Są trasy bez ograniczeń prędkości, ale jak nagle zbliżasz się do wiekszego miasta i zaraz widzisz 80km/h mając tempomat 159km/h a obok policja to niestety płaci sie mandat prawie 500 euro :(
Ha, ha ha. Jadąc po niemieckich autostradach, przestrzegając ograniczeń prędkości. Zero zmęczenia, spokój itd. Dzień wcześniej taki odcinek po włoskiej autostradzie jechałem 11 godzin. A teraz porównajcie oznakowanie (drogowskazy) na polskich autostradach i niemieckich.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 września 2017 o 12:33
@stokro5 Na polskich autostradach jeszcze nie jest tak źle. Ale jak się tylko wjedzie na zwykłe drogi, a nie daj Boże do miast, to od znaków można dostać oczopląsów.
@preskot Wjeżdżasz do Polski od strony Zgorzelca, jedziesz na Wrocław, tylko bliżej Wrocławia nie jedź na Wrocław, a na Katowice, bo jak pojedziesz na Wrocław to tak na prawdę pojedziesz na Poznań, Warszawę. Jeżeli to olejesz i pojedziesz na Katowice, to za jakiś czas okazuje się że jest OK, masz drogowskazy na Wrocław. To jeden z przykładów. I to jest od lat.
Najczęściej takie znaki stawiają na autostradzie tam, gdzie jest remont albo przy nieprofilowanych zakrętach albo jak asfalt jest złej jakości wg. Niemców, a u nas taki stan jest on standardem...
Jedno Wam powiem, bo jechałem ostatnio po Niemczech i uderzyło mnie kilka rzeczy: 1. Tam gdzie remont min prędkość 80 km/h u Nas w takich miejscach wstawia się 40 km/h, które wszyscy olewają. 2. Tam gdzie nie ma ograniczeń w prędkości niemcy nie pędzą na złamanie karku 200 km/h tylko jadą 140-150 km/h i wszyscy równo ! Skutek: bez patrzenia w lusterka jedziesz spokojnie nie to co u Nas. 3. Zmieniając drogę na klasy między wioskami u nas 70km/h i 40'stki w wioskach... tam limit 100 km/h na drodze, gdzie czasem przy krętości drogi nawet nie jest się w stanie jechać aż tyle. Ot małe porównanie. Nie prędkość zabija, a głupota kierowców.
@Atalisha Dodam, że właśnie z tego powodu u nas jest taka znakologia. Wali się znaki bez opamiętania. Bez ładu i składu. Ten sam rodzaj drogi i podobna ilość niebezpieczeństw i na jednej jedzie się 70, a na innej 40. Bo na tej drugiej w 1944 roku ruski czołg wypadł z drogi jak jechali na Berlin i od tej pory jest tam ograniczenie. W Polsce jest tak, że są odcinki o długości 3-40 km gdzie jedzie się cały czas w terenie zabudowanym lub przy prędkości poniżej 70km/h
Wystarczająco dużo jeżdżę po niemieckich autostradach, by powiedzieć, że to kłamstwo. Rzadko zdarzają się ograniczenia, jeśli już to 120, czasem 100 czy 80.
Są trasy bez ograniczeń prędkości, ale jak nagle zbliżasz się do wiekszego miasta i zaraz widzisz 80km/h mając tempomat 159km/h a obok policja to niestety płaci sie mandat prawie 500 euro :(
O jeżu w Niemczech też remontują autostrady.....niesamowite :)
Ha, ha ha. Jadąc po niemieckich autostradach, przestrzegając ograniczeń prędkości. Zero zmęczenia, spokój itd. Dzień wcześniej taki odcinek po włoskiej autostradzie jechałem 11 godzin. A teraz porównajcie oznakowanie (drogowskazy) na polskich autostradach i niemieckich.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2017 o 12:33
@stokro5 Na polskich autostradach jeszcze nie jest tak źle. Ale jak się tylko wjedzie na zwykłe drogi, a nie daj Boże do miast, to od znaków można dostać oczopląsów.
@preskot Wjeżdżasz do Polski od strony Zgorzelca, jedziesz na Wrocław, tylko bliżej Wrocławia nie jedź na Wrocław, a na Katowice, bo jak pojedziesz na Wrocław to tak na prawdę pojedziesz na Poznań, Warszawę. Jeżeli to olejesz i pojedziesz na Katowice, to za jakiś czas okazuje się że jest OK, masz drogowskazy na Wrocław. To jeden z przykładów. I to jest od lat.
Najczęściej takie znaki stawiają na autostradzie tam, gdzie jest remont albo przy nieprofilowanych zakrętach albo jak asfalt jest złej jakości wg. Niemców, a u nas taki stan jest on standardem...
http://demotywatory.pl/4123636/Predkosci
Ponieważ Polska to prawdziwe państwo prawa, to u nas wszystko musi być NIECO bardziej skomplikowane.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2017 o 12:41
Ale wiecie że znak na górze nie odwołuje ograniczenia do 130 km/h?
@no99boss No to co on, kurde robi ???
Jedno Wam powiem, bo jechałem ostatnio po Niemczech i uderzyło mnie kilka rzeczy: 1. Tam gdzie remont min prędkość 80 km/h u Nas w takich miejscach wstawia się 40 km/h, które wszyscy olewają. 2. Tam gdzie nie ma ograniczeń w prędkości niemcy nie pędzą na złamanie karku 200 km/h tylko jadą 140-150 km/h i wszyscy równo ! Skutek: bez patrzenia w lusterka jedziesz spokojnie nie to co u Nas. 3. Zmieniając drogę na klasy między wioskami u nas 70km/h i 40'stki w wioskach... tam limit 100 km/h na drodze, gdzie czasem przy krętości drogi nawet nie jest się w stanie jechać aż tyle. Ot małe porównanie. Nie prędkość zabija, a głupota kierowców.
@Atalisha Dodam, że właśnie z tego powodu u nas jest taka znakologia. Wali się znaki bez opamiętania. Bez ładu i składu. Ten sam rodzaj drogi i podobna ilość niebezpieczeństw i na jednej jedzie się 70, a na innej 40. Bo na tej drugiej w 1944 roku ruski czołg wypadł z drogi jak jechali na Berlin i od tej pory jest tam ograniczenie. W Polsce jest tak, że są odcinki o długości 3-40 km gdzie jedzie się cały czas w terenie zabudowanym lub przy prędkości poniżej 70km/h
Wystarczająco dużo jeżdżę po niemieckich autostradach, by powiedzieć, że to kłamstwo. Rzadko zdarzają się ograniczenia, jeśli już to 120, czasem 100 czy 80.
Jak jadę od siebie do Polski to A 20 jest bodajże ograniczona koło Lubeki także 350 km mam dla siebie :D