Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
104 128
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K Krishak
+3 / 3

mnie nie wzruszył

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Samgwa
+5 / 5

Ogłaszam nową modę : nędzne historyjki z fejsa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ZiutaT
+3 / 3

Może i wzruszający, ale... jak dla mnie bardziej na pokaz niż dla bliskich. Nigdy nie zamieściłabym takiego listu w ogólnodostępnym miejscu (facebook? nie mam tam konta i nie chcę mieć).
Takie upublicznienie obdziera list z intymości. Przysłowiowe ostatnie chwile powinny należeć tylko do najbliższych. Ja na pewno nie w taki sposób chciałabym pożegnać się z rodziną i przyjaciólmi. I wiem co mówię, miałam 4 razy zagrożone życie w ciągu pół roku. Na szczęście to już przeszłość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryba66
+1 / 3

Mój synek ma 6 lat i zaczyna zdawać sobie sprawę z tego że życie się kiedyś kończy ale wie też, że wtedy zaczyna się nowe lepsze życie i że tam się wszyscy spotkamy i że będzie tam jeszcze więcej miłości bo poznamy jej najprawdziwszą naturę. Wiedząc, że nic nie może powstać z niczego, że aby cokolwiek zaistniało choćby to coś nazywać największym zbiegiem okoliczności i wiedząc że czas jest tak samo realny jak materia, energia czy przestrzeń - czyli zupełnie wymyślony! Nie potrafię nie wierzyć w Boga bo coś musi być wieczne, wszechmocne, wszechwiedzące. Nie ma innej możliwość niż to, że wszystko co uznajemy za realne, otaczający nas wszechświat nie jest niczym innym niż myślą Boga. Wymyśloną, obliczoną i umiłowaną jego wolą. Nie wiem czym, kim ani jakim jest Bóg ale wiem, że skoro jestem nigdy nie mogło być tak że nie było niczego bo nicość to stan niezmienny. Nikt z nas nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania typu dlaczego mamy wierzyć, dlaczego Bóg nie jest z nami, dlaczego z nami nie rozmawia, dlaczego tak bardzo urozmaicił nam wszechświat albo dlaczego stworzył go tak nieskomplikowanym - zależy z której strony będziemy na to patrzeć. Istnienie Boga nie jest dla mnie kwestią wiary i dla nikogo nie powinno być. Wierzyć powinniśmy w to że nasze istnienie, świadomość nie jest bezsensowna i że tak jak Bóg zostaliśmy stworzeni by żyć wiecznie - po co? By kochać i z miłości tworzyć, kochać to co stworzyliśmy i być przez to kochanym. Kiedy o tym myślę ogarnia mnie chwilowa miłość i czuję jak jest wielka choć nie do końca jeszcze rozumiem przez swoje przyziemne przyzwyczajenia jak żyć samą miłością. Mam jednak wrażenie, że lekcje odrabiam dobrze bo zaczynam to czuć i to tak zewsząd. Powiecie wariat ale ja to lubię i na prawdę to czuję. To nie jest miłość do żony czy dziecka - taka ludzka. To raczej uczucie silnej wymiany wszystkiego. Ja obdarzam sobą wszystko i zewsząd otrzymuję to z powrotem i to jest bardzo dobre. Nie ćpam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar storyofme
+1 / 1

Mnie również nie wzruszył. Natomiast tekst jest bardzo fajnie napisany, bardzo miły. I jakkolwiek by na niego nie patrzeć i nie chcąc oceniać, to jest bardzo mocno chrześcijański, napisany w stylu zdrowo-chrześcijańskim. Wiem, teraz będzie pseudoreklama :), ale odnoszę się do tego dlatego, że w tekście jest o tym mowa. Drodzy wszyscy. To jest właśnie chrześcijaństwo. Ono jest takie, jak w tym liście. Właśnie takie podejście do życia mają (/powinni mieć) prawdziwi chrześcijanie. Nawet jeśli chodzi o to niebo o którym pisze ta mama, ja bym poszedł jeszcze dalej. Mamy przecież coś takiego jak obcowanie świętych. A więc nie tylko energia, miłość, śmiech i wspomnienia, ale cała osoba jako taka jest nadal obecna po śmierci. Po prostu już nie w ciele, jak za życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~1191
+2 / 2

Klasyczny "control freak": rób to, nie mów tego, tak się czuj, tak myśl. Nawet zza grobu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Leon1966
0 / 0

sranie w banie.
Nie jestem religijna, nie jestem w niebie, ale na pewno jestem tutaj.
Ja pierdo..ę. Religia w czystej postaci, tyle że niechrześcijańska.
Rak mnie nie pokonał, tylko umarłam przed czasem.
Co za pierd...nie. Przecież tego nie da się czytać. Gimnazjalista-ateusz by to spłodzil.

Zdecyduj się: jeśli nie jesteś religijna, nie wierzysz w Niebo, to cię nie ma. Jesteś gnijącym mięsem 1,5 metra pod ziemią. Zeżrą cię robaki i nic nie przypadnie z tego twojemu dziecku ani facetowi.
Jesteś niczym. Nawozem. I tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem