Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
173 210
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T tomek78910
+25 / 25

Toć to zwykłe dodawanie jest, a właściwie sprowadzanie do wspólnego mianownika. Jak najłatwiej znaleźć wspólny mianownik dwóch ułamków X/A i Y/B ?? Pomnożyć mianowniki: A*B. Wtedy liczniki również należy pomnożyć przez drugi mianownik: X*B i Y*A i otrzymujemy dodawanie: (XB)/(AB)+(YA)/(AB)=(XB+YA)/(AB) czyli dokładnie to co jest pokazane na zdjęciu, tylko w mniej kolorowej wersji. Oczywiście wspólny mianownik ma nieskończenie wiele wartości, i może dlatego że w szkole uczyli szukania najmniejszego wspólnego mianownika (nie wiem, daję przykład) niektórym przedstawiona metoda wydaje się czymś nowym, czego zły system edukacji nas nie nauczył :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Sp4des
+4 / 4

@tomek78910 Co głupsze często najmniejszym wspólnym mianownikiem A i B nie jest A*B. Np. 1/5+7/10 to 9/10. Nie ma potrzeby robić z tego 45/50. Jest ogólna zasada robienia wszystkiego: "Jeśli chcesz zrobić kupę, a schemat działania wygląda jak plan kolonizacji Jowisza, to to zły plan."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
+3 / 7

a gdzie ostatni etap?
trzeba jeszcze skrócić ułamek .
poza tym, tą metodą znajdujesz faktycznie wspólną wielokrotność, choć nie zawsze najmniejsza wspólną wielokrotność mianowników. Wiadomo szukanie NWW w tym przypadku nie jest konieczne, ale poniekąd wygodniej jest operować na mniejszych liczbach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N neltisen
+15 / 15

toć to zwykłe doprowadzanie do wspólnego mianownika

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kryniunn
+12 / 12

Utrudnianie sobie życia. To jest zwykłe sprowadzenie do wspólnego mianownika, tylko bardziej czasochłonne niż bez "motylka".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jklffd
+3 / 3

hmm dla mnie to jest zwykłe sprowadzanie do wspólnego mianownika i tyle:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~anonim123654789
+6 / 6

całe życie tak robiłam i nie wiedziałam, że używam jakiejkolwiek metody oprócz mózgu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 2

Tak, korzystałam z czegoś takiego, nikt jednak nie rysował mi do tego motylka i tak tego nie nazywał. Ale: może być bardzo przydatne dla osób, którzy mają dzieci na jednym z wcześniejszych etapach nauki, gdyż w ten sposób będzie dużo łatwiej im to zapamiętać.
Tak samo jak np. uczenie rozróżniania długości i szerokości geograficznej na przykładzie paska, pion i poziom na nie do końca ładnych przykładach, czy mnożenie na palcach.
Dlatego masz ode mnie plus.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tobimadara
+2 / 2

Myślę, że są metody, którymi dodam je sprawniej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Loki314
0 / 0

za moich czasow to sie nazywalo sprowadzenie do wspolengo mianownika i bylo uczone w 3 klasie ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M makiwarrior
0 / 0

Działa dobrze tylko w sytuacji, gdy najmniejszy wspólny mianownik to iloczyn mianowników poszczególnych ułamków. W pozostałych sytuacjach bez sensu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~chkam05
0 / 0

A teraz największa zmora studentów: UDOWODNIJ!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jeden_iks
0 / 0

To jest metoda Motylkowa, a Motylkow to taki radziecki uczony

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LordX
0 / 0

Ja pierd... Czy szkola stala sie nieobowiazkowa, ze szal robi PODSTAWOWY (doslownie, bo tego chyba ucza w szkole podstawowej) sposob dodawania ulamkow, ktory nazywa sie doprowadzeniem do wspolnego mianownika poprzez mnozenie kazdego z nich przez jeden (bo do tego to sie w sumie sprowadza, tylko niepotrzebnie to tu namieszali - wystarczylo napisac 4/4 * 1/3 + 3/3 * 2/4)?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem