Tylko niech nie pomyli drogi jak ja na Węgrzech przy jednorazowo wykupionej trasie. Pomyliłem drogę i z M-0 zjechałem parę kilometrów dalej. Zrobiłem identyczną ilość kilometrów co miałem zrobić ale ciutkę inną trasą. Pozdrowienie od "bratanków" w przeliczeniu na ponad 2.000 złociszy! Taką przyjaźń to ja mam w dupie!!! A jeszcze znajomi namówili nas na wczasy nad Balatonem. Ja ten urlop nazwałem żenadą!
Pisowcom nie wypada się oficjalnie obnosić z "przyjaźnią Polsko-Radziecką", bo to niby oni "antykomuniści", to nas dręczą propagandą o przyjaźni Polsko-Węgierskiej. Poziom żenady podobny.
Wyjaśnię ci, o co w tym chodzi. "Polak - Węgier dwa bratanki" to po prostu jedyne, co przeciętny Węgier potrafi powiedzieć po polsku. Dlatego każdy to mówi, gdy spotyka Polaka, dumny i blady z powodu swojej erudycji.
Testowane, wprawdzie nie na Węgrzech, ale w zapadłej Transylwanii, gdzie jest duża mniejszość węgierska. Każdy to mówił (i tylko to), choć większość z pewnością nie miała nawet pojęcia, gdzie Polska leży.
bo liczy się interes własny , pamiętaj 27-1 i czy Węgrzy bredząc o wspieraniu Polski zdają sobie sprawę że rząd -pis-u to nie Polacy tylko sekta ?
@xxwielebnyxx nom, a ty pewnie po seminarium specem od sekt zostałeś. Czy może raczej po filmach USA klasy C do U?
nie mam nic do nich,ale orbanka mogliby już pożeganać
Za Franciszka byli przeciwni dodaniu członu Polska do CK, także z tą przyjaźnią to różnie bywało.
Ktoś sobie na Waszych emocjach robi reklamę i tyle...
kiedyś sprzedali nas niemcom, niedługo znowu nas sprzedadzą, tym razem ruskom
Tylko niech nie pomyli drogi jak ja na Węgrzech przy jednorazowo wykupionej trasie. Pomyliłem drogę i z M-0 zjechałem parę kilometrów dalej. Zrobiłem identyczną ilość kilometrów co miałem zrobić ale ciutkę inną trasą. Pozdrowienie od "bratanków" w przeliczeniu na ponad 2.000 złociszy! Taką przyjaźń to ja mam w dupie!!! A jeszcze znajomi namówili nas na wczasy nad Balatonem. Ja ten urlop nazwałem żenadą!
jeszcze raz usłyszę o "magicznej przyjaźni Polsko-Węgierskiej"to się porzygam.
Pisowcom nie wypada się oficjalnie obnosić z "przyjaźnią Polsko-Radziecką", bo to niby oni "antykomuniści", to nas dręczą propagandą o przyjaźni Polsko-Węgierskiej. Poziom żenady podobny.
Szkoda tylko, że to nie flaga tylko bandera. Ale tak już jest z prawdziwymi patriotami.
Wyjaśnię ci, o co w tym chodzi. "Polak - Węgier dwa bratanki" to po prostu jedyne, co przeciętny Węgier potrafi powiedzieć po polsku. Dlatego każdy to mówi, gdy spotyka Polaka, dumny i blady z powodu swojej erudycji.
Testowane, wprawdzie nie na Węgrzech, ale w zapadłej Transylwanii, gdzie jest duża mniejszość węgierska. Każdy to mówił (i tylko to), choć większość z pewnością nie miała nawet pojęcia, gdzie Polska leży.
To slodkie.
Widać że @op.pl
Zesraj się a nie daj się