@JanuszTorun Wytłumacz dziecku ze nie jest gorsze etc..
Dziecko widzi u innych pluszaka a twoje pierdo lenie do niego nic nie zdziała..
Z resztą jeśli nawet dziecko będzie to rozumiało to to nie gwarantuje ze reszta dzieci nie będzie robiła mu przykrości..
Ale wytłumacz to Januszowi..
@Paszeko Dzieci potrafią dokuczać, wartościować z głupszych powodów. Jeśli część grupy będzie mieć inne maskotki, to pewnie będzie normalnie, ale jeśli tylko to jedno dziecko będzie mieć coś innego, to może być tak, że poczuje się gorsze, lub inne dzieci dadzą to odczuć. Swoje dziecko może wychować tak, by nie dokuczało innym, ale reszty dzieci nie wychowa. Ta matka ma tego świadomość, kretynką bym jej na pewno nie nazwała.
@czodA13 A gdzie ci ona płacze, że taka biedna? Stwierdza tylko, że przedszkole nie powinno tak intensywnie sugerować jakie zabawki maja kupić na jedne zajęcia. (Patrz tytuł) i fakt, że zaznaczone jest że jeśli nie ma ( w sposób zakładający, że każdy jednak mieć powinien) to wtedy dopiero inne może przynieść.
Powinno być odwrotnie: Proszę przynieść jakieś warzywo, pluszaka na przykład świeżaka.
A twój pomysł, niech siedzi i robi mega super warzywo, nawet jeśli nie ma zdolności w tym kierunku, ewentualnie co? Ma kupić specjalnie coś lepszego, wypasionego? Czy to właśnie nie uczy dzieci, że trzeba mieć lepiej od innych?
@czodA13 No teraz już cię nie rozumiem, raz twierdzisz, że matka bez sensu biadoli na wytyczne przedszkola, a po chwili stwierdzasz, że powinni być bardziej kreatywni, niż korzystać z pluszaków. No toż przecież to właśnie się matce nie podoba. Narzucanie konkretnej zabawki. A dużo lepiej by było faktycznie postawić na kreatywność i takie zajęcia zrobić w przedszkolu, robienie własnych warzyw.
@czodA13 No to od początku. Wyrażasz zdziwienie jej "niezadowoloną" postawą, a tymczasem sam też nie pochwalasz takiego pójścia na łatwiznę, a tu przedszkole narzuca prosty sposób. Czyli uważam, że powinieneś zrozumieć, co się matce nie spodobało.
To jest słodkie, kiedy dzieci tworzą własne dzieła, ale nie oszukujmy są, nie są one tak "ładne" jak te ze sklepu i inne dzieci widzą różnice. Dlatego pomoc dorosłego jest potrzebna, a ten nie zawsze potrafi wszystko zrobić. To nie jest kwestia szablonowości, tylko umiejętności. Niektórzy nawet domku ze słoneczkiem i tęczą nie potrafią narysować :D
Myślenie nieszablonowe to jedno, ale trzeba zachować też świadomość tego, jacy są inni ludzie i kiedy nieszablonowość może pomóc, a kiedy nie. W tym przypadku by pewnie pomogła ;)
"Jeżeli dziecko nie posiada świeżaka, proszę o przyniesienie jednego wybranego warzywa"... I po co się tak unosić? Dzisiejsi rodzice są jacyś nienormalni...
@kenzol Z jednej strony odzew rodzica mocno przesadzony, z drugiej dzieciak to dzieciak a w jego oczach maskotka zawsze lepsza niż warzywo. My rozumiemy, że to nic nie znaczy ale w przedszkolu takie rzeczy mają znaczenie. Ktoś kto ma cekiny na butach, błyszczące karteczki do wymiany zawsze był w oczach małego dziecka wyjątkowy nawet jeśli rodzice uczyli inaczej.
@Kreos... To wtedy trzeba umieć wytłumaczyć dziecku że nie ma się czego wstydzić. A jeśli koledzy będą się wyśmiewać, to może odpowiedzieć że tatuś z mamusią są bogaci i nie robią zakupów w sklepie dla biedaków jakim jest Biedronka;-)
@kenzol A ty zawsze we wszystkim zgadzałeś się z rodzicami? Jak ci powiedzieli, nie przejmuj się, to już, koniec problemu? Tłumaczyć można, oczywiście, ale nadal dziecku będzie przykro. Gadanie "nie ma się czego wstydzić" nie zawsze działa. Dorośli inaczej do tego podchodzą, jak im jakaś grupa nie odpowiada to ją mogą zmienić, dziecko w przedszkolu, szkole nie ma takiego przywileju no i bardziej się przejmuje. Chociaż, chyba sam przyznasz, że nawet dorośli miewają problem z brakiem akceptacji.
@kenzol I nie masz w ogóle własnego zdania? Nie chcesz być sobą, tylko swoim rodzicem? Autorytet to jedno, ale i tak zazwyczaj każdy podąża swoją drogą, nabywa swoich doświadczeń, a rodzice mogą doradzać, oczywiście, ale życia za ciebie nie przeżyją prawda?
@VaniaVirgo ... Nie miałbym problemu z wytłumaczeniem mojemu dziecku dlaczego nie ma w domu żadnego świeżaka, w taki sposób żeby nie czuł się gorszy. Jezu, do czego ta rozmowa prowadzi?
@kenzol No właściwie nie chodzi o świeżaka a o sytuacje, ale ok, masz dzieci, że jesteś taki pewny? Bo wiesz, w teorii to każdy mysli, że to czy tamto jest proste, bo sie takim wydaje :)
A ja chyba rozumiem matkę z demota. Nieważne czy dziecku wytłumaczy i wpoi zasadę wartości, że nie będzie gorsze jak nie będzie miało świeżaka. Jak wszyscy będą mieli zabawkę a to dziecko nie, to dzieci z pluszakami zrobią swoje i wyśmieją to z prawdziwym warzywem, a że go nie stać a bo to, bo tamto. Takie jest życie.. ale nie powinno się tak robić, czyli promować czegoś danej marki kosztem dzieci. Jakby tam pisało, że każdy ma mieć samochodzik ze Smyka za co najmniej 200zł to każde dziecko które by nie miało będzie zawsze tym gorszym w grupie :x
Szczerze przyznam, że nie znam ani jednego dziecka, które nie miałoby choć jednej takiej maskotki. Ja sama nie zbierałam naklejek, ale zrobiły to moja mama i teściowa, bo i tak robią zakupy w sklepie z owadem. Nawet jeśli ktoś nie ma tego Świeżaka, to może na jeden dzień go pożyczyć od małej sąsiadki/siostrzenicy/bratanicy czy wnuczki pani Stasi spod piątki. Można też maskotkę kupić, nie kosztuje w końcu miliona dolarów, a zdaje się, że w Ikei są nawet tańsze odpowiedniki. Nie rozumiem o co ten dramat :)
... a ja myślę że takie demoty i podobne, tworzą marketingowcy Biedronki. Nie ważna jak gadają, ważne żeby gadali. To daje więcej niż reklama za miliony.
Kiedyś zbieraliśmy karteczki, naklejki i znaczki. Dzieciaki u mnie w szkole zbierali karty carrefurowskie z piłkarzami, naklejki z Kauflandu na pluszaki z bajek i też był na to szał. Co niby ta przedszkolanka zrobiła źle? Chciała uatrakcyjnić dzieciom zajęcia, bo teraz taki szał jest właśnie za świeżaki. Zawsze jest coś popularnego, coś na tzw. topie. To znaczy, że jak coś ktoś zbiera i kolekcjonuje to jest upośledzony?. Chyba t takim wypadku każdy z nas jest :)
Weźcie się ludzie trochę ogarnijcie, bo ten hejt jest aż przykry.
Kolejna kretynka nie rozumiejąca prośby nauczyciela. Jak nie masz tego gówna to przynieś jakieś warzywo. TO TAKIE TRUDNE DO POJĘCIA?
@Paszeko ale on to rozumie, tylko nawiazuje do psychiki dzieciecej, gdzie gowniana maskotka staje sie symbolem statusu czy wspolnoty
To zależy wyłącznie od rodziców jakiego idiotę samoluba wychowają.
@Paszeko
Hmmm dziecko, które przyniesie warzywo raczej powinno czuć się lepsze ... przynajmniej nie ma upośledzonych rodziców.
@JanuszTorun Wytłumacz dziecku ze nie jest gorsze etc..
Dziecko widzi u innych pluszaka a twoje pierdo lenie do niego nic nie zdziała..
Z resztą jeśli nawet dziecko będzie to rozumiało to to nie gwarantuje ze reszta dzieci nie będzie robiła mu przykrości..
Ale wytłumacz to Januszowi..
@Paszeko Dzieci potrafią dokuczać, wartościować z głupszych powodów. Jeśli część grupy będzie mieć inne maskotki, to pewnie będzie normalnie, ale jeśli tylko to jedno dziecko będzie mieć coś innego, to może być tak, że poczuje się gorsze, lub inne dzieci dadzą to odczuć. Swoje dziecko może wychować tak, by nie dokuczało innym, ale reszty dzieci nie wychowa. Ta matka ma tego świadomość, kretynką bym jej na pewno nie nazwała.
@czodA13 A gdzie ci ona płacze, że taka biedna? Stwierdza tylko, że przedszkole nie powinno tak intensywnie sugerować jakie zabawki maja kupić na jedne zajęcia. (Patrz tytuł) i fakt, że zaznaczone jest że jeśli nie ma ( w sposób zakładający, że każdy jednak mieć powinien) to wtedy dopiero inne może przynieść.
Powinno być odwrotnie: Proszę przynieść jakieś warzywo, pluszaka na przykład świeżaka.
A twój pomysł, niech siedzi i robi mega super warzywo, nawet jeśli nie ma zdolności w tym kierunku, ewentualnie co? Ma kupić specjalnie coś lepszego, wypasionego? Czy to właśnie nie uczy dzieci, że trzeba mieć lepiej od innych?
@czodA13 No teraz już cię nie rozumiem, raz twierdzisz, że matka bez sensu biadoli na wytyczne przedszkola, a po chwili stwierdzasz, że powinni być bardziej kreatywni, niż korzystać z pluszaków. No toż przecież to właśnie się matce nie podoba. Narzucanie konkretnej zabawki. A dużo lepiej by było faktycznie postawić na kreatywność i takie zajęcia zrobić w przedszkolu, robienie własnych warzyw.
@czodA13 No to od początku. Wyrażasz zdziwienie jej "niezadowoloną" postawą, a tymczasem sam też nie pochwalasz takiego pójścia na łatwiznę, a tu przedszkole narzuca prosty sposób. Czyli uważam, że powinieneś zrozumieć, co się matce nie spodobało.
To jest słodkie, kiedy dzieci tworzą własne dzieła, ale nie oszukujmy są, nie są one tak "ładne" jak te ze sklepu i inne dzieci widzą różnice. Dlatego pomoc dorosłego jest potrzebna, a ten nie zawsze potrafi wszystko zrobić. To nie jest kwestia szablonowości, tylko umiejętności. Niektórzy nawet domku ze słoneczkiem i tęczą nie potrafią narysować :D
Myślenie nieszablonowe to jedno, ale trzeba zachować też świadomość tego, jacy są inni ludzie i kiedy nieszablonowość może pomóc, a kiedy nie. W tym przypadku by pewnie pomogła ;)
A potem się obudziłam i stwierdziłam "uff musze przestać czytać internety bo już nawet przez sen hejtuje akcje promocyjną biedronki żeby być na topie"
Przedzkole sponsorowane przez Biedronkę. Ot co :)
Polecam zrobić sobie i dziecku w ten dzień wolne
"Jeżeli dziecko nie posiada świeżaka, proszę o przyniesienie jednego wybranego warzywa"... I po co się tak unosić? Dzisiejsi rodzice są jacyś nienormalni...
@kenzol Z jednej strony odzew rodzica mocno przesadzony, z drugiej dzieciak to dzieciak a w jego oczach maskotka zawsze lepsza niż warzywo. My rozumiemy, że to nic nie znaczy ale w przedszkolu takie rzeczy mają znaczenie. Ktoś kto ma cekiny na butach, błyszczące karteczki do wymiany zawsze był w oczach małego dziecka wyjątkowy nawet jeśli rodzice uczyli inaczej.
@kenzol A nie prościej, że każde dziecko przyniosło warzywo? Nawet bardziej jest to dydaktyczne.
@Kreos... To wtedy trzeba umieć wytłumaczyć dziecku że nie ma się czego wstydzić. A jeśli koledzy będą się wyśmiewać, to może odpowiedzieć że tatuś z mamusią są bogaci i nie robią zakupów w sklepie dla biedaków jakim jest Biedronka;-)
@kenzol A ty zawsze we wszystkim zgadzałeś się z rodzicami? Jak ci powiedzieli, nie przejmuj się, to już, koniec problemu? Tłumaczyć można, oczywiście, ale nadal dziecku będzie przykro. Gadanie "nie ma się czego wstydzić" nie zawsze działa. Dorośli inaczej do tego podchodzą, jak im jakaś grupa nie odpowiada to ją mogą zmienić, dziecko w przedszkolu, szkole nie ma takiego przywileju no i bardziej się przejmuje. Chociaż, chyba sam przyznasz, że nawet dorośli miewają problem z brakiem akceptacji.
@VaniaVirgo... "A ty zawsze we wszystkim zgadzałeś się z rodzicami?". Tak, bo rodzic powinien być autorytetem.
@kenzol I nie masz w ogóle własnego zdania? Nie chcesz być sobą, tylko swoim rodzicem? Autorytet to jedno, ale i tak zazwyczaj każdy podąża swoją drogą, nabywa swoich doświadczeń, a rodzice mogą doradzać, oczywiście, ale życia za ciebie nie przeżyją prawda?
@VaniaVirgo ... Nie miałbym problemu z wytłumaczeniem mojemu dziecku dlaczego nie ma w domu żadnego świeżaka, w taki sposób żeby nie czuł się gorszy. Jezu, do czego ta rozmowa prowadzi?
@kenzol No właściwie nie chodzi o świeżaka a o sytuacje, ale ok, masz dzieci, że jesteś taki pewny? Bo wiesz, w teorii to każdy mysli, że to czy tamto jest proste, bo sie takim wydaje :)
ja bym od razu zmienił przedszkole
widać ze debili produkują tam
A ja chyba rozumiem matkę z demota. Nieważne czy dziecku wytłumaczy i wpoi zasadę wartości, że nie będzie gorsze jak nie będzie miało świeżaka. Jak wszyscy będą mieli zabawkę a to dziecko nie, to dzieci z pluszakami zrobią swoje i wyśmieją to z prawdziwym warzywem, a że go nie stać a bo to, bo tamto. Takie jest życie.. ale nie powinno się tak robić, czyli promować czegoś danej marki kosztem dzieci. Jakby tam pisało, że każdy ma mieć samochodzik ze Smyka za co najmniej 200zł to każde dziecko które by nie miało będzie zawsze tym gorszym w grupie :x
Przewrażliwiona jesteś i marnujesz czas w internecie. Ja z resztą też więc dopijam kawę i spadam na podwórko robić jesienne porządki.
dałbym ci plusa ale nie mam konta. tak więc plus, i też spadam.
A może chodzi o to żeby dzieci nie znosiły warzyw aby nie marnować ich tylko przynosiły w miarę możliwości maskotkę.
Płakać ale nad własną głupotą, bo tu nie chodzi o dziecko tylko o słomę w Twoich butach.
Sprzedam 40 naklejek za 40zł .
Masz 2 dni na udanie się do najbliższej Biedronki i zakup świeżaka :)
Ale jest napisane, że dziecko może przynieść po prostu warzywa, więc w czym problem? Najwyżej niech powie, że rodzice nie chodzą do biedronki i tyle
A co to są te p..e świeżaki?
pluszaki w kształcie warzyw
kolejny fejk o świeżakach... żałosne się robi jak ludzie próbują sie dowartościować tym że są zniesmaczeni jakaś wyolbrzymioną przez media modą.
Co to za warzywo na obrazku?
@survive Pieczarka Piotrek :P
Bez obaw, na AliExpress za 5 złotych prześlą świeżaka, jest tego bardzo dużo:)
Szczerze przyznam, że nie znam ani jednego dziecka, które nie miałoby choć jednej takiej maskotki. Ja sama nie zbierałam naklejek, ale zrobiły to moja mama i teściowa, bo i tak robią zakupy w sklepie z owadem. Nawet jeśli ktoś nie ma tego Świeżaka, to może na jeden dzień go pożyczyć od małej sąsiadki/siostrzenicy/bratanicy czy wnuczki pani Stasi spod piątki. Można też maskotkę kupić, nie kosztuje w końcu miliona dolarów, a zdaje się, że w Ikei są nawet tańsze odpowiedniki. Nie rozumiem o co ten dramat :)
Rodzice hoduja swoje pociechy bezstresowo, wiec wszystko do 18 musza mieć na tacy. szkoda ze w dorosłym zyciu, juz nie bedzie tak latwo
Niech zabierze parówkę patrycję
Lidlaki tańsze są a podobne
... a ja myślę że takie demoty i podobne, tworzą marketingowcy Biedronki. Nie ważna jak gadają, ważne żeby gadali. To daje więcej niż reklama za miliony.
Niezły fejk
To nie to. Tak to jest jak hołocie zafundowało się kiedyś "darmową publiczną" edukację. Teraz widać tego efekty, głupota panoszy się wszędzie.
niech Apple przyniesie, też są modne :)
Kiedyś zbieraliśmy karteczki, naklejki i znaczki. Dzieciaki u mnie w szkole zbierali karty carrefurowskie z piłkarzami, naklejki z Kauflandu na pluszaki z bajek i też był na to szał. Co niby ta przedszkolanka zrobiła źle? Chciała uatrakcyjnić dzieciom zajęcia, bo teraz taki szał jest właśnie za świeżaki. Zawsze jest coś popularnego, coś na tzw. topie. To znaczy, że jak coś ktoś zbiera i kolekcjonuje to jest upośledzony?. Chyba t takim wypadku każdy z nas jest :)
Weźcie się ludzie trochę ogarnijcie, bo ten hejt jest aż przykry.
Kup mu lidlaka za 10 zł
Skoro sama tak uważasz ...