Ja to takie samolociki jak poniżej sklejałem - a raz nawet wyrzeźbiłem sobie z drewna samolot Iskra....W ogóle to łaziłem z nożami, robiłem łuki i kułem groty do strzał i jeszcze je hartowałem - to efekt serialu Robin Hood :D. Miałem własną regularną siekierę zwaną tomahawkiem, to już efekt Winnetou Karola Maya i z nią chodziłem po lasach. Domki na drzewach własnoręcznie budowane, szałasy i nikt się w ogóle o to nie przywalał...Raz się ojciec przywalił bo zacząłem rzeźbić jakieś popiersie w pustaku jego nową piłą :D. A kiedy miałem fazę na malowanie i kupiłem olejną farbę ( w 1l puszkach 3 barwy podstawowe + czarny i biały i mieszałem każdą kolejną barwę na podstawie wczesniej przygotowanych prób mieszania farb plakatowych ) i waliło w całym domu jak w lakierni, to nikt nic nie powiedział a malowałem kopię Damy z Łasiczką - tak ambitnie podszedłem do tematu. W dodatku ją skończyłem. Robiłem też...Perfumy z płatków wg. własnego pomysłu róż, co skończyło się permanentnym rzyganiem od tych zapachów.
A teraz ku*wa NIC MI SIĘ NIE CHCE...Ale dzieciństwo miałem zarąbiste :D https://spplthumb.blob.core.windows.net/540x405/d9/1c/8a/pzl37-ab-los-skala-172-122873282.jpg
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 lipca 2017 o 17:24
@Zibioff
Zaciekawiła mnie Twoja twórczość artystyczna, ciekawe jak wyszła Dama z Łasiczką;D
Też byłem "twórczy". Kiedyś zmontowałem sobie broń. Zainspirowany potyczką Dawida z Goliatem, owinąłem spory kamień sznurem do siana, zostawiając metrową "rączkę". Pierwszy strzał kontrolny wymierzony został "na ślepo" w stronę pola. Niestety nie przewidziałem skuteczności tej broni, jej zasięgu oraz siły. Po wypuszczeniu kamienia poleciał równiutko przy ziemi, jakieś kilkadziesiąt metrów trafiając w przebiegającą kurę. Niestety trup na miejscu!
Ciocia znalazła martwą kurę. Podejrzewając, że była chora, wyrzuciła ją. Niestety, nie miałem wtedy wystarczająco odwagi, żeby się przyznać.
@Gambini Nie mam jej, bo osobiście ją spaliłem na ognisku :). Wyszła jednak całkiem dobrze, poza jedną rzeczą. Posiadanie trzech barw podstawowych tj. żółty, czerwony, niebieski + dwie puszki, czarny i biały uniemożliwia ( a przynajmniej mi uniemożliwiało ) wykonanie koloru ludzkiej skóry ( czego wówczas nie wiedziałem ) do tego potrzebny jest kolor siena palona albo jasna i inne dodatki i to trudna sprawa jest. Nie wiedziałem tego i strasznie długo mieszałem te moje kolory i wychodziło mi takie żółtawe....Reszta wyszła w miarę, dobrze tylko ten żółty pysk :D. Malowałem ją z małego obrazka z jednotomowej encyklopedii PWN ( w której a-propos odkryłem brak hasła van gogh ).
Niezłą broń zmontowałeś! Skuteczną!
Myśmy wpadli na pomysł na szczęście nigdy nie zrealizowany, żeby z naszymi łukami zapolować na bizony tj. na krowy :D
@Zibioff
Krowy to ja starałem się ujeżdżać, ale przy pierwszych próbach przydzwoniłem kolanem w wystające biodro(?) i mi się odechciało.
Bronie zawsze były pomysłowe i skuteczne. Razem z kuzynem zrobiliśmy procę z metrowego konara. Za gumę posłużyła pełnowymiarowa dętka rowerowa, a podstawą był szkielet fotela który dodatkowo był podtrzymywany przez pomocnika. Strzelaliśmy jabłkami, a odległości to już grubo ponad 100m.
Strzały padały z pierwszego piętra, z okna, także ciężko było zlokalizować źródło wystrzału. Pech sąsiada, że był sąsiadem i miał metalowy dach.
Eh...wspomnienia:D
To do tych samolocików były śmigła? O.o Żaden z nich nie przetrwał jednego dnia zabawy, ale była frajda gdy z ekipą się nimi rzucało. Szkoda, że mamy inne poglądy polityczne i teraz jesteśmy wrogami... Pisuary, do kibli!
@Jaro89 Chłopie... Ja napisałem jedno zdanie, a Ty już znasz osobowość wszystkich dawnych członków mojej ekipy? Powinieneś być szerlokiem jakimś... Normalnie detektywa Rutkowskiego to byś zawstydził...
Widać że nie pamiętacie. To był samolot ze styropianu. W szkole sprzedawali. Z racji że kiepsko latały sam robiłem sobie z papieru tzn kartek z zeszytu... Zajebista zabawa na przerwach :D
Wiem co znajduje się na zdjęciu, a moje dzieciństwo było strasznie smutne. Znam osoby które za dzieciaka się takimi bawiły i były bite przez rodziców.
Moje dzieciństwo było super ,a to jakaś biedacka "zabawka" dla plebsu.
@NajSuper specjalnie się logowałem by dać minus... widać nie bawiłeś się tym... a jaka było to KU#$@ radocha :)
@19Adrian90 Przecież to zwykły kawałek papieru.
Ja to takie samolociki jak poniżej sklejałem - a raz nawet wyrzeźbiłem sobie z drewna samolot Iskra....W ogóle to łaziłem z nożami, robiłem łuki i kułem groty do strzał i jeszcze je hartowałem - to efekt serialu Robin Hood :D. Miałem własną regularną siekierę zwaną tomahawkiem, to już efekt Winnetou Karola Maya i z nią chodziłem po lasach. Domki na drzewach własnoręcznie budowane, szałasy i nikt się w ogóle o to nie przywalał...Raz się ojciec przywalił bo zacząłem rzeźbić jakieś popiersie w pustaku jego nową piłą :D. A kiedy miałem fazę na malowanie i kupiłem olejną farbę ( w 1l puszkach 3 barwy podstawowe + czarny i biały i mieszałem każdą kolejną barwę na podstawie wczesniej przygotowanych prób mieszania farb plakatowych ) i waliło w całym domu jak w lakierni, to nikt nic nie powiedział a malowałem kopię Damy z Łasiczką - tak ambitnie podszedłem do tematu. W dodatku ją skończyłem. Robiłem też...Perfumy z płatków wg. własnego pomysłu róż, co skończyło się permanentnym rzyganiem od tych zapachów.
A teraz ku*wa NIC MI SIĘ NIE CHCE...Ale dzieciństwo miałem zarąbiste :D
https://spplthumb.blob.core.windows.net/540x405/d9/1c/8a/pzl37-ab-los-skala-172-122873282.jpg
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2017 o 17:24
Sklejalem... Mam troche podobnie I teraz nic mi sie nie chce. Zmeczony zyciem terazniejszym. Pozdrawiam
@Zibioff
Zaciekawiła mnie Twoja twórczość artystyczna, ciekawe jak wyszła Dama z Łasiczką;D
Też byłem "twórczy". Kiedyś zmontowałem sobie broń. Zainspirowany potyczką Dawida z Goliatem, owinąłem spory kamień sznurem do siana, zostawiając metrową "rączkę". Pierwszy strzał kontrolny wymierzony został "na ślepo" w stronę pola. Niestety nie przewidziałem skuteczności tej broni, jej zasięgu oraz siły. Po wypuszczeniu kamienia poleciał równiutko przy ziemi, jakieś kilkadziesiąt metrów trafiając w przebiegającą kurę. Niestety trup na miejscu!
Ciocia znalazła martwą kurę. Podejrzewając, że była chora, wyrzuciła ją. Niestety, nie miałem wtedy wystarczająco odwagi, żeby się przyznać.
@Gambini Nie mam jej, bo osobiście ją spaliłem na ognisku :). Wyszła jednak całkiem dobrze, poza jedną rzeczą. Posiadanie trzech barw podstawowych tj. żółty, czerwony, niebieski + dwie puszki, czarny i biały uniemożliwia ( a przynajmniej mi uniemożliwiało ) wykonanie koloru ludzkiej skóry ( czego wówczas nie wiedziałem ) do tego potrzebny jest kolor siena palona albo jasna i inne dodatki i to trudna sprawa jest. Nie wiedziałem tego i strasznie długo mieszałem te moje kolory i wychodziło mi takie żółtawe....Reszta wyszła w miarę, dobrze tylko ten żółty pysk :D. Malowałem ją z małego obrazka z jednotomowej encyklopedii PWN ( w której a-propos odkryłem brak hasła van gogh ).
Niezłą broń zmontowałeś! Skuteczną!
Myśmy wpadli na pomysł na szczęście nigdy nie zrealizowany, żeby z naszymi łukami zapolować na bizony tj. na krowy :D
@Zibioff
Krowy to ja starałem się ujeżdżać, ale przy pierwszych próbach przydzwoniłem kolanem w wystające biodro(?) i mi się odechciało.
Bronie zawsze były pomysłowe i skuteczne. Razem z kuzynem zrobiliśmy procę z metrowego konara. Za gumę posłużyła pełnowymiarowa dętka rowerowa, a podstawą był szkielet fotela który dodatkowo był podtrzymywany przez pomocnika. Strzelaliśmy jabłkami, a odległości to już grubo ponad 100m.
Strzały padały z pierwszego piętra, z okna, także ciężko było zlokalizować źródło wystrzału. Pech sąsiada, że był sąsiadem i miał metalowy dach.
Eh...wspomnienia:D
Ku##wa...konik?! Nie wiem, ciężko miałem.
Twoja stara?
To do tych samolocików były śmigła? O.o Żaden z nich nie przetrwał jednego dnia zabawy, ale była frajda gdy z ekipą się nimi rzucało. Szkoda, że mamy inne poglądy polityczne i teraz jesteśmy wrogami... Pisuary, do kibli!
@Jeremi978 z tego wynika, że to nie oni cię przestali lubić tylko ty nie chcesz się z nimi zadawać bo nie uznajesz by ktoś miał inne poglądy niż ty.
@Jaro89 Chłopie... Ja napisałem jedno zdanie, a Ty już znasz osobowość wszystkich dawnych członków mojej ekipy? Powinieneś być szerlokiem jakimś... Normalnie detektywa Rutkowskiego to byś zawstydził...
"Supermarine Spitfire" Zbudował F4F
lepiej latały bez śmigła z samym tym plastikiem
A pamiętacie jak kleiło się to taśmą przeźroczystą jak się połamał :D??
Ale czemu? Moje dzieciństwo jeszcze trwa, a już mi mówią, że miałem słabe.
Widać że nie pamiętacie. To był samolot ze styropianu. W szkole sprzedawali. Z racji że kiepsko latały sam robiłem sobie z papieru tzn kartek z zeszytu... Zajebista zabawa na przerwach :D
samolot
@PaawllooPL Teraz widać że nikt nie miał lepszego dzieciństwa od twojego!
Boże to były najlepsze zabawki jakie były
Spitfire w oznaczeniach USAAF?
Takie demoty robią się już strasznie nudne. Ileż można. Kto ma pamiętać ten pamięta, dajcie już spokój.