Dzięki temu, że sygnalizacja jest uszkodzona, tumany przynajmniej zwalniają, a być może nawet zatrzymują się. Ja zawsze przejeżdżając przez przejazd z zaporami stosuję zasadę ograniczonego zaufania i nie walę bezmyślnie. Zwolnię, rozglądnę się i dopiero wjadę. Niestety wielu kierowców uważa, że jak przejazd kolejowy jest strzeżony, to może nie zachowywać ostrożności. A przecież zawsze zapory mogły się uszkodzić przed momentem i jeszcze nikt o tym nie wie. To samo uwielbiam imbecylów, dla których podnoszenie się zapór jest momentem pozwalającym na wjechanie na przejazd. Światło czerwone, które jeszcze miga i sygnał dźwiękowy dla nich nic nie znaczy. Przecież poczekanie jeszcze około 5 sekund jest zbędną zwłoką specjalnie utrudniającą im życie.
miejscowość Górzyca na trasie Trzebiatów-Gryfice woj.zachodniopomorskie fotka ma 3-4 lata
Dzięki temu, że sygnalizacja jest uszkodzona, tumany przynajmniej zwalniają, a być może nawet zatrzymują się. Ja zawsze przejeżdżając przez przejazd z zaporami stosuję zasadę ograniczonego zaufania i nie walę bezmyślnie. Zwolnię, rozglądnę się i dopiero wjadę. Niestety wielu kierowców uważa, że jak przejazd kolejowy jest strzeżony, to może nie zachowywać ostrożności. A przecież zawsze zapory mogły się uszkodzić przed momentem i jeszcze nikt o tym nie wie. To samo uwielbiam imbecylów, dla których podnoszenie się zapór jest momentem pozwalającym na wjechanie na przejazd. Światło czerwone, które jeszcze miga i sygnał dźwiękowy dla nich nic nie znaczy. Przecież poczekanie jeszcze około 5 sekund jest zbędną zwłoką specjalnie utrudniającą im życie.