W hospicjum, w którym odbywałam praktyki jeśli pacjent miał takie życzenie to mógł palić papierosy ( oczywiście przy kimś z personelu dla bezpieczeństwa ), ba nawet czasem drinka się robiło. Czasem żeby uszczęśliwić pacjenta wystarczyło przynieść jego ulubioną czekoladę lub żelki. Dla jednej z pań robiliśmy grilla w ogrodzie z innymi pacjentami bo marzyła o ostatniej imprezie. Nigdy nie zapomnę pana Janusza, który uwielbiał kiedy robiłam mu kawę. Niby zwykła kawa z mlekiem ale pił ją tylko ze mną. Zawsze jak tylko wchodziłam na oddział to ktoś z personelu mówił, że pan Janusz czeka aż przyjdzie Ruda ( ja ) i wypije z nim kawę. Zaliczyłam sporo placówek medycznych w ramach praktyk ale to właśnie hospicjum wspominam najlepiej. To było jedyne miejsce, gdzie cały personel kocha swoją pracę i naprawdę dobrze i serdecznie traktuje pacjentów.
@Mirrage26 Wychodzi na to, że dopiero w hospicjum człowieka traktują jak człowieka a nie zbiór organów... ja też robiłam grilla w hospicjum i nosiłam wino, dzieci przychodziły i psa można było przyprowadzić... a na taką kardiologię to mnie nawet z dzieckiem nie chcieli wpuścić - bo niby na OIOMu dzieci nie powinny oglądać...
Zawsze się zastanawiałem, dlaczego jest tylu umierających z życzeniem "ostatniego papierosa", tak jakby to się stało symbolem godnego przyjęcia śmierci.
@Master_Yi Czlowiek uzalezniony odczuwa przyjemnosc podczas palenia. To tak jakbyś zwalił sobie konia ten ostatni raz, albo zeżarł ostrego kebsa ostatni raz, albo poraz ostatni napisal bys hejt w internecie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 kwietnia 2017 o 23:09
Jaki by nie był zmierzch życia jest zawsze smutny. "Tyle się jeszcze wydarzy beza mnie".
zawsze można podać krew
W hospicjum, w którym odbywałam praktyki jeśli pacjent miał takie życzenie to mógł palić papierosy ( oczywiście przy kimś z personelu dla bezpieczeństwa ), ba nawet czasem drinka się robiło. Czasem żeby uszczęśliwić pacjenta wystarczyło przynieść jego ulubioną czekoladę lub żelki. Dla jednej z pań robiliśmy grilla w ogrodzie z innymi pacjentami bo marzyła o ostatniej imprezie. Nigdy nie zapomnę pana Janusza, który uwielbiał kiedy robiłam mu kawę. Niby zwykła kawa z mlekiem ale pił ją tylko ze mną. Zawsze jak tylko wchodziłam na oddział to ktoś z personelu mówił, że pan Janusz czeka aż przyjdzie Ruda ( ja ) i wypije z nim kawę. Zaliczyłam sporo placówek medycznych w ramach praktyk ale to właśnie hospicjum wspominam najlepiej. To było jedyne miejsce, gdzie cały personel kocha swoją pracę i naprawdę dobrze i serdecznie traktuje pacjentów.
@Mirrage26 Wychodzi na to, że dopiero w hospicjum człowieka traktują jak człowieka a nie zbiór organów... ja też robiłam grilla w hospicjum i nosiłam wino, dzieci przychodziły i psa można było przyprowadzić... a na taką kardiologię to mnie nawet z dzieckiem nie chcieli wpuścić - bo niby na OIOMu dzieci nie powinny oglądać...
Czy w tej internetowej opowieści, na pewno w pełni prawdziwej, bo to internet, a internet zawsze prawdę Ci powie, gdzieś klaszcze kierowca?
Zminusował Cię jakiś klaszczący kierowca :-)
Literowka, nie ma takiego miasta ajak Aarthus, jest za to AArhus ;)
Aarhus* A po duńsku Århus
Rzygać się chce od tych historyjek. teraz jakość przechodzi w słowotok.
Zawsze się zastanawiałem, dlaczego jest tylu umierających z życzeniem "ostatniego papierosa", tak jakby to się stało symbolem godnego przyjęcia śmierci.
@Master_Yi Czlowiek uzalezniony odczuwa przyjemnosc podczas palenia. To tak jakbyś zwalił sobie konia ten ostatni raz, albo zeżarł ostrego kebsa ostatni raz, albo poraz ostatni napisal bys hejt w internecie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2017 o 23:09