trzy lata sezonowanych. Polecam.
Był kiedyś importowany taki rumuński wynalazek, który się nazywał Oldcit Club. Tam fabrycznie klocki były robione z czegoś z dodatkiem prasowanych trocin i przy intensywnym hamowaniu dosłownie się wypalały. To były wczesne lata 90. ub. wieku.
Zgadza się. Oltcit/Oltena Club był licencyjną wersję samochodu Citroën Axel. W zasadzie bardziej podróbką niż kopią. Natomiast te drewniane klocki hamulcowe były legendarne. Nowi właściciele tego cudu techniki wracając nowym samochodem z Polmozbytu rozpalali przysłowiowe ognisko przy mocniejszym hamowaniu.
szwagier robił