No piękny gest!
Zamiast spytać jak pomóc, ułatwić życie, zaopiekować się, narobili jej syfu w ogrodzie. Bo za kilka dni te baloniki pozbawione powietrza poniewierać się będą po całej okolicy.
Mam pytanie. Czy kierowca, który przywiózł tę bandę autobusem, klaszcze do tej pory, czy już mu dłonie spuchły...?
Kiepski translator.
Własnoręcznie nadmuchali??
No piękny gest!
Zamiast spytać jak pomóc, ułatwić życie, zaopiekować się, narobili jej syfu w ogrodzie. Bo za kilka dni te baloniki pozbawione powietrza poniewierać się będą po całej okolicy.
Mam pytanie. Czy kierowca, który przywiózł tę bandę autobusem, klaszcze do tej pory, czy już mu dłonie spuchły...?
Rozpłakała się nie ze wzruszenia, tylko dlatego, że musiała ten cały syf potem posprzątać.