„- Dlaczego Brytyjczycy nie piją tak dużo mrożonej herbaty jak Amerykanie? Co piją latem?
– Herbatę.
– Ale ona jest gorąca…
– Tylko herbata. Nie istnieją inne napoje. Wyłącznie herbata.
– Zaraz… a co jeśli ktoś nie lubi herbaty?
– Wtedy mięczak umiera.
– Selekcja naturalna.”
„Ludzie! W Anglii nie mają miąższu! Oni mają ‘soczyste kawałki’…”
„- Zaraz, nie używacie w Ameryce słowa ‘fortnight’?
– Zaraz, co? To czego oni używają?
– Nie mają takiego słowa.
– Co masz na myśli, pisząc, że nie znają takiego wyrazu? Co to za niecywilizowany naród?
– Co to, do cholery, jest ‘fortnight’?
– To oznacza dwa tygodnie.
– My mówimy ‘dwa tygodnie’.
(tysiące filiżanek herbaty roztrzaskują się o ziemię, szok)”
„Próbowałam dać napiwek barmanowi w Anglii. Zareagował w stylu: ‘dlaczego mi to dajesz?’.”
„W angielskich sklepach spożywczych mogę kupić wino w plastikowym kieliszku.”
„- Czy Brytyjczycy naprawdę spożywają fasolkę na toście w ramach posiłku?
– Czy w Ameryce są sami ignoranci?
– To było tylko pytanie, nie musisz od razu wrogo się nastawiać. Idź zjeść trochę fasolki na toście.”
„Dlaczego Brytyjczycy mają coś takiego? Dlaczego dwa krany? Woda lodowata albo gorąca jak ogień piekielny? Dlaczego?”
Ja jestem Polką i też mam lodówkę w kuchni :) Wszyscy znajomi w szoku, kiedy wchodzą do mojego mieszkania.
to niezłych masz znajomych jak dziwią się na widok lodówki
@arciu1 Bez takich, lodówkę w kuchni?
ostatnie, ostatnie ździebko śmieszne, reszta - żałuję że czas straciłem
Jak byłam w Anglii na parę dni, to przeklinałam te cholerne dwa krany. A co do pralek, to w Polsce w wielu mieszkaniach też tak jest.
dbf