Nie chcę nikogo tutaj poprawiać, ale to są KROJE EUROPEJSKIE, a tylko jedna sukienka jest rażąco podobna do tradycyjnej chińskiej sukienki ;). Ach ci znawcy mody i kultury z demotywatorów. mi natomiast się nie podobają, bo wyglądają za bardzo formalnie i dają odczucie posiadania patyka w 4 literach. To raczej linie lotnicze dla pań i panów z kontem typu 9 zer.
i to jest właśnie ta klasa, o której niedawno w swoim democie wspominał @nadachu ale jak widać nie każdy to zrozumiał, wiadomo, że nie wszędzie można się tak ubrać, bo każda sytuacja wymaga adekwatnego stroju, sporo preferuje obcisłe getry na tłustym du ps ku, że o reszcie nie wspomnę, a tu proszę , można? można! nawet mężczyźni wyglądają jak mężczyźni a nie jak ... powab, piękno i elegancja, miło popatrzeć, wiedząc, żę są jeszcze ludzie, którzy cenią te cechy w innych
Mój boże, co to za koszmarek? To tak na serio? Przecież te stroje są beznadziejne. Jeszcze sam chiński strój w miarę normalny, ale to połączenie... wygląda wypisz wymaluj jakby jakiś za przeproszeniem wsiok pierwszy raz w życiu wstąpił do pierwszego lepszego salonu mody a tam mu wepchnęli za gruby szmal to co wisi od lat bo nikt normalny tego nie kupuje. Wisienką na torcie agresywna, przejaskrawiona szminka, po której zastosowaniu i zobaczeniu uśmiechu jednej z pań będę się bał dziś w nocy zasnąć - a gdybym leciał samolotem to musiałbym mocno trzymać się fotela żeby nie próbować z niego w środku lotu wyskoczyć.
W tych płaszczach i sukieneczkach z 500$ będą biegać po samolocie z wrzącą herbatą? Komuś się naprawdę nie podobają stroje stewardess czy stewardów? Pokazy mody można robić na wybiegu a nie 10km nad ziemią.
Na pierwszym zdjęciu wyglądają jak alternatywna wersja rodziny Adamsów :0
Ja już od dzieciństwa marzę o tym, aby do łask powróciła moda międzywojenna. Te wszystkie garsonki, kapelusze z woalkami, a jak wtedy wyglądali faceci! Dzisiaj już nie robi takich garniturów, a w kapeluszu to chodzi chyba tylko Jan Maria Rokita. Wciąż liczę na to, że w latach 20-tych, a najpóźniej w 30-tych ta moda powróci. To by było coś gdy prawdziwa dawna elegancja zastąpiła tę potworną tandetę i bezguście, które od lat króluje w modzie.
@Quant Nie chcę psuć Ci bajki, ale niestety rzeczywistość między wojenna była nieco inna. to co oglądamy na zdjęciach, a to jak wyglądała zdecydowana większość obywateli.
Zdecydowana większość obywateli miała: jedne buty. Na zimę. A nie obchodziła się woalkami. Posłuchaj dziadków.
@lithium222 - a jak myślisz kto był źródłem moich informacji? Ano właśnie moi dziadkowie. Dzidek do końca życia (tj. do 1999 roku) chodził w swoich garniturach uszytych przed wojną. Taka była ich jakość, że wyglądały całkiem przyzwoicie po 50 latach. Szczególnie jeden, który dziadek zakładał rzadko - tylko na najważniejsze okazje. Co do rzekomej powszechnej biedy, mój dziadek nie był żadnym bogaczem. Był kolejarzem, żył przeciętnie, a jednak miał kilka garniturów. Polska międzywojenna to okres, który obrósł rozmaitymi mitami. Komuniści przez 50 lat wmawiali wszystkim, że II RP to był obraz nędzy i rozpaczy, za to po 1989 roku pojawiła się nowa wersja - tym razem w samych superlatywach. Tymczasem prawda była znacznie bardziej złożona, bo inaczej było na wsiach, inaczej w miastach (szczególnie dużych), inaczej na schodzie, inaczej w Wielkopolsce czy Małopolsce. Moi dziadkowie mieszkali przed wojną w Warszawie i z tego, co mi opowiadali, niewiele tam było autentycznej nędzy. Większość mieszkańców stolicy wiodło przeciętne życie, ani biedne, ani bogate. Większości ludziom nie brakowało niczego, co potrzebne do życia, chociaż mało kogo było np. stać na samochód. Wystarczyło jednak przejechać 200 km na wschód aby zobaczyć zupełnie inną Polskę - właśnie taką, jaką Ty opisujesz.
@Quant Mam nieco inny obraz okresu międzywojennego: polskiej wsi. Właśnie nie stolicy. A zwykłych ludzi mieszkających poza centrum dużych miast. I już nie było tak kolorowo.
Zatem osobiście: wolę już to bezguście. Niż niejednokrotnie brak wszystkiego i kilka ładnych, ustawianych fotografii w najlepszych ciuchach.
@lithium222 - tylko po co wiążesz różne rzeczy? Przecież nie pisałem, że chciałbym, aby wszystko było jak przed wojną, tylko aby powróciła moda z tego okresu. To, że mężczyźni zaczną chodzić w porządnych i eleganckich garniturach i kapeluszach, nie znaczy przecież, że wraz z tą modą automatycznie powróci bieda i choroby z okresu międzywojennego.
@Quant Dlaczego? Dlatego, że jeżeli ktoś chce tak chodzić ubrany to może. Sama miałam kolegę, ubierającego się w sposób nawiązujący do lat 20-tych i noszącego kapelusze. To, że coś było modne, nie oznaczało, że chodzili tak wszyscy. Czy nawet większość.
Obecnie również dużo osób ma klasę. zwłaszcza kobiety na pewnych posadach, muszą reprezentować styl i elegancję.
Ale chłop z pola zaręczam, że w garniturze nie zajeżdżał i obawiam się, że patrząc na ogół i na rzeczywistość, już by taki ładny obrazek Twoich lat nie wyglądał.
@maszrum101 A może po prostu wyraziłam swoje zdanie w tym temacie? Że nie wszystko wyglądało tak kolorowo, ślicznie i elegancko jak się widzi na kilku obrazkach?
Tandeta to styl ludzi.
Ona zawsze była i będzie.
Zamiast się czepiać kogoś innego: zajmij się sobą :D
@maszrum101 Bo może mnie męczy takie ubarwianie przeszłości, w której się notabene nie żyło i twierdzenie, jak to teraz bee jest? Biorąc pod uwagę ogrom możliwości, których ludzie kiedyś nie mieli?
@maszrum101 Dobra, bo widzę, że nigdy nie zrozumiesz. Moda to jest to co obserwujemy na ulicach, tak? Tak. Jakbyśmy zrobili zdjęcia i oglądali życie co dzienne ludności międzywojennej, to obawiam się, ze tego stylu, garniturów, garsoneczek, woaleczek w cale tak dużo byśmy nie dostrzegli. Dotarło?
Wszystko było takie z klasą i świetnej jakości, a ludzie mieli wyczucie stylu? Wszyscy mężczyźni paradowali w garniturach i nosili kapelusze?
To tak jak z ,,modą lata 50-te". No popatrzmy jak się nasze babki wtedy ubierały. Jednak znacznie to odbiegało, od tego co uchodzi za ,,powszechnie panującą wtedy modę".
A garsonki nie są nadal w modzie? Co prawda noszą je obecnie panie 50-plus, ale jednak. Niskie buciki, no cóż zostały wyparte przez szpilki i również buty na klocku jednak preferują je starsze panie.
Co do mody męskiej. Są mężczyźni ubierający się z klasą. Nawet na co dzień. Jednak na prawdę naiwny jest ten, kto uważa, że skoro mężczyźni mieli garnitury i kapelusze, to chodzili tak na co dzień.
Tak więc ta moda nigdy nie powróci, bo ludzie wybierają wygodę. Wtedy ludzie nie mieli dostępu do tanich T-shirtów z chin :D
Zatem dokładnie taka sama sytuacja.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 lipca 2017 o 19:52
@lithium222 - po pierwsze nie masz racji wykluczając, że omawiana moda na pewno nie wróci, o czym ma świadczyć współczesne dążenie do wygody. Zauważ, że np. moda lat 70-tych XX wieku już raz powróciła, a przecież dzwonowate nogawki były mniej wygodne, niż proste. Powróciła także moda lat 80-tych. W obu przypadkach były to krótkie trendy, ale jednak moda wraca. Wygoda nie ma tu za wiele do rzeczy, bo moda kieruje się dość specyficznymi kryteriami, z których najważniejszym kryterium jest siła presji społecznej, dalej względy estetyczne, a dopiero na końcu wygoda. Pamiętasz modę na buty "na żelazkach"? Co to miało wspólnego z wygodą? Po drugie, chyba jednak błędnie oceniasz styl ubierania okresu międzywojennego. Z tego, co piszesz wynika, że chodzenie w garniturach i kapeluszach traktujesz tak samo jak współcześnie traktuje się chwilowe mody, które potrafią się zmieniać nawet po kilka razy w roku, do których jedni się stosują, inni nie i tak dalej. Tymczasem w tamtych czasach wyglądało to inaczej. W swoim pierwszym poście użyłem słowa "moda" i niechcący ukierunkowałem cała dyskusję w zupełnie błędną stronę. Problem bowiem polega na tym, że ten styl ubierania 100 lat temu nie był modą, tylko kanonem kulturowym. To nie tak, że jeden facet chodził w garniturze i kapeluszu, bo chciał być modny, a innemu nie zależało, więc chodził ubrany w co innego. W określonych warstwach społecznych, czy w określonych miejscach to był strój nie tyle modny, co obowiązujący. Gwarantuję Ci, że w latach 30-tych XX wieku żaden mężczyzna nie poszedłby do teatru, restauracji czy na przyjęcie, w czymś innym niż garnitur i kapelusz. Owszem byli tacy, których nie było stać, ale chłop z zabitej dechami wioski nie chadzał ani do teatru, ani restauracji, ani na przyjęcia. Do dzisiaj zresztą, w pewnych sferach garnitur pozostaje strojem obowiązującym, są np. lokale gdzie bez garnituru, gościa nie wpuści ochrona, nie mówiąc już o różnych oficjalnych okazjach w świecie biznesu czy polityki. To wciąż jest kanon, ale przed wojna był on znacznie silniej akcentowany i egzekwowany. W latach 30-tych mężczyzny bez garnituru i kapelusza nikt nie uznałby za dżentelmena. Presja społeczna wymagająca takiego ubioru od każdego, kto chciał uchodzić za człowieka "z klasą" była tak silna, że w garniturach i kapeluszach chodzili nawet gangsterzy. Pewnie, że dzisiaj nikt nikomu nie broni tak się ubierać, ale dzisiaj facet w kapeluszu uchodzi za ekscentryka, a wtedy to było pro prostu normalne, a nawet wręcz konieczne. Z tymi tanimi T-shirtami masz sporo racji, bo ceny niewątpliwie kształtują to, w czym się chodzi. Pewnie gdyby ta cała chińszczyzna była dostępna przed wojną po takich cenach, to krajobraz międzywojennych miast mógłby wyglądać inaczej. Żyjemy w czasach masowo produkowanej tandety, którą się używa, po czym wyrzuca. I jest to nomen omen jeden z powodów, dla których chciałbym powrotu tamtych czasów. Przedwojenne przeciętne ubranie jakością biło na głowę dzisiejsze bardzo drogie ubrania, a tamtejsze porządne ubrania to była liga, której dzisiaj już nigdzie się nie spotyka - nawet za duże pieniądze (no, może poza ludźmi, których stać na ubieranie w rzeczy szyte na miarę przez dobrego krawca).
Oni potrafią promować swoją kulturę w przeciwieństwie do Polski.
Nie chcę nikogo tutaj poprawiać, ale to są KROJE EUROPEJSKIE, a tylko jedna sukienka jest rażąco podobna do tradycyjnej chińskiej sukienki ;). Ach ci znawcy mody i kultury z demotywatorów. mi natomiast się nie podobają, bo wyglądają za bardzo formalnie i dają odczucie posiadania patyka w 4 literach. To raczej linie lotnicze dla pań i panów z kontem typu 9 zer.
godnie
Trzeba przenieść stolicę mody bo Paryż się pogubił.
naprawdę ładne. Świetne.
i to jest właśnie ta klasa, o której niedawno w swoim democie wspominał @nadachu ale jak widać nie każdy to zrozumiał, wiadomo, że nie wszędzie można się tak ubrać, bo każda sytuacja wymaga adekwatnego stroju, sporo preferuje obcisłe getry na tłustym du ps ku, że o reszcie nie wspomnę, a tu proszę , można? można! nawet mężczyźni wyglądają jak mężczyźni a nie jak ... powab, piękno i elegancja, miło popatrzeć, wiedząc, żę są jeszcze ludzie, którzy cenią te cechy w innych
Mój boże, co to za koszmarek? To tak na serio? Przecież te stroje są beznadziejne. Jeszcze sam chiński strój w miarę normalny, ale to połączenie... wygląda wypisz wymaluj jakby jakiś za przeproszeniem wsiok pierwszy raz w życiu wstąpił do pierwszego lepszego salonu mody a tam mu wepchnęli za gruby szmal to co wisi od lat bo nikt normalny tego nie kupuje. Wisienką na torcie agresywna, przejaskrawiona szminka, po której zastosowaniu i zobaczeniu uśmiechu jednej z pań będę się bał dziś w nocy zasnąć - a gdybym leciał samolotem to musiałbym mocno trzymać się fotela żeby nie próbować z niego w środku lotu wyskoczyć.
W tych płaszczach i sukieneczkach z 500$ będą biegać po samolocie z wrzącą herbatą? Komuś się naprawdę nie podobają stroje stewardess czy stewardów? Pokazy mody można robić na wybiegu a nie 10km nad ziemią.
Na pierwszym zdjęciu wyglądają jak alternatywna wersja rodziny Adamsów :0
W tych płaszczach wyglądają jak Beauxbatons z Turnieju Trójmagicznego w Harrym Potterze :) Poza tym to klasa.
Dwie panie maja usmiech jokera? Moze corki?
Ja już od dzieciństwa marzę o tym, aby do łask powróciła moda międzywojenna. Te wszystkie garsonki, kapelusze z woalkami, a jak wtedy wyglądali faceci! Dzisiaj już nie robi takich garniturów, a w kapeluszu to chodzi chyba tylko Jan Maria Rokita. Wciąż liczę na to, że w latach 20-tych, a najpóźniej w 30-tych ta moda powróci. To by było coś gdy prawdziwa dawna elegancja zastąpiła tę potworną tandetę i bezguście, które od lat króluje w modzie.
@Quant Nie chcę psuć Ci bajki, ale niestety rzeczywistość między wojenna była nieco inna. to co oglądamy na zdjęciach, a to jak wyglądała zdecydowana większość obywateli.
Zdecydowana większość obywateli miała: jedne buty. Na zimę. A nie obchodziła się woalkami. Posłuchaj dziadków.
Ludzie w większości, byli biedni.
@lithium222 - a jak myślisz kto był źródłem moich informacji? Ano właśnie moi dziadkowie. Dzidek do końca życia (tj. do 1999 roku) chodził w swoich garniturach uszytych przed wojną. Taka była ich jakość, że wyglądały całkiem przyzwoicie po 50 latach. Szczególnie jeden, który dziadek zakładał rzadko - tylko na najważniejsze okazje. Co do rzekomej powszechnej biedy, mój dziadek nie był żadnym bogaczem. Był kolejarzem, żył przeciętnie, a jednak miał kilka garniturów. Polska międzywojenna to okres, który obrósł rozmaitymi mitami. Komuniści przez 50 lat wmawiali wszystkim, że II RP to był obraz nędzy i rozpaczy, za to po 1989 roku pojawiła się nowa wersja - tym razem w samych superlatywach. Tymczasem prawda była znacznie bardziej złożona, bo inaczej było na wsiach, inaczej w miastach (szczególnie dużych), inaczej na schodzie, inaczej w Wielkopolsce czy Małopolsce. Moi dziadkowie mieszkali przed wojną w Warszawie i z tego, co mi opowiadali, niewiele tam było autentycznej nędzy. Większość mieszkańców stolicy wiodło przeciętne życie, ani biedne, ani bogate. Większości ludziom nie brakowało niczego, co potrzebne do życia, chociaż mało kogo było np. stać na samochód. Wystarczyło jednak przejechać 200 km na wschód aby zobaczyć zupełnie inną Polskę - właśnie taką, jaką Ty opisujesz.
@Quant Mam nieco inny obraz okresu międzywojennego: polskiej wsi. Właśnie nie stolicy. A zwykłych ludzi mieszkających poza centrum dużych miast. I już nie było tak kolorowo.
Zatem osobiście: wolę już to bezguście. Niż niejednokrotnie brak wszystkiego i kilka ładnych, ustawianych fotografii w najlepszych ciuchach.
Ale na fotografiach, wygląda to ładnie.
@lithium222 - tylko po co wiążesz różne rzeczy? Przecież nie pisałem, że chciałbym, aby wszystko było jak przed wojną, tylko aby powróciła moda z tego okresu. To, że mężczyźni zaczną chodzić w porządnych i eleganckich garniturach i kapeluszach, nie znaczy przecież, że wraz z tą modą automatycznie powróci bieda i choroby z okresu międzywojennego.
@Quant Dlaczego? Dlatego, że jeżeli ktoś chce tak chodzić ubrany to może. Sama miałam kolegę, ubierającego się w sposób nawiązujący do lat 20-tych i noszącego kapelusze. To, że coś było modne, nie oznaczało, że chodzili tak wszyscy. Czy nawet większość.
Obecnie również dużo osób ma klasę. zwłaszcza kobiety na pewnych posadach, muszą reprezentować styl i elegancję.
Ale chłop z pola zaręczam, że w garniturze nie zajeżdżał i obawiam się, że patrząc na ogół i na rzeczywistość, już by taki ładny obrazek Twoich lat nie wyglądał.
@maszrum101 A może po prostu wyraziłam swoje zdanie w tym temacie? Że nie wszystko wyglądało tak kolorowo, ślicznie i elegancko jak się widzi na kilku obrazkach?
Tandeta to styl ludzi.
Ona zawsze była i będzie.
Zamiast się czepiać kogoś innego: zajmij się sobą :D
@maszrum101 Bo może mnie męczy takie ubarwianie przeszłości, w której się notabene nie żyło i twierdzenie, jak to teraz bee jest? Biorąc pod uwagę ogrom możliwości, których ludzie kiedyś nie mieli?
Dlatego.
@maszrum101 Dobra, bo widzę, że nigdy nie zrozumiesz. Moda to jest to co obserwujemy na ulicach, tak? Tak. Jakbyśmy zrobili zdjęcia i oglądali życie co dzienne ludności międzywojennej, to obawiam się, ze tego stylu, garniturów, garsoneczek, woaleczek w cale tak dużo byśmy nie dostrzegli. Dotarło?
Wszystko było takie z klasą i świetnej jakości, a ludzie mieli wyczucie stylu? Wszyscy mężczyźni paradowali w garniturach i nosili kapelusze?
To tak jak z ,,modą lata 50-te". No popatrzmy jak się nasze babki wtedy ubierały. Jednak znacznie to odbiegało, od tego co uchodzi za ,,powszechnie panującą wtedy modę".
A garsonki nie są nadal w modzie? Co prawda noszą je obecnie panie 50-plus, ale jednak. Niskie buciki, no cóż zostały wyparte przez szpilki i również buty na klocku jednak preferują je starsze panie.
Co do mody męskiej. Są mężczyźni ubierający się z klasą. Nawet na co dzień. Jednak na prawdę naiwny jest ten, kto uważa, że skoro mężczyźni mieli garnitury i kapelusze, to chodzili tak na co dzień.
Tak więc ta moda nigdy nie powróci, bo ludzie wybierają wygodę. Wtedy ludzie nie mieli dostępu do tanich T-shirtów z chin :D
Zatem dokładnie taka sama sytuacja.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2017 o 19:52
@lithium222 - po pierwsze nie masz racji wykluczając, że omawiana moda na pewno nie wróci, o czym ma świadczyć współczesne dążenie do wygody. Zauważ, że np. moda lat 70-tych XX wieku już raz powróciła, a przecież dzwonowate nogawki były mniej wygodne, niż proste. Powróciła także moda lat 80-tych. W obu przypadkach były to krótkie trendy, ale jednak moda wraca. Wygoda nie ma tu za wiele do rzeczy, bo moda kieruje się dość specyficznymi kryteriami, z których najważniejszym kryterium jest siła presji społecznej, dalej względy estetyczne, a dopiero na końcu wygoda. Pamiętasz modę na buty "na żelazkach"? Co to miało wspólnego z wygodą? Po drugie, chyba jednak błędnie oceniasz styl ubierania okresu międzywojennego. Z tego, co piszesz wynika, że chodzenie w garniturach i kapeluszach traktujesz tak samo jak współcześnie traktuje się chwilowe mody, które potrafią się zmieniać nawet po kilka razy w roku, do których jedni się stosują, inni nie i tak dalej. Tymczasem w tamtych czasach wyglądało to inaczej. W swoim pierwszym poście użyłem słowa "moda" i niechcący ukierunkowałem cała dyskusję w zupełnie błędną stronę. Problem bowiem polega na tym, że ten styl ubierania 100 lat temu nie był modą, tylko kanonem kulturowym. To nie tak, że jeden facet chodził w garniturze i kapeluszu, bo chciał być modny, a innemu nie zależało, więc chodził ubrany w co innego. W określonych warstwach społecznych, czy w określonych miejscach to był strój nie tyle modny, co obowiązujący. Gwarantuję Ci, że w latach 30-tych XX wieku żaden mężczyzna nie poszedłby do teatru, restauracji czy na przyjęcie, w czymś innym niż garnitur i kapelusz. Owszem byli tacy, których nie było stać, ale chłop z zabitej dechami wioski nie chadzał ani do teatru, ani restauracji, ani na przyjęcia. Do dzisiaj zresztą, w pewnych sferach garnitur pozostaje strojem obowiązującym, są np. lokale gdzie bez garnituru, gościa nie wpuści ochrona, nie mówiąc już o różnych oficjalnych okazjach w świecie biznesu czy polityki. To wciąż jest kanon, ale przed wojna był on znacznie silniej akcentowany i egzekwowany. W latach 30-tych mężczyzny bez garnituru i kapelusza nikt nie uznałby za dżentelmena. Presja społeczna wymagająca takiego ubioru od każdego, kto chciał uchodzić za człowieka "z klasą" była tak silna, że w garniturach i kapeluszach chodzili nawet gangsterzy. Pewnie, że dzisiaj nikt nikomu nie broni tak się ubierać, ale dzisiaj facet w kapeluszu uchodzi za ekscentryka, a wtedy to było pro prostu normalne, a nawet wręcz konieczne. Z tymi tanimi T-shirtami masz sporo racji, bo ceny niewątpliwie kształtują to, w czym się chodzi. Pewnie gdyby ta cała chińszczyzna była dostępna przed wojną po takich cenach, to krajobraz międzywojennych miast mógłby wyglądać inaczej. Żyjemy w czasach masowo produkowanej tandety, którą się używa, po czym wyrzuca. I jest to nomen omen jeden z powodów, dla których chciałbym powrotu tamtych czasów. Przedwojenne przeciętne ubranie jakością biło na głowę dzisiejsze bardzo drogie ubrania, a tamtejsze porządne ubrania to była liga, której dzisiaj już nigdzie się nie spotyka - nawet za duże pieniądze (no, może poza ludźmi, których stać na ubieranie w rzeczy szyte na miarę przez dobrego krawca).
Mało praktyczne