@Tymtrzaskiem A czy globalne ocieplenie nie oznaczało to, że na arktyce i antarktydzie po prostu lodowce miały się roztapiać, a przez to podnosić poziom wód?
Dlaczego ludzie nie są w stanie pojąć tego prostego faktu? Globane ocieplenie oznacza większe amplitudy temperatur w ciągu roku (gorętsze lata i mroźniejsze zimy), a nie tylko ogólne podnoszenie się średniej temperatury panującej na planecie.
Nikt w tym roku nie zapowiadał "afrykańskich upałów". Raczej prognozy, o których słyszałem sprawdzają się bardzo dobrze i do końca lipca nie ma się chyba co spodziewać temperatur powyżej 25 C, a już na pewno nie nad morzem
@Kandara
A ja nienawidzę temperatury powyżej 25 stopni. Na zewnątrz człowiek dosłownie się dusi, nie wiadomo już co z siebie zdjąć - chodzić bez koszulki po ulicy głupio. Powyżej +30 rower nawet nie siadam, kilka minut jazdy pod górkę i czuję się jak maratończyk na kilometr przed metą. Natomiast wychodząc z domu nawet przy -25 stopniach możesz zawsze ubrać się tak, że nie zmarzniesz, a wracając natychmiast się ogrzejesz. Efektywność ogrzewania można zwiększyć na 100 sposobów - docieplenie budynku, szczelne okna, sprawniejszy piec itd. Dzięki dwóm pierwszym, możesz wyłączyć grzejnik na cały dzień, wrócić i nawet przy siarczystym mrozie nadal mieć znośne 18-19 stopni w pokoju. Przy +30 stopniach można jedynie włączyć klimatyzację, która pożera mnóstwo prądu, nie da się jej w żaden w/w sposób "ulepszyć", więc 15 minut po wyłączeniu temperatura w pomieszczeniu wróci do swoich 28 stopni. Dla mnie jedyna zaleta upałów to skąpo ubrane dziewczyny na ulicach, ale i bez tego jakoś przeżyję. Upały wzmagają stres, przyczyniają się do wypadków drogowych, powodują udary, a w większej skali powodują np. pożary lasów. Zaiste, 100 razy bardziej wolałbym mieszkać w Laponii niż choćby na północy Włoch.
No widzisz, ja mam dokładnie odwrotnie. Nie znoszę zimna i mrozów, a przy -5 dosłownie zamarzam nie ważne ile warstw na siebie włożę... Nie mówiąc już o tym, że zwyczajnie nie cierpię kurtek, szalików, czapek, a najbardziej rękawiczek, przez co moje ręce zimą pokrywa bardzo nie fajne coś, co jedna z lekarek nazwała kiedyś "uczuleniem na zimno". Pamiętam jak w tym roku wybrałam się na Orszak Trzech Króli. Przy temperaturze zdaje się -6 stopni nie dało się wytrzymać bez goręcej herbaty. Nie wspominając już o tym, że po jakimś czasie przebywania na dworze moje zakoczakowane i zaskarpektowane palce u nóg postanowiły w bolesny sposób przypomnieć mi o swoim istnieniu. Masakra i tyle. Jeśli zaś chodzi o upały, to cóż w mieście są bardzo nie fajne, wiadomo. I z tym się kłócić nie będę, ale dla mnie lato jest to, żeby pojechać nad wodę, pójść na basen (chociaż na chwilę) zamoczyć nogi... Zanurzyć się. Zjeść loda, czy po prostu wyjść z domu bez tego całego "ubondowania". Słowem jest lato, ma być ciepło! 25 to absolutne minimum.
Swoją drogą chyba jestem wyjątkiem. Ludzie tutaj wolą zimno, bo cóż... chyba po prostu Polacy są bardziej przystosowani do zimna, bo mają je ciągle, a upał to tutaj anomalia i już.
Nawet upały nie chcą pisu
tak jak mądrość Ciebie.
Nie dyskutuj z naukowcami, mamy globalne ocieplenie i CH*J!
@Tymtrzaskiem A czy globalne ocieplenie nie oznaczało to, że na arktyce i antarktydzie po prostu lodowce miały się roztapiać, a przez to podnosić poziom wód?
Jak dobrze, że rozumiesz pojęcie "globalne" i potrafisz rozróżnić pogodę od klimatu.
@Tymtrzaskiem "A sprawdzalność naszej prognozy pogody w zeszłym tygodniu wynosiła 96%"....
Dlaczego ludzie nie są w stanie pojąć tego prostego faktu? Globane ocieplenie oznacza większe amplitudy temperatur w ciągu roku (gorętsze lata i mroźniejsze zimy), a nie tylko ogólne podnoszenie się średniej temperatury panującej na planecie.
afrykańskie upały? W Afryce
@bez_loginu jak sama nazwa wskazuje.
To jest polska.. , podobno ocieplenie klimatu idzie..
Czekają aż Ci się urlop skończy.
Nikt w tym roku nie zapowiadał "afrykańskich upałów". Raczej prognozy, o których słyszałem sprawdzają się bardzo dobrze i do końca lipca nie ma się chyba co spodziewać temperatur powyżej 25 C, a już na pewno nie nad morzem
Pewnie w Afryce...
Swoją drogą nie cierpię tego klimatu, dwa tygodnie lata, to wszystko na co można liczyć.
@Kandara
A ja nienawidzę temperatury powyżej 25 stopni. Na zewnątrz człowiek dosłownie się dusi, nie wiadomo już co z siebie zdjąć - chodzić bez koszulki po ulicy głupio. Powyżej +30 rower nawet nie siadam, kilka minut jazdy pod górkę i czuję się jak maratończyk na kilometr przed metą. Natomiast wychodząc z domu nawet przy -25 stopniach możesz zawsze ubrać się tak, że nie zmarzniesz, a wracając natychmiast się ogrzejesz. Efektywność ogrzewania można zwiększyć na 100 sposobów - docieplenie budynku, szczelne okna, sprawniejszy piec itd. Dzięki dwóm pierwszym, możesz wyłączyć grzejnik na cały dzień, wrócić i nawet przy siarczystym mrozie nadal mieć znośne 18-19 stopni w pokoju. Przy +30 stopniach można jedynie włączyć klimatyzację, która pożera mnóstwo prądu, nie da się jej w żaden w/w sposób "ulepszyć", więc 15 minut po wyłączeniu temperatura w pomieszczeniu wróci do swoich 28 stopni. Dla mnie jedyna zaleta upałów to skąpo ubrane dziewczyny na ulicach, ale i bez tego jakoś przeżyję. Upały wzmagają stres, przyczyniają się do wypadków drogowych, powodują udary, a w większej skali powodują np. pożary lasów. Zaiste, 100 razy bardziej wolałbym mieszkać w Laponii niż choćby na północy Włoch.
No widzisz, ja mam dokładnie odwrotnie. Nie znoszę zimna i mrozów, a przy -5 dosłownie zamarzam nie ważne ile warstw na siebie włożę... Nie mówiąc już o tym, że zwyczajnie nie cierpię kurtek, szalików, czapek, a najbardziej rękawiczek, przez co moje ręce zimą pokrywa bardzo nie fajne coś, co jedna z lekarek nazwała kiedyś "uczuleniem na zimno". Pamiętam jak w tym roku wybrałam się na Orszak Trzech Króli. Przy temperaturze zdaje się -6 stopni nie dało się wytrzymać bez goręcej herbaty. Nie wspominając już o tym, że po jakimś czasie przebywania na dworze moje zakoczakowane i zaskarpektowane palce u nóg postanowiły w bolesny sposób przypomnieć mi o swoim istnieniu. Masakra i tyle. Jeśli zaś chodzi o upały, to cóż w mieście są bardzo nie fajne, wiadomo. I z tym się kłócić nie będę, ale dla mnie lato jest to, żeby pojechać nad wodę, pójść na basen (chociaż na chwilę) zamoczyć nogi... Zanurzyć się. Zjeść loda, czy po prostu wyjść z domu bez tego całego "ubondowania". Słowem jest lato, ma być ciepło! 25 to absolutne minimum.
Swoją drogą chyba jestem wyjątkiem. Ludzie tutaj wolą zimno, bo cóż... chyba po prostu Polacy są bardziej przystosowani do zimna, bo mają je ciągle, a upał to tutaj anomalia i już.
Polecam wilgotny ręcznik.
Nooo w Afryce. Podobno tam jest tak gorąco,że wszyscy stamtąd do Europy spi&rd@l@ją.
i dobrze że jest zimno Lubie zimno
Gdyby byli uchodźcy, to pogoda by się dostosowała, a tak to sorry, taki mamy klimat
W Afryce.
zamknij Kur_a Ryj. Pogoda jest idealna