Nie wiem, całkiem możliwe że bym go sprzedał, zainwestował tę pieniądze albo dołożył i kupił jakieś małe mieszkanie. Nie jestem w stanie powiedzieć bo nie znalazłem się w takiej sytuacji. Jeżeli ktoś nosi na co dzień pierścionek za 50 tyś. to jest ogromne prawdopodobieństwo że nie narzeka na brak pieniędzy. Chociaż z drugiej strony może to być jakaś cenna pamiątka dla tej osoby.
ja bym go chyba nawet nie podniósł,mniej problemów, kiedyś wracając z Drezna znalazłem w toalecie dokumenty kilku samochodów, prawo jazdy, dowód i paszport. Wszystko z Rumunii. Wziąłem to ze sobą, myśląc sobie, że oddam na najbliższym posterunku w Polsce, gdy odwiedziłem posterunek, dowiedziałem się, że mogę sobie te dokumenty w dupę wsadzić, oni czasu nie mają, dostałem polecenie : "wrzuć Pan na poczcie głównej, do skrzynki, niech oni się martwią"
A mi powiedzieli, że mnie moga teraz zatrzymać i oskarżyć o kradzież tych dokumentów, do wyjaśnienia.
Odesłałem dokumenty na adres z paszportu, a sam już nigdy nie będę "podnosił" takich problemów :)
Musiałbym go zatrzymać słabo znam angielski.
Sprzedłbym
@W_polsce_jak_w_lesie Ja tak samo.
Położył bym księdzu na tacy XD
Nie wiem, całkiem możliwe że bym go sprzedał, zainwestował tę pieniądze albo dołożył i kupił jakieś małe mieszkanie. Nie jestem w stanie powiedzieć bo nie znalazłem się w takiej sytuacji. Jeżeli ktoś nosi na co dzień pierścionek za 50 tyś. to jest ogromne prawdopodobieństwo że nie narzeka na brak pieniędzy. Chociaż z drugiej strony może to być jakaś cenna pamiątka dla tej osoby.
@gihapo To tylko w krajach komunistycznych. ... a no. przecież to polska
tak samo
jak bym próbował sprzedać to by mnie oskarżyli o kradzież więc lepiej bym te 10% znaleźnego chciał
Zależy od znaleźnego
ja bym go chyba nawet nie podniósł,mniej problemów, kiedyś wracając z Drezna znalazłem w toalecie dokumenty kilku samochodów, prawo jazdy, dowód i paszport. Wszystko z Rumunii. Wziąłem to ze sobą, myśląc sobie, że oddam na najbliższym posterunku w Polsce, gdy odwiedziłem posterunek, dowiedziałem się, że mogę sobie te dokumenty w dupę wsadzić, oni czasu nie mają, dostałem polecenie : "wrzuć Pan na poczcie głównej, do skrzynki, niech oni się martwią"
A mi powiedzieli, że mnie moga teraz zatrzymać i oskarżyć o kradzież tych dokumentów, do wyjaśnienia.
Odesłałem dokumenty na adres z paszportu, a sam już nigdy nie będę "podnosił" takich problemów :)
Sprzedałbym
Dziwne, że znalazła się tylko jedno właścicielka. W Polsce pewnie okazałoby się, że pierścionek należy do 30 różnych osób.
Oświadczył bym sie jej!