Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
165 178
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Delfin37
0 / 0

Kapitanie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+1 / 1

Kiedyś dysleksje leczono książką i słownikiem. Dzisiaj wypisuje się papierek i cześć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wic1
+3 / 3

@Ashardon Yyy od kiedy dysleksja to problemy z przeliterowaniem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

@Ashardon Książką - tak, słownik - tworzy tylko większe problemy. Dysleksję leczy się ćwiczeniami, pracą, ciągłym kontaktem ze słowem pisanym, ciągłą pracą z ortografią, pisaniem. Z dysleksji nikt nie wyleczy. Wyleczyć musisz się sam.
A ten papierek dużo ci nie daje - nawet w szkole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
0 / 2

@Ashardon słownikiem można leczyć dysortografię (90% przypadków tej "choroby" to synonim lenistwa i braku nadzoru rodziców). Niby dziecko zna zasady pisowni, ale nie potrafi ich stosować. To jest do wyuczenia, i osobiście znam ludzi, którzy z takim oświadczeniem startowali w konkursach ortograficznych i zajmowali całkiem niezłe miejsca - kwestia tego jak bardzo chce się z tym walczyć. Jest jeszcze dysgrafia, którą też można pokonać dużo ćwicząc. Dysleksja sprawia bardziej kłopoty w czytaniu, do pakietu mamy jeszcze dyskalkulię, głównie objawiającą się kłopotami z pojęciami abstrakcyjnymi.

Wielu znanych ludzi miało takie kłopoty, od Andersena po Einsteina.. Faktem jest, że obecnie zaświadczenia są wydawane zbyt łatwo. Zamiast zaburzeń powodem jest lenistwo i kombinatorstwo. Dokładnie taka sytuacja, jak dawniej była z rentami dla alkoholików (po znajomości albo za łapówkę wystawiane od ręki i już nie musisz pracować). Te problemy są do pokonania przy odpowiednim samozaparciu i dzieci bardziej wymagających rodziców są w stanie je pokonać, chociaż łatwo im nie jest. Błędem jest moim zdaniem to, że po wydaniu zaświadczenia zwykle (przynajmniej w moich stronach) nie wymaga się podjęcia terapii. A istnieją sposoby na walkę z tymi zaburzeniami, i istnieją ludzie, którzy w tej walce dziecko skutecznie wspomagają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@Soul_shade Można by było, pod jednym warunkiem - gdyby problemem prawdziwych dysortografików była ortografia, a nie: zapominanie o drobnych znakach graficznych (kreseczka na ł, ogonki), zmiana szyku liter w wyrazach, obcinanie końcówek wyrazów. Podstawą do stwierdzenia dysleksji jest sprawdzenie, czy uczeń zna perfekcyjnie ortografię, jej zasady. Właśnie dlatego znajomi dyslektycy mogą zajmować wysokie miejsca w konkursach ortograficznych - sama zajmowałam takie. Jednak, w momencie gdy piszę dłuższą pracę, pod wpływem pośpiechu - to jest loteria. Raz napiszę bezbłędnie,a raz z milionem błędów. Najgorsze jest to, że moich błędów po prostu nie widzę - tak, to ten problem z czytaniem.
To, co nazywasz problemem z czytaniem, czyni dla dyslektyka pracę ze słownikiem niemal niemożliwą - dlatego, że potrafi nie zobaczyć różnicy pomiędzy takimi słowami jak np. lęk i łęk, albo nie widzieć, że w danym słowie zamienione są literki kolejnością.
Dysleksję można wyćwiczyć, ale nie można liczyć na to, że zniknie. Błędów będzie mniej, ale dalej będą. Można się za to nauczyć z nią radzić - zaprzyjaźnić się z Wordem, z edytorami tekstowymi. Przed oddaniem pracy pisemnej poczekać dobę - dwie i jeszcze raz ją przeczytać - jest szansa, że się coś wyłapie. Prosić kogoś innego, by nam pracę sprawdził.
W moim przypadku najgorszą rzeczą, jaką mogłam zrobić, to pisanie pracy na brudno i potem jej przepisywanie - popełniałam dużo więcej błędów, niż pisząc ją od razu na czysto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
0 / 0

@Cascabel opisywałem po kolei to, co ludzie uważają za jedno. A ty opisujesz samą dysleksję (z punktu widzenia osoby, która na prawdę na nią cierpi, a nie z punktu widzenia lenia, który by mógł, ale mu się nie chce). W fragmencie o konkursach w mojej wypowiedzi chodziło o dysortografików - dysortografik jak sama piszesz robi literówki, a te uniemożliwiają startowanie z konkursach (przynajmniej dopóki nie nauczy się tego kontrolować).
Co do reszty w sumie dobrze, że piszesz, bo większość ludzi nie zdaje sobie sprawy jak to wygląda i do twojej wypowiedzi nie ma potrzeby nic dodawać.

Ogólnie z dyslektykami jest jak z bezrobotnymi na zasiłku - nie każdy z nich jest nierobem, ale ci leniwi pracują na opinię o całej reszcie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@ShadowShade Właśnie nie :) Pomyśl: pierwsze etapy takich konkursów polegają np. na zapisaniu poprawnej odmiany słowa, czy wstawieniu literki, szczególnie we wczesnych etapach nauki. Taki dysortografik - przejdzie je bez trudu, bo zasady zna i umie je zastosować. Problem się pojawia dopiero na etapie dyktanda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem