Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
290 308
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar sadzio132
+6 / 8

A mnie wkur wiali ludzie siejący panikę przed klasówką. Jak to robili? Uczyli się pierdyliarda jakichś dziwnych rzeczy, o których nikt nigdy słowem nie wspomniał (nie wiem zatem skąd je brali) i się, kurna, pytali na korytarzu z tego z takim przerażonym "ŁOLABOGA NIE UMIE TEGO A TO NA PEWNO BEEEEDZIE!". Nie róbcie tak nigdy, nauczyciele zwykle nie są na tyle stuknięci żeby nie dało się zaliczyć posiadając jedynie wiedzę z lekcji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sadzio132
+4 / 4

@olmajti Widzę, że pojęcie "moja pier dolona przyszłość zależy od tego, co za 3 minuty napiszę na kartce" jest Ci obce...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sadzio132
+4 / 4

@olmajti Szkoła nie kończy się na podstawówce. A dopuszczenie do Twojej nic nie znaczącej matury (która według mnie też jest głupotą, niepotrzebnym stresem i gównianym papierem, który nawet do podtarcia się jest niewygodny) może być szansą na spełnienie marzeń, bo niektórym potrzeba studiów żeby iść drogą, którą chcieli iść zawsze, bo nie każdy ma od razu ciekawy pomysł na życie, na którym może zarobić miliony i mieć satysfakcję. Tak, przyszłość zależy od większej liczby czynników niż papierek, ale od tego papierka często również zależy, więc nie zawsze warto to lekceważyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sadzio132
+4 / 4

@olmajti Mało wiesz o studiach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W warszawiaczanka
0 / 0

@sadzio132 A ja miałam inną metodę nauki. Robiłam sobie dobra opinię u nauczycieli, łapałam oceny za odpowiedź kiedy się przygotowałam, za prace domowe kiedy wiedziałam, że jestem mocna w temacie. Parę prac dodatkowych na ocenę, jakiś referacik w półroczu, a potem nie robiłam nic totalnie. Pod koniec półrocza/roku kiedy wszyscy kuli, płakali i się stresowali, ja miałam wolne od wszystkiego. Nawet prac domowych nie odrabiałam. Na klasówkę tych paru stron z podręcznika można się nauczyć na te 3-. Niestety, ale nawet opierd@lać się trzeba umieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pacia_p
+5 / 9

Co to znaczy "zbierać atencję"? To po polsku jest?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
-5 / 7

@pacia_p owszem, a Ty nie idź na łatwiznę, sama poszukaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B binna
+5 / 5

Po co używać takich słów? Polskiej mowy juz nie ma?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pacia_p
+3 / 5

@Fraglesik u Szanowny, podziel się ze mną tylko, bardzo Cię proszę, informacją, skąd czerpiesz tę żelazną pewność, że koszmarek "zbierać atencję" jest frazeologizmem występującym w języku polskim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
0 / 4

@pacia_p Chodziło mi o samą atencję, ale może on tę atencję kolekcjonuje? W sumie można gromadzić w innych szacunek do siebie, wiem, mocno naciągane, ale może da się.......:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Pan_Talon
0 / 0

Mnie też denerwowało, że ktoś sam z siebie panikował, ze dostanie 1. Ale jak debile się pytają jak komuś poszło to rozumiem , że ktoś nie będąc pewien powie, ze mu źle poszło, a później dostanie 5. Odpowiadanie na pytanie "jak ci poszło" trudno nazwać zbieraniem atencji, a dobry uczeń często ma poczucie, że mógł coś napisać lepiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajaGames15
+1 / 1

ja też panikowalam ze dostane 1 a dostawałam 5 :) w gimnazjum

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tak_było_powiadam
0 / 0

@MajaGames15
Ja panikowałem, że dostanę 5, a dostawałem 1.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pacia_p
0 / 0

@maksiking9 i @Fragglesik No właśnie poraża mnie nadużywanie ostatnio słowa "atencja" w znaczeniu 'uwaga', co jest dość brzydką kalką z angielskiego, która wydaje mi się niepotrzebna.
Oczywiście, można powiedzieć, że to taki uroczy archaizm, ale nie czarujmy się ...
A już najbardziej jest mi nieprzyjemnie, gdy widzę "atencjonalny" czy "atencyjny", które mają znaczyć, że ktoś skupia (czy chce skupiać) na sobie uwagę. No brzydzę się po prostu.
Cóż, walka z wiatrakami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
0 / 0

@maksiking9 tyle, że atencja w języku polskim oznaczała szacunek, nie uwagę....:P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
0 / 0

@maksiking9 Przykro mi, ale Twoja część określenia u mnie w tym linku się nie wyświetla.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
0 / 0

@maksiking9 No fakt, ale ufam PWN...:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pacia_p
0 / 0

@maksiking9 Nie rozumiem, czym według Ciebie różni się "uwaga" od "atencji"? Bo dla mnie znaczeniowo się pokrywają. Oczywiście w takim (coraz częściej spotykanym, niestety) użyciu, jak tutaj w podpisie do demota. W związku z tym nie widzę sensu wprowadzać tej kalki do polszczyzny, tym bardziej, że słowo atencja jest już w użyciu w innym znaczeniu.

A już kompletnie nie wiem, czym jest potworek "zbierać atencję". Można skupiać na sobie uwagę, ale zbierać jej nie można. A atencję można? Skąd to się wzięło? Mówi się tak po angielsku? Czy może raczej jest to nieumiejętność użycia tego wspaniałego nowego słowa?

@Fragglesik i @maksiking: można zajrzeć jeszcze tutaj: http://www.wsjp.pl - to chyba najnowszy słownik, tworzony na podstawie języka właśnie używanego - czyli użyć w korpusie języka polskiego.

A to stare znaczenie "uwaga" itd. istniało tak dawno, że nie ma sensu czynić z niego listka figowego dla kalki z angielszczyzny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pacia_p
0 / 0

Dear @maksiking9 (proszę, jak pięknie wzbogaciłam polszczyznę, użyłam angielskiego słowa, które znaczy to samo, co polskie), rozróżnienie, które zaprezentowałeś sam wyprodukowałeś i oczywiście masz do tego prawo, bo o kształcie języka decydują użytkownicy, na szczęście nie pojedynczy.

Nie kapuję, co do tego wszystkiego ma ta uwaga o tysiącu lat...

Nadal uważam, że "atencja" w znaczeniu "uwaga" jest nam zupełnie zbędna, ale są tacy, którzy uważają, że użycie takiego słowa czyni ich mądrzejszymi. Tendencja do makaronizowania języka jest niezdrowa. Czym innym zapożyczenie, gdy brak nazwy, a czym innym dublowanie własnych słów obcymi. Po głębszym namyśle, chcę się pokajać, użyłam słowa "kalka", a to właściwie jest bezpośrednie zapożyczenie, nie kalka.

A i tak najgorszy jest cały ten frazeologizm "zbierać atencję". Nadal nikt mi nie wytłumaczył, skąd to się wzięło. Aż mnie ciarki przechodzą za każdym razem, gdy to widzę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2017 o 21:22

avatar pacia_p
0 / 0

@maksiking9 OK, rozumiem argument o używaniu w "kręgach, w których się obracasz". Dla mnie atencja w tym znaczeniu to słowo obce. Rozumiem je tak, jak w angielskim, więc nie widzę potrzeby wprowadzania takiego barbaryzmu. Oczywiście w moich kręgach, jak się domyślasz, nie jest ono używane w tym znaczeniu, o którym tu mówimy, ale też nie są to kręgi zinfiltrowane amerykańską kulturą (jestem trochę za stara na to), choć angielski znamy.

A, co powtarzam po raz kolejny, potwornie mnie razi "zbierać atencję", które jest w moich oczach nieprawidłowym tłumaczeniem z angielskiego. Rozumiem, oczywiście, jego sens, ale jest językowym potworkiem (o, znowu się powtarzam).

Zmiany w języku od zawsze były, jak wiele innych zmian, efektem jakiegoś kompromisu pomiędzy językowymi konserwatystami, a innowatorami. Niestety wielu z nich to po prostu osoby nie znające języka ojczystego (tylko nie bierz tego do siebie, to rozważania teoretyczne, nie zamierzam Cię obrażać, już bardziej przeprosić, bo, choć się z Tobą nie zgadzam, zaczęłam szanować). Współgra to z Twoimi argumentami. Samo pochodzenie terminu "barbaryzm" dowodzi, że zjawisko wprowadzania obcych słów do języka jest znane i potępiane od tysięcy lat.

I jaką polską pisownię chciałbyś zaproponować dla "dear"? No i (jednak!) po co nam ono, skoro mamy swoje "drogi/droga/drogie" znaczące dokładnie to samo i używane w tych samych kontekstach?

A jeszcze chcę spytać trochę od czapy: czy mi się wydaje, czy mało już jest ludzi mówiących "poszłem"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem