Tak głębokie że aż płytkie... Czyli "bądź z nim, póki on cię jara, a jak wejdzie rutyna i się wypali - odejdź i znajdź nową przygodę!", czyli dzisiejszy standard... Brawo! Cóż za głębia. Świnię w garnitur można ubrać - dżentelmenem nie będzie. Tak jak ten płytki przekaz obrany w głębokie słowa mądrości nie nabrał...
najgorsze jest to, że to o czym mówimy to jest pożądanie, a nie miłość, dlategoż rani... miłość pozwala odejść, lecz nie czuje ulgi, gdy odchodzi, lub gdy jest opuszczana to nie czuje cierpienia, lecz rozumie... pożądanie czuje ulgę, gdy odchodzi, bo postępuje wg swojej cielesności, a gdy zostaje to musi cierpieć, bo zaprzecza swym pragnieniom... stąd to, czy demot jest głupi, czy nie zależy od tego co czujemy.. miłość jednak przed odejściem (spowodowanym brakiem pożądania, czyli brakiem chęci to współżycia) zrobi wszystko, aby ulżyć cierpieniom tej drugiej osoby, która ją pożąda.. nic nie staje na przeszkodzie, aby taką osobę przytulić, no ale niestety, odczuwanie ujemnego pożądania odpycha i chce jak najszybciej uciec ;p taka natura
To nie jest "odejdź jak Ci przjdzie faza zakochania" tylko "odejdź kiedy nie ma miłości". To spora różnica. Ludzie w zdrowych związkach kochają się cały czas, dojrzalej, nawet po tym jak kończy się faza ekscytacji i zakochania. Bez tego - po cholerę być razem?
Dawaj du*y komu pragniesz, kto cię ciągnie temu ciągnij, kto nie jest ciebie godzien tego kopnij w łeb, boś ty księżna i królowa, pani i władczyni, racjonalizm sensu nie ma...
Gdy nie ma miłości to nie ma tematu, można iść gdzie dusza zapragnie, najgorsza jest miłość jednostronna z której nie można się wyrwać, siedzi się w tym bagnie czekając aż w końcu to minie, może jutro za miesiąc za rok, ale to nie mija, tylko ciągnie się w nieskończoność, traci się kontakt z rzeczywistością a co gorsza szacunek do samego siebie, to coś jak choroba psychiczna o której pani Małgorzata nie ma pojęcia
Jedno muszę kobietą przyznać, że zawsze grały ze mną w otwarte karty, nie robiły nadziei. Jedno szybkie "spier*alaj" czy zignorowanie. Przynajmniej zaraz zawsze wiedziałem że nie mam szans. A idiotyczna nadzieja bolałaby bardziej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 stycznia 2017 o 17:31
Kobieta kobiecie zawsze poradzi "Jeśli coś się wypaliło, odejdź, albo znajdź sobie kochanka". Bo tylko faceci, gdy odchodzą, są "tymi złymi". Prawda, drogie panie?
Oj dziewczyno, piękna dziewczyno, coś Ty znowu napsociła, co było złego w tym jak było. Kolejny raz zasiałaś we mnie tą wątpliwość i po co to. Czy to ona nie ona, może ktoś inny i tak do końca życia, nieważne. Nie wiem czy śmiać się z tego czy płakać, a może opowiedzieć kolejną bajeczkę marzyciela. Chcesz? Wiem, Nieee… to żałosne. Masz racje, niektórych kobiet nie da się poskromić, muszą biega na wolności, no to biegaj ile masz tylko sił, skacz i śmiej się ze mnie bom rozum już do reszty stracił, chociaż to, śmiej się z tych bajek z tej żenady z tego dupka ze wszystkiego. Śmiech to zdrowie, bo uczucia zabijają Trzeba się będzie wina i to dobrego napić. Co było to było, ale trzeba Ci to przyznać Jesteś wyjątkowa po każdym względem. Twoje zdrowie!
Nie wiem co to ta miłość jest i kiedy się zaczyna, kończy, wypala, czy co tam jeszcze, za to wiem co to tęsknota i jak smakuje, wiem jak to jest zasypiać i budzić się z myślą o tej jednej jedynej osobie, jak to jest myśleć o kimś nieustannie i co to śnić o takiej osobie. Wiem jak to jest marzyć o kimś, jak to jest rozmawiać w myślach z tą osobą, jak to jest wyobrażać sobie wspólne przyszłość, życie, wszystko. Wiem też jak to jest niema umierać żywiąc się tymi złudzeniami i dusić to wszystko w sobie i jak to jest otworzyć się bez reszty przed tą osobą i zostać okłamanym i czy to dostatecznie racjonalny argument by odejść?
najgłupsze co czytałem na tej stronie
Tak głębokie że aż płytkie... Czyli "bądź z nim, póki on cię jara, a jak wejdzie rutyna i się wypali - odejdź i znajdź nową przygodę!", czyli dzisiejszy standard... Brawo! Cóż za głębia. Świnię w garnitur można ubrać - dżentelmenem nie będzie. Tak jak ten płytki przekaz obrany w głębokie słowa mądrości nie nabrał...
najgorsze jest to, że to o czym mówimy to jest pożądanie, a nie miłość, dlategoż rani... miłość pozwala odejść, lecz nie czuje ulgi, gdy odchodzi, lub gdy jest opuszczana to nie czuje cierpienia, lecz rozumie... pożądanie czuje ulgę, gdy odchodzi, bo postępuje wg swojej cielesności, a gdy zostaje to musi cierpieć, bo zaprzecza swym pragnieniom... stąd to, czy demot jest głupi, czy nie zależy od tego co czujemy.. miłość jednak przed odejściem (spowodowanym brakiem pożądania, czyli brakiem chęci to współżycia) zrobi wszystko, aby ulżyć cierpieniom tej drugiej osoby, która ją pożąda.. nic nie staje na przeszkodzie, aby taką osobę przytulić, no ale niestety, odczuwanie ujemnego pożądania odpycha i chce jak najszybciej uciec ;p taka natura
To nie jest "odejdź jak Ci przjdzie faza zakochania" tylko "odejdź kiedy nie ma miłości". To spora różnica. Ludzie w zdrowych związkach kochają się cały czas, dojrzalej, nawet po tym jak kończy się faza ekscytacji i zakochania. Bez tego - po cholerę być razem?
Dawaj du*y komu pragniesz, kto cię ciągnie temu ciągnij, kto nie jest ciebie godzien tego kopnij w łeb, boś ty księżna i królowa, pani i władczyni, racjonalizm sensu nie ma...
Gdy nie ma miłości to nie ma tematu, można iść gdzie dusza zapragnie, najgorsza jest miłość jednostronna z której nie można się wyrwać, siedzi się w tym bagnie czekając aż w końcu to minie, może jutro za miesiąc za rok, ale to nie mija, tylko ciągnie się w nieskończoność, traci się kontakt z rzeczywistością a co gorsza szacunek do samego siebie, to coś jak choroba psychiczna o której pani Małgorzata nie ma pojęcia
Racja.
od kiedy miłość to tylko uczucie
dawaj d**y na lewo i prawo bos znudzona jednym.
Jedno muszę kobietą przyznać, że zawsze grały ze mną w otwarte karty, nie robiły nadziei. Jedno szybkie "spier*alaj" czy zignorowanie. Przynajmniej zaraz zawsze wiedziałem że nie mam szans. A idiotyczna nadzieja bolałaby bardziej.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2017 o 17:31
Kobieta kobiecie zawsze poradzi "Jeśli coś się wypaliło, odejdź, albo znajdź sobie kochanka". Bo tylko faceci, gdy odchodzą, są "tymi złymi". Prawda, drogie panie?
A to, że ktoś mówi, iż nie kocha, nie jest czasem racjonalnym argumentem, żeby odejść? Bezsensowny bełkot.
Oj dziewczyno, piękna dziewczyno, coś Ty znowu napsociła, co było złego w tym jak było. Kolejny raz zasiałaś we mnie tą wątpliwość i po co to. Czy to ona nie ona, może ktoś inny i tak do końca życia, nieważne. Nie wiem czy śmiać się z tego czy płakać, a może opowiedzieć kolejną bajeczkę marzyciela. Chcesz? Wiem, Nieee… to żałosne. Masz racje, niektórych kobiet nie da się poskromić, muszą biega na wolności, no to biegaj ile masz tylko sił, skacz i śmiej się ze mnie bom rozum już do reszty stracił, chociaż to, śmiej się z tych bajek z tej żenady z tego dupka ze wszystkiego. Śmiech to zdrowie, bo uczucia zabijają Trzeba się będzie wina i to dobrego napić. Co było to było, ale trzeba Ci to przyznać Jesteś wyjątkowa po każdym względem. Twoje zdrowie!
na tej zasadzie to powinnam uciec z ojczyzny, z pracy i z domu. Lol
Nie wiem co to ta miłość jest i kiedy się zaczyna, kończy, wypala, czy co tam jeszcze, za to wiem co to tęsknota i jak smakuje, wiem jak to jest zasypiać i budzić się z myślą o tej jednej jedynej osobie, jak to jest myśleć o kimś nieustannie i co to śnić o takiej osobie. Wiem jak to jest marzyć o kimś, jak to jest rozmawiać w myślach z tą osobą, jak to jest wyobrażać sobie wspólne przyszłość, życie, wszystko. Wiem też jak to jest niema umierać żywiąc się tymi złudzeniami i dusić to wszystko w sobie i jak to jest otworzyć się bez reszty przed tą osobą i zostać okłamanym i czy to dostatecznie racjonalny argument by odejść?
zapominał ci powiedzieć, że nic lepszego w życiu mnie nie spotkało ani nigdy nie spotka poza tobą, bądź szczęśliwa i ciesz się z życia