Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
475 518
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Usmiech_Rolnika
+3 / 21

ckliwe, a tak naprawdę każdy facet w tej sytuacji by powiedział: "popier...ło cie? Sama się noś!"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daro97
+6 / 12

Nie sądzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masta13
+8 / 8

@przytycki - czytając to wiedziałem, że znajdzie się kierowca autobusu w komentarzach... i nie zawiodłeś mnie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sila1989
+16 / 16

I nie zauważył że żona umiera xD dobre dobre... kobieta mu schodzi na raka a on tego nawet nie zauważył....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czarneChmury
+10 / 10

oczywiście, że fejk. I nie jest dobrze wymyślony. Rak wyniszcza, to po prostu widać, że ktoś umiera.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marushka
0 / 2

przy dzisiejszym tempie życia i powierzchowności uczuć w ogóle nie ma w tym nic dziwnego

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~clonekubek
+13 / 13

Kto wymyśla takie bzdury?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hell1937
+4 / 8

Zapewne ludziska przepiesują fragmenty wzięte z telenowel.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~he_he
+4 / 6

zapewne ktoś kto nigdy nie wiadził umierania na raka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tukis
-3 / 5

nie mogę przestać płakać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~asdf4
0 / 6

@tukis prawdziwy facet płacze raz: kiedy umiera mustafa w królu lwie, i nigdy więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+5 / 5

Niezłe. W każdym razie lepsze od historyjki o matce, która oddała oczy swojemu synowi czy innych tego rodzaju gniotów pokutujących w internecie. Autor musi jednak jeszcze popracować nad wiarygodnością fabuły bo z tym rakiem to totalna wtopa. Śmierć przy chorobach nowotworowych następuje dopiero w fazie terminalnej, a w tej fazie człowiek wygląda jak ofiara obozu Auschwitz. Choćby nie wiem jak koleś był zajęty sobą, czegoś takiego nie mógłby przeoczyć. Lepszym wyborem dla fabuły byłaby któraś z ciężkich chorób autoimmunologicznych, albo genetycznych. Przy niektórych z tych chorób człowiek może faktycznie zejść z dnia na dzień, bez wyraźnych dla laika objawów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kamileo123546
+2 / 2

a nikogo nie zdziwiło, że ona mu przez pół roku nie pisneła słowem o raku? Ich relacje faktycznie były "rozwodowe".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~paczam
0 / 0

kamileo123546 a po co miała mówić, ostatni miesiąc zycia kogoś kto ma raka to trzeba być głuchym, ślepym, nie mieć czucia, nie mieć węchu, smaku aby nie dostrzec że ktoś umiera. A i aby było realnie, to zapomnieli w tej bajce dodać to co jest prawdą, w trzech przypadkach z jakimi osobiście miałem doczynienia to na 4,3 dni przed śmiercią każda z osób odzyskiwała siły. Tak więc bajka w stylu kopciuszka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konotori
+1 / 1

@Quant
widac, że nie miałeś w rodzinie nikogo z rakiem. U mnie bliska osoba była na badaniach w styczniu i nic nie wykazały, a w czerwcu już był pogrzeb.
P.s.
Historia w ogóle do mnie nie przemówiła i wiem, że to fejk...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2017 o 23:02

Q Quant
+1 / 1

@konotori - ok, to przypomnij sobie jak ta Twoja bliska osoba wyglądała na powiedzmy 2 tygodnie przed śmiercią. Dało by się nie zauważyć? Piszemy o dwóch równych rzeczach - ja o tym, że człowieka umierającego na raka nie da się pomylić z człowiekiem zdrowym, bo to umieranie widać po nim jak cholera. Ty natomiast piszesz o tempie, w jakim rak potrafi zabić. Tak się składa, że raka miałem w rodzinie kilka przypadków, więc wiem o czym piszę. Powiadasz w styczniu badania nic nie wykazały, a w czerwcu pogrzeb. Teoretycznie możliwe, ale bardzo mało prawdopodobne, więc raczej stawiam na to, że badano nie to, co trzeba, albo badano po prostu nieprawidłowo. Rak potrafi zniszczyć człowieka naprawdę szybko, ale licząc od pojawienia się objawów. Tu faktycznie kilka miesięcy to nic nadzwyczajnego. Jednak faza dająca objawy, jest prawie zawsze poprzedzona fazą bezobjawową, w której nowotwór spokojnie się rozwija, a pacjent nie ma o tym pojęcia. Ta faza trwa od kilku miesięcy do kilku lat, ale w badaniach wszystko wyjdzie. Oczywiście trzeba wiedzieć co badać i jak badać. I tu jest problem, bo nikt pacjentowi nie robi pozytonowej spektrografii emisyjnej bo go boli brzuch, ani rezonansu czaszki bo ma zawroty głowy. Zaczyna się od lekarza rodzinnego, który praktycznie nigdy nie kieruje na badania specjalistyczne od razu. Najwyżej zleci RTG, ewentualnie USG, a te badania nie zawsze wykryją nowotwór (w sumie to można powiedzieć, że wykrywają go rzadko). Na specjalistyczną diagnostykę onkologiczną, pacjent trafia często po miesiącach kulania się od lekarza do lekarza i od badania do badania. A czas leci...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~paczam
+1 / 1

Szkoda że gdy wymyślałeś/aś tą bajkę to nie poczytałeś/aś choć troszkę o raku, bo każdy kto ma czy miał kogoś bliskiego i był z nim w końcowych dniach to takich romantycznych bajek nie łyknie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ancymonek1221
0 / 0

Staaaaaaaara Historia odgrzewany kotlet TJ była na demotach już x razy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~MMMsol
0 / 0

TO JEST PIEKNE

Odpowiedz Komentuj obrazkiem