ja tak w sprawie formalnej, gdzieś w połowie marca mieliśmy chwilę ocieplenia i pojawiła się wtedy długoterminowa prognoza "amerykańskich naukowców" dla ojropy środkowej gdzie wyraźnie ostrzegano o gwałtowności aury aż do końca kwietnia. Wtedy też widziałem uśmieszki na buziuniach polskich telewizyjnych pogodynek które z politowaniem patrzyły na owe zapowiedzi z końcowym westchnieniem "oj hamerykńcy , hamerykańcy". Teraz mam pytanko do tych napuszonych pogodynek NO I CO ? może czas zmienić zawód bo te wasze zasmarkane prognozy są funta kłaków warte.
Drzewiej mówiono „Kwiecień-plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata” i nikt się nie dziwował temu, że rano wychodził w futrze, pod którym miał opalacz.
ja tak w sprawie formalnej, gdzieś w połowie marca mieliśmy chwilę ocieplenia i pojawiła się wtedy długoterminowa prognoza "amerykańskich naukowców" dla ojropy środkowej gdzie wyraźnie ostrzegano o gwałtowności aury aż do końca kwietnia. Wtedy też widziałem uśmieszki na buziuniach polskich telewizyjnych pogodynek które z politowaniem patrzyły na owe zapowiedzi z końcowym westchnieniem "oj hamerykńcy , hamerykańcy". Teraz mam pytanko do tych napuszonych pogodynek NO I CO ? może czas zmienić zawód bo te wasze zasmarkane prognozy są funta kłaków warte.
Drzewiej mówiono „Kwiecień-plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata” i nikt się nie dziwował temu, że rano wychodził w futrze, pod którym miał opalacz.
Tylko mnie już wkurzają te demoty z kwietniem? Za miesiąc półtora będą że za gorąco...