-Wiosłujesz już 2. godzinę, może odpocznij chwilę?
-Nie no dam radę.
-Ale spoko, 5 minut odpocznij, też mam ręce.
-No dobra.
-HURR DURR! JAK ON MOŻE LEŻEĆ, A KOBIETA MUS WIOSŁOWAĆ! cO TO ZA FACET! BLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!
Tak, nic w tym takiego, że kobieta wiosłuje. Tymczasem kiedy jestem w podobnej syt., tzn. wykonuję czynność, którą zazwyczaj wykonuje mężczyzna to:
1. Ze strony kobiet słyszę jak to mój mąż mnie źle traktuje, że muszę sama sobie radzić.
2. Ze strony mężczyzn, że nawiedzona feministka, chce pokazać, że nie gorsza niż facet.
Nie przesadzam. :)
Też potrafię wiosłować i od razu mogę powiedzieć, że ona powinna siedzieć plecami do dziobu łódki, bo tak to płynie tyłem. Kolejna sprawa to po prostu umiejętności. Jeśli mój facet nie miał nigdy w życiu wioseł w rękach to wolę ja się za nie wziąć.
-Wiosłujesz już 2. godzinę, może odpocznij chwilę?
-Nie no dam radę.
-Ale spoko, 5 minut odpocznij, też mam ręce.
-No dobra.
-HURR DURR! JAK ON MOŻE LEŻEĆ, A KOBIETA MUS WIOSŁOWAĆ! cO TO ZA FACET! BLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!
Raczej jeszcze dużo do zrobienia skoro blondynka wiosłuje rufą naprzód ;)
Tak, nic w tym takiego, że kobieta wiosłuje. Tymczasem kiedy jestem w podobnej syt., tzn. wykonuję czynność, którą zazwyczaj wykonuje mężczyzna to:
1. Ze strony kobiet słyszę jak to mój mąż mnie źle traktuje, że muszę sama sobie radzić.
2. Ze strony mężczyzn, że nawiedzona feministka, chce pokazać, że nie gorsza niż facet.
Nie przesadzam. :)
Równouprawnienie jest wtedy kiedy raz wiosłuje ona a raz on.
Byli razem i było im dobrze, może ona chciała trochę powiosłować, a na pewno mieli gdzieś całe to równouprawnienie :)
Też potrafię wiosłować i od razu mogę powiedzieć, że ona powinna siedzieć plecami do dziobu łódki, bo tak to płynie tyłem. Kolejna sprawa to po prostu umiejętności. Jeśli mój facet nie miał nigdy w życiu wioseł w rękach to wolę ja się za nie wziąć.