Osobiście zawsze staram się być w rocznicę urodzin i śmierci u moich bliskich żeby chwile powspominać, wpadnę kilka razy do roku, zadbam, żeby liście nie leżały, żeby było czysto, wyrzucę zużyte wkłady, nie chodzę tylko właśnie w te dni z powodu tłoku i pewnej hipokryzji i zgadnijcie do kogo ma pretensje rodzina że sie nie pojawił, ci którzy mają nawet bliżej, ale zaglądają tam tylko raz do roku. Samej tradycji jednak nie neguję, ludzie są rózni
Ciekawe ilu ludzi by pamiętało o grobach, gdyby nie taki dzień. Nie rozumiem komu to przeszkadza, że ktoś chociaż raz do roku odwiedzi groby. Lepiej chyba raz do roku niż wcale. Kto dba o groby to dobrze, dba przez cały rok, ale dlatego ten dzień jest wolny od pracy, żeby ktoś mógł odwiedzić groby np. rodziców, którzy leżą na drugim końcu Polski.
Jak widzę takie demoty, od razu wyobrażam sobie lewaka, który żałuje 2ch złotych aby postawić swojej prababci na grobie. Przejdź się po cmentarzu, zobacz, że wieczorami znicze płoną a przykład możesz brać od starszych, którzy dbają o groby bliskich częściej niż ty kiedykolwiek byś nawet o tym pomyślał. Lewactwo wraz ze swoimi wartościami i poglądami są warci mniej niż to co wydala knur w chlewie.
Ale co jest smutne??? To, że ktoś zagląda na grób raz w roku? A jakie to ma znaczenie? Dla zmarłego żadne. Więc dlaczego ma mieć znaczenie dla żyjących? 4 lata temu straciłem ukochanych rodziców. Ciągle ich wspominam, tęsknię, ale też żyję normalnie, bez jakiejkolwiek żałoby. Nie czuję najmniejszej potrzeby chodzenia na cmentarz w jakikolwiek dzień. tam ich przecież nie ma! Czy miarą mojej miłości i szacunku do nich ma być stan ich grobu? Jeśli tak to ktoś widzi, to dopiero jest podłość - oceniać takie uczucie po takich bzdurach. Czyli ci, co wystawiają pomniki za wielkie tysiące i obsypują cały rok kwiatami i zniczami kochają najbardziej? Żałosne....
Smutne, ten sam mem każdego roku
I tak samo nieprawdziwy. Zamieszczany przez osobę, która na cmentarzu jest co najwyżej raz w roku, bo nie wie, że cmentarze żyją przez rok cały
Osobiście zawsze staram się być w rocznicę urodzin i śmierci u moich bliskich żeby chwile powspominać, wpadnę kilka razy do roku, zadbam, żeby liście nie leżały, żeby było czysto, wyrzucę zużyte wkłady, nie chodzę tylko właśnie w te dni z powodu tłoku i pewnej hipokryzji i zgadnijcie do kogo ma pretensje rodzina że sie nie pojawił, ci którzy mają nawet bliżej, ale zaglądają tam tylko raz do roku. Samej tradycji jednak nie neguję, ludzie są rózni
Ciekawe ilu ludzi by pamiętało o grobach, gdyby nie taki dzień. Nie rozumiem komu to przeszkadza, że ktoś chociaż raz do roku odwiedzi groby. Lepiej chyba raz do roku niż wcale. Kto dba o groby to dobrze, dba przez cały rok, ale dlatego ten dzień jest wolny od pracy, żeby ktoś mógł odwiedzić groby np. rodziców, którzy leżą na drugim końcu Polski.
Jak widzę takie demoty, od razu wyobrażam sobie lewaka, który żałuje 2ch złotych aby postawić swojej prababci na grobie. Przejdź się po cmentarzu, zobacz, że wieczorami znicze płoną a przykład możesz brać od starszych, którzy dbają o groby bliskich częściej niż ty kiedykolwiek byś nawet o tym pomyślał. Lewactwo wraz ze swoimi wartościami i poglądami są warci mniej niż to co wydala knur w chlewie.
To nie patrz.
Lepszy rydz niż nic i halołin.
To co, cały rok spalać węglowodory na grobach? Po co? Jeśli jesteś wierzący - pomódl się za duszę zmarłego. Jeśli nie - wspomnij dobrym słowem.
To jakiś lobbing producentów zniczy?
Nadal jednak przynajmniej nie kradną zniczów z jednych grobów, by postawić na swoich.
Według mnie piękne nie smutne,smutno by było bez tego jednego dnia w roku
robicie memy rysunki historyjki śmiejecie się a i tak nadal robicie dokładnie to samo.....i to jest dopiero PO PROSTU SMUTNE
Ale co jest smutne??? To, że ktoś zagląda na grób raz w roku? A jakie to ma znaczenie? Dla zmarłego żadne. Więc dlaczego ma mieć znaczenie dla żyjących? 4 lata temu straciłem ukochanych rodziców. Ciągle ich wspominam, tęsknię, ale też żyję normalnie, bez jakiejkolwiek żałoby. Nie czuję najmniejszej potrzeby chodzenia na cmentarz w jakikolwiek dzień. tam ich przecież nie ma! Czy miarą mojej miłości i szacunku do nich ma być stan ich grobu? Jeśli tak to ktoś widzi, to dopiero jest podłość - oceniać takie uczucie po takich bzdurach. Czyli ci, co wystawiają pomniki za wielkie tysiące i obsypują cały rok kwiatami i zniczami kochają najbardziej? Żałosne....