Ta matka powinna spotkac sie z psychologiem/psychiatra, ktory pomogl by jej przejsc przez tragedie jaka dla niektorych jest utrata dziecka. Zamiast tego emocje zwiazane z utrata dziecka tak targaja ta kobieta ze zaczynaja jej sie urojenia (znaki od zmarłych). Dodatkowo ludzie wokół zamiast rzeczywiscie jej pomoc, to utwierdzaja ja w przekonaniu, ze wszystko z nia ok.
Jak ja podziwiam te wszystkie matki w średniowieczu, które średnio traciły po kilkoro dzieci w życiu i jakoś musiały z tym dalej żyć.
Czasem mam takie wrażenie, że odgrodziliśmy się od śmierci, sprowadzając ją do nieszczęśliwego wypadku, rzadkiego nowotworu czy innej wyjątkowej przypadłości i zamykając w szpitalach. I tak jakoś dziwnym trafem zaczęliśmy zapominać, że śmierć jest naturalnym elementem życia, może się przydarzyć każdemu, wszędzie, w każdym momencie i... nie będzie to nic niezwykłego.
Nie chcę przez to powiedzieć, że to dziwne, że ktoś przeżywa traumę po utracie bliskiej dla siebie osoby, rzecz normalna, ale no właśnie - równie normalna co śmierć.
Ta matka powinna spotkac sie z psychologiem/psychiatra, ktory pomogl by jej przejsc przez tragedie jaka dla niektorych jest utrata dziecka. Zamiast tego emocje zwiazane z utrata dziecka tak targaja ta kobieta ze zaczynaja jej sie urojenia (znaki od zmarłych). Dodatkowo ludzie wokół zamiast rzeczywiscie jej pomoc, to utwierdzaja ja w przekonaniu, ze wszystko z nia ok.
@Smiesz1 A może to dowód na istnienie reinkarnacji?
Szach-mat chrześcijanie!
Jak ja podziwiam te wszystkie matki w średniowieczu, które średnio traciły po kilkoro dzieci w życiu i jakoś musiały z tym dalej żyć.
Czasem mam takie wrażenie, że odgrodziliśmy się od śmierci, sprowadzając ją do nieszczęśliwego wypadku, rzadkiego nowotworu czy innej wyjątkowej przypadłości i zamykając w szpitalach. I tak jakoś dziwnym trafem zaczęliśmy zapominać, że śmierć jest naturalnym elementem życia, może się przydarzyć każdemu, wszędzie, w każdym momencie i... nie będzie to nic niezwykłego.
Nie chcę przez to powiedzieć, że to dziwne, że ktoś przeżywa traumę po utracie bliskiej dla siebie osoby, rzecz normalna, ale no właśnie - równie normalna co śmierć.
to meski but na zdjeciu ?
ino niech w gacie nie narobi. zalosne.
W oryginale prawdopodobnie ma to większy sens - rudzik to European Robin, ich nazwisko Robinson, więc byłby naciągając "synem rudzika".
Reinkarnacja, słyszałeś w swoim życiu taki dłuuugi wyraz?
Moze jest duze I glebokie.
co ma ptak do Jacka?
Mama chodzi w męskich butach ??? Kolejna bajka dla naiwnych !
Znowu jakiś test na androidów?