To jest właśnie główne źródło fałszu pejsbooka, możesz tylko dać albo zabrać "like". Ludzie widzą tylko "lubię to" i uważają się za wyjątkowych, a potem idą do realnego świata i nie radzą sobie z najmniejszą krytyką.
To nie jest tak, że zawsze to ta "dzisiejsza" młodzież. Każda młodzież tak ma, chyba że jest w stanie "błogosławionej" niewiedzy. Nie wiesz o rzeczach, których powinieneś się przejmować, to się nie przejmujesz.
Jestem pewien, że młodzież sprzed 500 lat była szczęśliwa, ale nie bywała radosna.
Młodzież jest kuwra wiecznie niezadowolona, zblazowana jakby już wszystko widziała i wszystkiego doświadczyła, a równocześnie przekonana, że wszystko się jej od życia i świata (a już szczególnie od rodziców) należy. Sam tak miałem ileś lat temu. Dorosłym jest się wtedy, gdy człowiek rozumie, że 1) trzeba się cieszyć każdym miłym drobiazgiem zamiast czekać na gwiazdkę z nieba; 2) nic nikomu "się nie należy", na wszystko trzeba sobie zapracować, a jeśli coś dostajesz za darmo, to najczęściej cię to demoralizuje.
Pozuje na radosną,
@lucian Czego to ludzie nie zrobią dla lajków.
To jest właśnie główne źródło fałszu pejsbooka, możesz tylko dać albo zabrać "like". Ludzie widzą tylko "lubię to" i uważają się za wyjątkowych, a potem idą do realnego świata i nie radzą sobie z najmniejszą krytyką.
To nie jest tak, że zawsze to ta "dzisiejsza" młodzież. Każda młodzież tak ma, chyba że jest w stanie "błogosławionej" niewiedzy. Nie wiesz o rzeczach, których powinieneś się przejmować, to się nie przejmujesz.
Jestem pewien, że młodzież sprzed 500 lat była szczęśliwa, ale nie bywała radosna.
Młodzież na tym polega, że szczęśliwa jest najbardziej wtedy, kiedy jest nieszczęśliwa i mhrrroczna.
A temu myślicielowi o co chodzi? Kolejny który uważa ze jego czasy były lepsze, a teraz to syf i patologia?
Trudno powiedzieć czy poziom szczęścia jest lepszy czy gorszy niż w przeszłości bo to słabo mierzalne.
To ja mam odwrotnie niby jestem szczęśliwy ale wszystkich bym pozabijał.
Jakiś link do badania naukowego z dziedziny psychologii, które to potwierdza?
To jestem wyjątkiem, bo nie mam ani tego ani tego.
"Skora ja nie jestem szczęśliwy to pewnie wszyscy tak mają, je*ne o tym demota..."
Młodzież jest kuwra wiecznie niezadowolona, zblazowana jakby już wszystko widziała i wszystkiego doświadczyła, a równocześnie przekonana, że wszystko się jej od życia i świata (a już szczególnie od rodziców) należy. Sam tak miałem ileś lat temu. Dorosłym jest się wtedy, gdy człowiek rozumie, że 1) trzeba się cieszyć każdym miłym drobiazgiem zamiast czekać na gwiazdkę z nieba; 2) nic nikomu "się nie należy", na wszystko trzeba sobie zapracować, a jeśli coś dostajesz za darmo, to najczęściej cię to demoralizuje.