@~Marko_Ramius
Sytuacje, w których to kobieta zapraszała mnie na jedzenie sprowadzają się w moim przypadku do spotkań biznesowych - tak, wtedy ona płaci. Może mam pecha, albo brzydal jestem, ale jakoś nie zdarzyło mi się by kobieta mnie zapraszała na randkę. Jakoś tak się składało, że to ja musiałem wykonać pierwszy krok.
@olbracht Pozwolę sobie sparafrazować klasyka. "Popatrz synku tak wygląda frajer". Otóż miałbyś racje w starym paradygmacie kulturowym, mężczyzna był mężczyzną a kobieta kobietą i tak wyglądało życie. W nowej wizji świata tworzonej przez ruchy lewicowe i feministyczne jesteś frajerem. W niej nie obowiązuję takie zasady jak w naszej normalnej kulturze. Sam wiele razy płaciłem cały rachunek tylko że ja się nie spotykałem z takimi "co wierzą w równość płci" tylko z normalnymi kobietami. Płacić za feministke to jakby iść do burdelu, żeby się masturbować.
@~sen21
Nie chce mi się zbytnio tłumaczyć rzeczy podstawowych, ale muszę.
Jak kogoś chcesz poznać, to znaczy że go nie znasz. Jak okaże się bucem, tu parytet jest zachowany w pełni, to więcej się nie spotykasz (chyba, że też jesteś bucem). Nie mniej, jeżeli kogoś zapraszasz, to podejmujesz ryzyko - kosztem jest wartość kolacji/biletu/kwiatów, czy czego tam jeszcze - jeżeli podejmujesz ryzyko, a potem chcesz je przerzucić na drugą stronę, to nie jesteś nikim innym, jak tym lewakiem, socjalista i komuchem.
O mojej wartości nie będą świadczyć żadne ruchy lewicowe, ani feministyczne, ani prawicowe, ani maskulinistyczne (czy jak to się tam odmienia).
Jak nie rozumiesz, to trudno, najwyraźniej nie potrafię zejść na taki poziom, byś zrozumiał.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 września 2017 o 22:58
@olmajti
To kim jesteś i co robisz świadczy o Tobie, a nie to co ktoś o tym sądzi, tym mniej, gdy nic mu do tego.
Obok tego dochodzi kwestia, że o tym jak się zachowuje, nie powinna decydować, ta czy inna organizacja, chyba, że się z nią utożsamiam, czy jej zasadami zgadzam.
Jak można z jednej strony kontestować organizacje feministyczne, z drugiej mieć oczekiwania co do przestrzegania zasad tam panujących? Dla mnie to absurd. (tylko błagam, nich mi tu ktoś nie wyjeżdża z normami społecznie przyjętymi, które nie dotyczą światopoglądu czy stylu bycia).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 września 2017 o 10:49
@Anyway123 Mylisz proste, z prostackim. Umawiasz się na "spotkanie" i co na nim robisz "potykasz się"...? Wyluzuj, bo próbujesz się czepiać i błysnąć, a błysnąć można tez głupotą.
@olmajti
W połowie się z Tobą zgadzam, tak by było, gdybym nie mówił o ocenach osób, którym guzik do tego co robią. Np. dla mnie całkowicie abstrakcyjnym "ruchu feministycznym" w Polsce.
Każdy się może wypowiadać na mój temat, tylko to nie znaczy że ma rację czy że ja muszę się z nim zgadzać (nawet jak ma rację). Tak, moja ocena jest subiektywna, jak każda inna, z nielicznymi wyjątkami.
Trudno oczekiwać bym spotykał się z kimś z kim nie chcę i nie muszę tego robić. Oczywiście, że oceniam innych - nic w tym złego nie ma, nawet jak ta ocena nie jest sprawiedliwa, może nawet nie być uczciwa, choć to akurat może źle o mnie świadczyć. Jestem człowiekiem.
Miłego dnia.
PS. Rozwinę swój przykład z posiłkiem biznesowym.
Zapraszasz (czytelniku) kogoś na obiad biznesowy - chcesz z kimś robić biznes - więc gadacie, jecie, gadacie, jecie, gadacie, ale się nie dogadujecie - czy wtedy mówisz "Wiesz, nie dogadaliśmy się, więc sam zapłać za siebie"? Ja tak nie robię i dobrze mi się wiedzie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
19 września 2017 o 11:26
@Anyway123
Rozumiem, ze zapraszasz klienta na spotkanie i każesz mu za siebie zapłacić. Ten biznes to na czym polega? Na sprzedaży gazet w kiosku? Szkoda czasu na pisanie, bo czy kamień może zakwitnąć?
@olmajti
Człowieku, czy Ty naprawdę nie rozumiesz, że ja mam prawo się z Tobą nie zgadzać w sprawach światopoglądowych? Nie rozmawiamy o grawitacji czy długości przeciwprostokątnej, tylko o tym, czy mimo odmiennych poglądów powinniśmy wymagać od dziewczyny by płaciła za siebie w restauracji? Ja uważam, że nie nie, nie postępuje tak, ktoś mnie nazwie frajerem - jego sprawa, może mnie tak nazwać, czy to mnie czyni frajerem - nie, nie czyni, za to jego czyni bucem :-).
@olmajti
Może i coś tam zakładam, ale Ty zakładasz, że ja nie mogę być bucem - mogę i bywam. Mam nadzieję, że to odrobinę zmniejszy wrażenie bycia hipokrytą, którym oczywiście tez bywam. Miłego popołudnia.
@Anyway123
Hmm A wiesz, że może ci rację przyznam - rzeczywiście, branża nietypowa, większość kontrahentów ma siedzibę w jednym mieście, a jak nie ma, to operacyjnie w nim funkcjonuje ze względu na instytucje centralną. Biznesy robi się albo przez telefon, albo podczas wspólnie spożywanych posiłków o różnej porze dnia, także wieczorami. Więc są to późne śniadania, wczesne lunche, późne lunche, obiady, wczesne kolacje, ba! nawet późne kolacje (zadowolony?). I fakt, siana mam sporo, nawet trochę kapuchy. Nie martw się, jak będziesz bardziej wyluzowany i podszkolisz się w rozumieniu tego co ktoś do ciebie pisze, to też będziesz miał. Pewnie nie tyle, ale coś tam zawsze. Ciao!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
19 września 2017 o 17:31
~sen21 - uhm rozumiem. W twoim "normalnym" świecie kobieta jest worem na spermę mającym rodzić hordę bachorów bez względu na jej zdrowie czy życie, sprzętem agd, i workiem treningowym dla "pana i władcy, prawdziwego mężczyzny" gdyby przypadkiem miał ochotę przy###lić komuś w mordę. Każda, która się na to nie zgadza to lewaczka, feministka itp. Gratuluje "normalności kulturowej". Cóż swój do swego ciągnie, kobiety z którymi się spotykałeś były tak samo "normalne" jak ty.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 września 2017 o 3:19
Zapraszasz kogoś na jedzenie i każesz mu zapłacić? Zajrzyj wcześniej do butów i wygarnij słomę.
@olbracht To samo byś powiedział kobiecie?
@~Marko_Ramius
Sytuacje, w których to kobieta zapraszała mnie na jedzenie sprowadzają się w moim przypadku do spotkań biznesowych - tak, wtedy ona płaci. Może mam pecha, albo brzydal jestem, ale jakoś nie zdarzyło mi się by kobieta mnie zapraszała na randkę. Jakoś tak się składało, że to ja musiałem wykonać pierwszy krok.
@olbracht Pozwolę sobie sparafrazować klasyka. "Popatrz synku tak wygląda frajer". Otóż miałbyś racje w starym paradygmacie kulturowym, mężczyzna był mężczyzną a kobieta kobietą i tak wyglądało życie. W nowej wizji świata tworzonej przez ruchy lewicowe i feministyczne jesteś frajerem. W niej nie obowiązuję takie zasady jak w naszej normalnej kulturze. Sam wiele razy płaciłem cały rachunek tylko że ja się nie spotykałem z takimi "co wierzą w równość płci" tylko z normalnymi kobietami. Płacić za feministke to jakby iść do burdelu, żeby się masturbować.
@~sen21
Nie chce mi się zbytnio tłumaczyć rzeczy podstawowych, ale muszę.
Jak kogoś chcesz poznać, to znaczy że go nie znasz. Jak okaże się bucem, tu parytet jest zachowany w pełni, to więcej się nie spotykasz (chyba, że też jesteś bucem). Nie mniej, jeżeli kogoś zapraszasz, to podejmujesz ryzyko - kosztem jest wartość kolacji/biletu/kwiatów, czy czego tam jeszcze - jeżeli podejmujesz ryzyko, a potem chcesz je przerzucić na drugą stronę, to nie jesteś nikim innym, jak tym lewakiem, socjalista i komuchem.
O mojej wartości nie będą świadczyć żadne ruchy lewicowe, ani feministyczne, ani prawicowe, ani maskulinistyczne (czy jak to się tam odmienia).
Jak nie rozumiesz, to trudno, najwyraźniej nie potrafię zejść na taki poziom, byś zrozumiał.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2017 o 22:58
@olmajti
To kim jesteś i co robisz świadczy o Tobie, a nie to co ktoś o tym sądzi, tym mniej, gdy nic mu do tego.
Obok tego dochodzi kwestia, że o tym jak się zachowuje, nie powinna decydować, ta czy inna organizacja, chyba, że się z nią utożsamiam, czy jej zasadami zgadzam.
Jak można z jednej strony kontestować organizacje feministyczne, z drugiej mieć oczekiwania co do przestrzegania zasad tam panujących? Dla mnie to absurd. (tylko błagam, nich mi tu ktoś nie wyjeżdża z normami społecznie przyjętymi, które nie dotyczą światopoglądu czy stylu bycia).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2017 o 10:49
@Anyway123 Mylisz proste, z prostackim. Umawiasz się na "spotkanie" i co na nim robisz "potykasz się"...? Wyluzuj, bo próbujesz się czepiać i błysnąć, a błysnąć można tez głupotą.
@olmajti
W połowie się z Tobą zgadzam, tak by było, gdybym nie mówił o ocenach osób, którym guzik do tego co robią. Np. dla mnie całkowicie abstrakcyjnym "ruchu feministycznym" w Polsce.
Każdy się może wypowiadać na mój temat, tylko to nie znaczy że ma rację czy że ja muszę się z nim zgadzać (nawet jak ma rację). Tak, moja ocena jest subiektywna, jak każda inna, z nielicznymi wyjątkami.
Trudno oczekiwać bym spotykał się z kimś z kim nie chcę i nie muszę tego robić. Oczywiście, że oceniam innych - nic w tym złego nie ma, nawet jak ta ocena nie jest sprawiedliwa, może nawet nie być uczciwa, choć to akurat może źle o mnie świadczyć. Jestem człowiekiem.
Miłego dnia.
PS. Rozwinę swój przykład z posiłkiem biznesowym.
Zapraszasz (czytelniku) kogoś na obiad biznesowy - chcesz z kimś robić biznes - więc gadacie, jecie, gadacie, jecie, gadacie, ale się nie dogadujecie - czy wtedy mówisz "Wiesz, nie dogadaliśmy się, więc sam zapłać za siebie"? Ja tak nie robię i dobrze mi się wiedzie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2017 o 11:26
@Anyway123
Rozumiem, ze zapraszasz klienta na spotkanie i każesz mu za siebie zapłacić. Ten biznes to na czym polega? Na sprzedaży gazet w kiosku? Szkoda czasu na pisanie, bo czy kamień może zakwitnąć?
@olmajti
Człowieku, czy Ty naprawdę nie rozumiesz, że ja mam prawo się z Tobą nie zgadzać w sprawach światopoglądowych? Nie rozmawiamy o grawitacji czy długości przeciwprostokątnej, tylko o tym, czy mimo odmiennych poglądów powinniśmy wymagać od dziewczyny by płaciła za siebie w restauracji? Ja uważam, że nie nie, nie postępuje tak, ktoś mnie nazwie frajerem - jego sprawa, może mnie tak nazwać, czy to mnie czyni frajerem - nie, nie czyni, za to jego czyni bucem :-).
@olmajti
Może i coś tam zakładam, ale Ty zakładasz, że ja nie mogę być bucem - mogę i bywam. Mam nadzieję, że to odrobinę zmniejszy wrażenie bycia hipokrytą, którym oczywiście tez bywam. Miłego popołudnia.
@Anyway123
Hmm A wiesz, że może ci rację przyznam - rzeczywiście, branża nietypowa, większość kontrahentów ma siedzibę w jednym mieście, a jak nie ma, to operacyjnie w nim funkcjonuje ze względu na instytucje centralną. Biznesy robi się albo przez telefon, albo podczas wspólnie spożywanych posiłków o różnej porze dnia, także wieczorami. Więc są to późne śniadania, wczesne lunche, późne lunche, obiady, wczesne kolacje, ba! nawet późne kolacje (zadowolony?). I fakt, siana mam sporo, nawet trochę kapuchy. Nie martw się, jak będziesz bardziej wyluzowany i podszkolisz się w rozumieniu tego co ktoś do ciebie pisze, to też będziesz miał. Pewnie nie tyle, ale coś tam zawsze. Ciao!
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2017 o 17:31
~sen21 - uhm rozumiem. W twoim "normalnym" świecie kobieta jest worem na spermę mającym rodzić hordę bachorów bez względu na jej zdrowie czy życie, sprzętem agd, i workiem treningowym dla "pana i władcy, prawdziwego mężczyzny" gdyby przypadkiem miał ochotę przy###lić komuś w mordę. Każda, która się na to nie zgadza to lewaczka, feministka itp. Gratuluje "normalności kulturowej". Cóż swój do swego ciągnie, kobiety z którymi się spotykałeś były tak samo "normalne" jak ty.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2017 o 3:19
jak to mówił kiedyś bardzo mądry człowiek ,,feministki chcą równości tylko wtedy gdy daje im przewagę"
@Max200012 Kim był ten bardzo mądry człowiek?
wszyscy świadomi ludzie
@Max200012 ale do którego się odniosłeś w komentarzu?
Ona jest nowoczesna i chce równości czyli:przywileje, dotacje, akcje afirmacyjne , jeśli natomiast chodzi o rachunek to tu pozostanie staroświecka.
https://www.youtube.com/watch?v=71o3hq6iSPM
https://www.youtube.com/watch?v=MNqYBn4qBVk
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2017 o 20:09