Hmm... Czy to znaczy, że jeśli ma się przyjaciółkę, która się beznadziejnie zakocha to należy z nią zerwać kontakt? Troszkę to deprecjonuje wartość przyjaźni, która głęboka i stała może być więcej warta niż kapryśna miłość.
@mooz Hmm... czyli uważasz osobę zakochaną bez wzajemności za osobę, która nie może sama za siebie stanowić. Czy uważasz, że osoba, która nie kocha powinna uważać, że wie lepiej co jest dla osoby nieszczęśliwie zakochanej niż sama zainteresowana?
@mooz :) Ty to nazywasz bez serca, ja szacunkiem dla ludzi. Wszystko jest kwestią postawienia sprawy jasno. Jeśli pojawia się choćby cień ryzyka, że ktoś się we mnie zakocha, a ja nie jestem zainteresowany tą osobą w takiej relacji to mówię to wprost. Mówię wprost, że nigdy nie będziemy razem. Mówię wprost, że mogę zaofiarować tylko przyjaźń... i ta osoba decyduje co zrobi z tym faktem. Tak. Jestem facetem, w którym zakochało się bez wzajemności kilka kobiet choć wiedziały, że nie będzie z tego związku. Wiesz dlaczego? Bo kiedy mówię, że ofiaruję przyjaźń to tą przyjaźń ofiaruję na prawdę. Jestem o każdej porze dnia i nocy gotów odebrać. Pocieszam. Wysłuchuję... A przede wszystkim nie opuszczam kiedy wszyscy inni (a co najmniej większość) opuściła. Z szacunku, sympatii i lojalności, które ty określasz brakiem serca nie zostawiam nigdy ludzi. Porzucenie zakochanej osoby to rozwiązanie łatwe. Przypomina wrzucenie do kosza czegoś co nie spełniło naszych wymagań. Poza tym celem życia nie jest unikanie bólu ( chyba, że ktoś ma poglądy Hedonistyczne) celem życia jest wkładać wartość dodaną w życie innych ludzi i żyć po coś oraz dla czegoś.
Sprawa jest prosta:
Kochałem i zostawiła
@asandi Zmień prace, weź kredyt - wróci.
@asandi Sprawa jest zawiła: kochałeś a zostawiła.
A co jeśli ona seks jest fajny i dobrze gotuje?
Hmm... Czy to znaczy, że jeśli ma się przyjaciółkę, która się beznadziejnie zakocha to należy z nią zerwać kontakt? Troszkę to deprecjonuje wartość przyjaźni, która głęboka i stała może być więcej warta niż kapryśna miłość.
@mooz Hmm... czyli uważasz osobę zakochaną bez wzajemności za osobę, która nie może sama za siebie stanowić. Czy uważasz, że osoba, która nie kocha powinna uważać, że wie lepiej co jest dla osoby nieszczęśliwie zakochanej niż sama zainteresowana?
@mooz :) Ty to nazywasz bez serca, ja szacunkiem dla ludzi. Wszystko jest kwestią postawienia sprawy jasno. Jeśli pojawia się choćby cień ryzyka, że ktoś się we mnie zakocha, a ja nie jestem zainteresowany tą osobą w takiej relacji to mówię to wprost. Mówię wprost, że nigdy nie będziemy razem. Mówię wprost, że mogę zaofiarować tylko przyjaźń... i ta osoba decyduje co zrobi z tym faktem. Tak. Jestem facetem, w którym zakochało się bez wzajemności kilka kobiet choć wiedziały, że nie będzie z tego związku. Wiesz dlaczego? Bo kiedy mówię, że ofiaruję przyjaźń to tą przyjaźń ofiaruję na prawdę. Jestem o każdej porze dnia i nocy gotów odebrać. Pocieszam. Wysłuchuję... A przede wszystkim nie opuszczam kiedy wszyscy inni (a co najmniej większość) opuściła. Z szacunku, sympatii i lojalności, które ty określasz brakiem serca nie zostawiam nigdy ludzi. Porzucenie zakochanej osoby to rozwiązanie łatwe. Przypomina wrzucenie do kosza czegoś co nie spełniło naszych wymagań. Poza tym celem życia nie jest unikanie bólu ( chyba, że ktoś ma poglądy Hedonistyczne) celem życia jest wkładać wartość dodaną w życie innych ludzi i żyć po coś oraz dla czegoś.
A co jeśli jest dobra w łóżku i dobrze gotuje?
A jeżeli NIE - to co mi zrobisz?