A jak wyglądałaby w analogicznej sytuacji logika mężczyzn? "Trochę misiek ze mnie i adonisem to ja nie jestem, ale przecież to kobieta ma być szczupła i atrakcyjna, facet nie musi. Przejadę się po jeszcze jedno piwo."
@~faddsa Z tą brzydotą chyba przesadzasz i nie uwierzę puki nie zobaczę ;-).
Jak na razie tylko raz widziałem dziewczynę/kobietę na żywo która wyglądała paskudnie (nie liczę bezdomnych, zaniedbanych) i wryła mi się w pamięć, a pracuję w miejscu publicznym gdzie przewija się dużo ludzi. Reszta pań które nie zaliczyłbym do pięknych wygląda po prostu zwyczajnie, przeciętnie, ale nie odrażająco. Byłbym skłonny stwierdzić, że mają lub prędzej czy później znajdą drugą połowę i spodobają się komuś, może nie jakiemuś "sebixowi" plejbojowi z Ferrari, ale zwykłemu facetowi.
Ogólnie samoocena to najgorsza doradczyni i nie można jej wierzyć, ja np. nie potrafię sam siebie dokładnie ocenić jeżeli chodzi o wygląd, wiem, że do niektórych facetów mi daleko, ale też wydaje mi się, że są gorsi, chyba, że się mylę, ogólnie obstawiam się na średniaka, ale tego nie jestem pewien ;-).
Tak widza faceci i juz!??
A jak wyglądałaby w analogicznej sytuacji logika mężczyzn? "Trochę misiek ze mnie i adonisem to ja nie jestem, ale przecież to kobieta ma być szczupła i atrakcyjna, facet nie musi. Przejadę się po jeszcze jedno piwo."
Jak dobrze, że jestem tylko brzydka i nie przychodzą mi do głowy takie pomysły.
Większość kobiet jest brzydka, przez te nałożone "szpachle" na twarzy, przez co wyglądają jak sztuczne lale, które można sobie kupić w sex shop'ie.
@Rafaellos83 Nie maluję się w ogóle. Wychodzę z założenia, że nic mi nie pomoże. ;)
@~faddsa Z tą brzydotą chyba przesadzasz i nie uwierzę puki nie zobaczę ;-).
Jak na razie tylko raz widziałem dziewczynę/kobietę na żywo która wyglądała paskudnie (nie liczę bezdomnych, zaniedbanych) i wryła mi się w pamięć, a pracuję w miejscu publicznym gdzie przewija się dużo ludzi. Reszta pań które nie zaliczyłbym do pięknych wygląda po prostu zwyczajnie, przeciętnie, ale nie odrażająco. Byłbym skłonny stwierdzić, że mają lub prędzej czy później znajdą drugą połowę i spodobają się komuś, może nie jakiemuś "sebixowi" plejbojowi z Ferrari, ale zwykłemu facetowi.
Ogólnie samoocena to najgorsza doradczyni i nie można jej wierzyć, ja np. nie potrafię sam siebie dokładnie ocenić jeżeli chodzi o wygląd, wiem, że do niektórych facetów mi daleko, ale też wydaje mi się, że są gorsi, chyba, że się mylę, ogólnie obstawiam się na średniaka, ale tego nie jestem pewien ;-).