Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
653 712
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~Cypisek_R
+30 / 76

Wiesz dlaczego Cię bili? Bo im się nie chciało z tobą gadać. Tak jest po prostu łatwiej. Masz dzieci? W życiu nie uderzę swojego synka. Jak można bić bezbronne dziecko? Przecież jestem jego całym światem, wielką i potężna siłą, przy której czuje się bezpiecznie! Nie może być bity przez kogoś, kogo bezgranicznie kocha z wzajemnością. Wszystko mogę mu wytłumaczyć, w razie potrzeby ukarać np. zakazem obejrzenia bajki. Najczęściej przeprasza i poprawia zachowanie wtedy, gdy widzi że jesteśmy smutni przez to co zrobił. To jest mały człowiek, a nie bezmyślny zwierz, który nie rozumie co się do niego mówi (zresztą psa tez nie biję). Skończcie już z tym idiotycznym propagowaniem bicia dzieci. Apeluję do czytającej mnie młodzieży - nie słuchajcie demotowych mądrości, nie bijcie swoich przyszłych dzieci. Szacunku uczy się szacunkiem, a nie przemocą, Autorze demota, masz szacunek dla ludzi nie dzięki, lecz p o m i m o tego że Cię bito.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+19 / 35

@Cypisek_R - pięknie napisane z tym, że tak już na tym świecie jest, że jak coś brzmi zbyt pięknie, to zazwyczaj nie jest zbyt praktyczne.
Spora część ludzi nie potrafi dogadywać się z dorosłymi, a co dopiero z dziećmi. I tu alternatywa jest prosta - albo nauczą czegoś dziecko poprzez przysłowiowe klapsy, albo nie nauczą go niczego. Bicie jest niewątpliwie wyrazem bezradności i nieumiejętności komunikowania własnych oczekiwań w sposób werbalny, ale piękne tyrady jak twoja, tego nie zmienią.
I tak przy okazji - jeżeli kilka klapsów w dzieciństwie ma być dla dziecka traumą na całe życie, to Boże go uchowaj przed dorosłym życiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2017 o 15:03

avatar ~he_he
+10 / 14

wytłumacz dlaczego okazanie słabości czy bezradności wobec dziecka ma być takie złe w wychowaniu?... człowiek jest słaby i bezradny wobec wielu rzeczy - sił przyrody, wypadków, chorób, śmierci - taki sam element życia jak każdy inny, którym każdy wcześniej czy później musi się zmierzyć.... a jak nie potrafi, to kończy jas synalek "super niani", w areszcie z zarzutami - tak się kończy wychowanie 'bez stresowe' - 'stresową dorosłością' ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Cypisek_R
+3 / 19

Poza @Kamilem nikt z oponentów nie przedstawił argumentu wartego odpowiedzi, odpowiadam więc jemu.
Mówisz więc Kamilu tak: skoro ktoś nie umie dogadać się ze swoim dzieckiem, niech je przynajmniej bije. Otóż dziecko to nie zabawka, jak się decydujesz je mieć, masz psi obowiązek próbować się z nim dogadać, a nie je bić zamiast tego. Są poradnie, specjaliści, książki, czy nawet internet (z ostrożnością i starannym wyborem stron, na pewno nie demoty). Z kolei argument, że klapsy nie wywołują traumy na całe życie - serio, co to za argument? Jak Cię kopnę, tez nie doznasz traumy do końca życia, ale dlaczego miałbym Cię kopać? Poza tym przyzwolenie na klapsy jest wstępem do brutalniejszej przemocy. Zastanówcie się, skoro innych ludzi nie bijecie (mam nadzieję), to dlaczego wyjątkiem ma być dziecko? Odpowiem: bo możesz je bić, bo ono nie odda, nie pójdzie do sądu, nie wyrzuci Cię za to z pracy itp. Jest to tylko i wyłącznie rozładowanie agresji na słabszej istocie. Nic więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+1 / 5

@Cypisek_R - ale czy ja gdzieś twierdzę, że wychowanie dziecka nie wiąże się z olbrzymią odpowiedzialnością za którą powinno iść stosowne przygotowanie i wysiłek w nie wkładany? Nie piszę, bo sam tak uważam, ale zdaję sobie sprawę, że nawet jeśli nie jestem w mniejszości, to masa ludzi nie ma nawet stosownego potencjału intelektualnego żeby ugryźć to od tej właśnie strony. Nie ma i mieć nie będzie, bo ludzie są różni, w większości bezrefleksyjni i odpychający od siebie jakąkolwiek odpowiedzialność.
Biorąc więc pod uwagę to jak w istocie wygląda rzeczywistość, a nie pobożne życzenia na jej temat, stawiam tezę, że lepiej aby dziecko wychowywać klapsem niż nie wychowywać go w ogóle.
Dalej, poważnie mam ci tłumaczyć dlaczego w ramach próby nauczenia czegoś dziecka daje się mu klapsy, a dorosłym nie? Owszem, to brutalny sposób, ale ze względu na prosty w swojej istocie mechanizm kojarzenia danych sytuacji z określonymi - negatywnymi/pozytywnymi bodźcami, jest skuteczny. Zwłaszcza w stosunku do dzieci, bo jeszcze nie spotkałem się z tym, żeby dawanie klapsów dorosłym pozwalało osiągnąć jakiekolwiek efekty w zakresie modyfikacji ich postępowania. W przypadku dzieci takie efekty niewątpliwie występują, stąd też to właśnie w ich przypadku, dorośli przez całą znaną historię ludzkości wymierzali lekkie kary cielesne.
Co do tezy o tym, że danie klapsa jest wstępem do brutalniejszej przemocy, to nawet nie chce mi się tego komentować, chyba, że przedstawisz jakiekolwiek dane, które ją potwierdzają. Istnieje też kolosalna różnica pomiędzy sytuacją w której dziecko zdaje sobie sprawę, że zostało ukarane za konkretne zachowanie, a tą w której ktoś je po prostu bije.
Co do mojego stosunku do stosowania kar cielesnych wobec dzieci, podtrzymuję wszystko co napisałem w poprzednim komentarzu. Z tym, że w przeciwieństwie do ciebie nie mam zamiaru robić wielkiego halo o to, że ktoś czasem przyłoży dziecku w tyłek, bo inaczej sobie z nim poradzić nie potrafi. Męczy mnie to współczesne zero-jedynkowe spojrzenie na pewne sprawy. Ba, ja na przykład nie jestem przeciwnikiem kar cielesnych dlatego, że przemoc z definicji jest zła, ale dlatego, że uważam ten sposób wychowania za o wiele mniej efektywny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2017 o 18:53

avatar Zgadnijcie
+3 / 9

On mówi o klapsach. Coś co miałeś poczuć przez chwilę za karę a nie notorycznym biciu za byle głupotę. Sam dostałem nieraz w dzieciństwie jak coś poważnego zrobiłem i powiem Ci że dziś jestem całkiem normalny i żadnych problemów ze mną nie ma. Za to jak patrzę na dzisiejsze niektóre rozwydrzone bachory i ich "święte matki krowy" to mi się żygać chce. Do niczego ani do nikogo to nie ma szacunku i chciałoby mieć wszystko tu i teraz. Nie słuchajcie ludzie tego pana i jak dziecko coś poważnego nabroi to klapsa można dać, żeby czuł kilka minut. Nie znęcać się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X XmacioPL
0 / 0

rzygac*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aleyna
-2 / 4

Brak słów, powinniście mieć zakaz rodzenia dzieci. Agresja rodzi agresję! Bezstresowe wychowanie to nie synonim pozwalania na wszystko. Dziecko ma znać granice, ma mieć obowiązki, trzeba z nim rozmawiać, tłumaczyć i wykazywać masę cierpliwości i konsekwencji. Tylko patol co ma dzieci bo gumki za drogie bije swoje dziecko bo on nie ma innego argumentu! Świadomy rodzic XXI wieku wie jak dziecko wychować bezstresowo ale z zasadami i szacunkiem do drugiego człowieka. Rozwydrzenie dzieci wynika z lenistwa do wychowywania własnych dzieci a nie z braku bicia!!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Skorpion91
+1 / 3

troche masz racji ale co jesli ten zakaz ogladania bajki by przestal dzialac bo dzieciak zdalby sobie sprawe z twojej pernamentnej lagodnosci? ze go nie uderzysz zeby nie wiem co nabroil, sam pomysl, pewnie kazdy na jego miejscu zacznie kombinowac bo to daje ogromne pole do manewru a dziecko wbrew pozorom nie jest glupie, czasem madrzejsze od doroslych sam wiem po sobie bo dobrze pamietam jak bylem dzieckiem, ja bylem bity az za bardzo, jeszcze zanim cos przeskrobalem bylem bity profilaktycznie ze jak w razie cos przeskrobie pozniej mimo ze zwykle i tak bylem spokojnym dzieckiem ale moim zakutym dziadkom tego nie szlo wtedy przetlumaczyc, dopiero jak ich przeroslem wzrostem i sila to im pokazalem o co chodzi, to tak tylko dodaje od siebie ale chodzi mi o to ze jednak wogole absolutny brak realnych kar nie bedzie rowniez dobre, kary slowne i tym podobne to tylko jak impulsy sluchowe ale jesli za nimi nic nie stoi to dziala tylko do czasu az druga strona nie zorientuje sie ze za tymi pustymi straszakami nic nie stoi, w razie koniecznosci i powazniejszych problemow trzeba uzyc cielesnych kar

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P panna_zuzanna_i_wanna
+1 / 3

Jak czytam wypowiedzi zwolenników dawania klapsów jako sposobu na nauczenie czegoś dziecka, to wyobrażam sobie sytuację, w której rodzic uroczystym tonem oświadcza dziecku, że źle zrobiło i teraz poniesie konsekwencje swojego zachowania, po czym wymierza mu "klapsa". Jak to wygląda w rzeczywistości? Rodzic ma w d*pie to, co dzieciak robi i albo wcale nie zwraca na niego uwagi, albo pomiędzy łyczkiem kawusi, a zmianą kanału w telewizorze, mruknie: "Przestań". A jak nie widzi reakcji ze strony dziecka, to dopada do niego w amoku i zaczyna "dawać klapsy". I uwaga! uwaga! to jest wina rodzica, że dziecko nie reaguje na zwykłe zwrócenie uwagi! Bo dzieciak jest już nauczony silniejszych bodźców. I teraz tylko takie będą do niego trafiać. I zastanówcie się jeszcze nad jednym wszyscy "klapsacze": wy w domu dacie klapsa, a co ma zrobić nauczyciel w przedszkolu/szkole jak wasze dziecko będzie niegrzeczne? Dzieci karane klapsami bardzo szybko zauważają, że w szkole mogą sobie na znacznie więcej pozwolić i wykorzystują to. Będziecie jeździć do szkoły dawać klapsy, czy upoważnicie nauczyciela, żeby robił to za was?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+2 / 2

@pawelusa
"to wytlumacz mi czemu teraz dzieciaki sa tak rozwydrzone i maja zero szacunku dla innych ?" - Ja ci wytłumaczę, bo nie są wychowywane! Bo codziennie widują roszczeniowych rodziców i idą w ich ślady. Bo widzą, jak mama czy tata traktuje babcie, panią w sklepie, siebie nawzajem i jego samego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar astrosalus
+24 / 30

Dziwne, mnie nikt nie musiał bić, żebym wiedziała, że siebie i innych należy szanować

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar astrosalus
+10 / 28

Bicie uczy strachu i nienawiści do bijącego, nie szacunku. Nigdy nie musiałam bić dzieci, którymi się opiekowałam, a słuchały moich poleceń. Po prostu wyciągałam konsekwencje, np. nie wyjdziesz na dwór, dopóki nie posprzątasz po sobie. Dziecko wrzeszczy, tupie, płacze, ale ja cierpliwie i uparcie powtarzam tę frazę. W końcu rozumie, że nic nie zdziała i sprząta, po czym pędzi na dwór. Nigdy więcej nie muszę więcej wyciągać żadnych konsekwencji, dziecko rozumie, że jak ja powiem, ma być zrobione i kropka. Co robi większość rodziców? Jak dziecko zaczyna się buntować, biją je. Nie wysilają się na cierpliwość w tej pierwszej fazie. Inni rodzice zaś wtedy ustępują dziecku ucząc je, że następnym razem też bunt może pomóc. Jak na razie od 17 lat moja metoda działa na różne dzieci. Mój synek jest wychowywany tak samo. Nie wiem, dlaczego wielu ludzi propaguje bicie dzieci. Niech sobie przypomną, co czuli, kiedy sami byli bici. Strach, upokorzenie, utrata poczucia bezpieczeństwa i zaufania do rodzica. Moim zdaniem nic dobrego z tego nie wynika. Dzieci trzeba uczyć, nie tresować. Rozwydrzone dzieci to niekoniecznie dzieci nie bite. To dzieci źle wychowywane, niekonsekwentnie. Znam chłopca, który był hiper rozwydrzony, taki mały Lucyferek. Był bity przez babcię i matkę i wrzeszczano na niego. To tylko powodowało, że stawał się jeszcze bardziej rozwydrzony. Opiekunowie nie wysilili się z zastanowieniem, dlaczego dziecko się tak zachowuje. A on tylko usiłował zwrócić na siebie uwagę, bo czuł się osamotniony. Nie umiał tego wyartykułować, więc robił takie rzeczy, że trudno nie było na niego nie zwrócić uwagi. Tak więc wtedy ją miał, choć pewnie nie o taką dokładnie mu chodziło. Gdy tego nie robił, równie dobrze dla opiekunów mógł nie istnieć. Spodziewali się, że dziecka ma nie być widać i słychać. A dziecko ma swoje potrzeby i są one ogromne. Nie powinien się na nie decydować ktoś, kto oczekuje, że zostawi dziecko w pokoju i będzie je miał z głowy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ala_wilk
-5 / 13

Mój ojciec był bity sznurem od żelazka. Dlatego dzisiejsze prawiczki tęsknią za dawnymi dobrymi czasami. To się nazywa masochizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GlupiaCiota
+1 / 1

Co ma cnotliwośc do wychowania?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GrubazPL
+2 / 12

klapsy, co to klapsy, pamietam jak za malolata przywiozla mnie policja do domu, to niedosc, ze mialem pusty pokoj bez pradu i swiatla, to wpiedhshdol, ze dwa dni musialem lezec, no nie moglem usiasc :d

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LemiWolf
+7 / 9

Jakimś "dziwnym" trafem, najbardziej agresywne i nieempatyczne i nieradzące sobie z konfliktami dzieci w klasie mojego syna to te, którym rodzice pasem wpajają szacunek do innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kreksprops
+5 / 7

Patrz - moim udało się to bez kar cielesnych. Niemożliwe, prawda?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AnonimowyAteista
+4 / 12

Po raz N-ty widzę ten obrazek w internecie, aż w końcu się zmusiłem i stworzyłem konto, aby napisać ten komentarz.
Mam nieco ponad 18 lat, nigdy nie byłem bity, moi rodzice to zapaleni katole/mohery (jakoś tak się teraz na to mówi i wcale się nie dziwie) i kim jestem teraz? Kulturalnym człowiekiem. Nie mógłbym patrzeć na krzywdę innych, nie potrafię się wulgarnie odnosić do starszych od siebie i traktuję innych tak, jak oni traktują mnie, nie nienawidzę ludzi ze względu na ich wyznanie, nie jestem katolikiem, chociaż większość ludzi najchętniej by mnie spaliła za to, że nie jestem katolem - trudno. Taki mamy dzisiaj świat. Ale nie po to stworzyłem konto, aby się teraz chwalić kim to nie jestem.
Mam krótką wiadomość do twórcy tego idiotycznego obrazka. GÓWNO, GÓWNO i jeszcze raz GÓWNO prawda. Bicie dzieci powinno być traktowane, jako jedno z najgorszych czynów - powinno być surowo karalne! Dlaczego ktoś chce bić dziecko, za swój brak doświadczenia? Za nie potrafienie się odpowiednio zachować w danej sytuacji? Czy przykładowy Pan Kowalski po zapisaniu się do szkoły był bity za to, że nie potrafił czytać, liczyć pisać? Czy może jednak był uczony tych umiejętności? Podpowiem, uczony. Więc jakim prawem chcecie bić bezbronne, nie doświadczone w życiu dzieci? NIGDY nie byłem bity za złe postąpienie - wystarczyło mi powiedzieć co źle zrobiłem i zadać pytanie "jak byś się czuł na miejscu X?" I jakoś nie jestem dzisiaj młodym narkomanem, potępiającym muzłumanów, żydów, katolików za ich wiare, nie kradne i mam do każdego taki sam szacunek - póki nie zrobi czegos, co spowoduje jego utracenie.
Pozdrawiam i polecam głębokie zastanowienie się nad swoim tokiem rozumowania, a twórcy tego obrazka oraz ludziom, którzy zgadzają się z treścią, zamieszczoną na obrazku - ogromne współczucie z powodu trudnego dzieciństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+5 / 7

nie moge uwierzyc, ze na demotach jest az tylu idiotow uznajacych, ze pas to dobra metoda wychowawcza

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R radomiak1994
+4 / 4

Moi rodzice mnie nie bili w takich sytuacjach, tylko potrafili rozmawiać. Też mam szacunek do innych, a szczególnie do rodziców, że mnie tego nauczyli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Durax
+1 / 1

Ja nie dostałem nigdy, a mam ogromny szacunek. Co ma piernik do wiatraka?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BishopBS
+3 / 3

skoro musiałeś dostawać po tyłku by mieć szacunek do innych to jesteś bardziej zepsuty niż sądzisz..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~TakaEwa
-1 / 5

Ludzie, przecież każde dziecko, tak jak i dorosły, jest inne. Na jedno metodą wychowawczą będzie klaps od czasu do czasu (klaps, nie bicie, aż na tyłku nie da się usiąść) w drugim ta metoda wywoła lękliwość albo agresje. Zadanie rodzica jest poznać swoje dziecko i znaleźć metodę wychowawczą, przykro mi nie ma gotowej recepty. Poza tym ucząc szacunku do innych nie zapominajmy o nauczeniu dziecka szacunku do samego siebie. To trzeba wypośrodkować, a to w tym wszytkom największa sztuka. Ja dostałam w życiu może dwa razy klapsy i to tak lekkie, że aż śmieszne. A jednak wiele lat dorosłego życia spędziłam ucząc się, że szacunek do siebie samej jest równie ważny co do innych. I że nie każdy zasługuję na szacunek. Moi rodzice nie potrzebowali jak widać wcale kar cielesnych aby przesadzić w drugą stronę ( i wcale nie chcieli tego zrobić, bardzo się starali wychować za razem pewną siebie, ale i dobrą dla innych kobietę). Ileż to widziałam kobiet, które oddadzą ostatni grosz bezdomnemu, bo przecież każdy zasługuje na szacunek...
Na zakończenie mogę tylko powiedzieć, że dziecko trzeba po prostu obserwować uważnie, słuchać, starać się zrozumieć i dopiero wtedy dobierać metody. Ale niestety słowa, słowami, a życie życiem i nigdy tak pięknie nie ma. Co nie znaczy, że nie trzeba się starać. I pogodzić z tym, że idealnie nigdy nie będzie.
Amen :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem