Jakieś wyposażenie widać, że jest, czyli z pozyskaniem opału i wody nie będzie problemu, najgorzej to chyba znaleźć jakieś jedzenie, ale zakładając, że się dowiem jak to sobie zorganizować to można by zaryzykować.
@beeveer No właśnie. Pieprzenie kogoś, kto dzień bez TV/WiiFii i reszty "srii" uważa za największą traumę. Tak jak mówisz, człowiek by chętnie odpoczął miesiąc :-D
@okm500 Jaki problem nie mieć elektroniki? Sprzedajesz telewizor na OLX, rozwiązujesz umowę z elektrownią i dostawca internetu, i żyjesz "jak chcesz"... Tylko pytanie, czy na pewno dałbyś radę?
jak jest w tym bunkrze żarcie to pewnie. Nic bym nie robił innego tylko zbierał drewno na opał i na tym by to zleciało może bym jeszcze poszukał czegoś na dodatkowe ufortyfikowanie od wiatru, jakieś dziadostwo co można ususzyć przy ogniu i użyć do dodatkowego zabezpieczenie przed zimnem moze by sie znalazło pod zmarzliną i git. tylko ze nikt mi nie zaproponuje kasy za to...
Hmm... co tu widzimy... ciepły śpiwór i legowisko. Czyli nie zamarznie. Wodę pitną można otrzymać z topienia śniegu. Bez mycia się miesiąc wytrzymasz, w średniowieczu latami się nie kąpali :P Widzę piec, ogień i kociołek. Jest w czym gotować jedzenie. Trzeba podtrzymać ogień, albo nauczyć się go rozpalać. Pozostaje problem jedzenia. Miesiąc, jak ktoś nie jest chudy i jest zdrowy to wytrzyma. Pytanie czy umie polować. O tej porze roku upolować coś będzie bardzo ciężko. Jeśli w pobliżu jest miasto i można do niego wyskoczyć to na śmietniku znajdzie masę jedzenia. Wystarczy wysterylizować w kociołku. Natomiast jeśli zakładamy, że to tylko las no to bez odpowiedniego przygotowania może być problem.
Jeśli będzie można skorzystać z nowoczesnych technologii w postaci odzieży, śpiworów itd to spoko. Rozumiem, że ściany i dach mogę sobie dobudować? Zimą byłby też kłopot z jedzeniem, jeśli polowanie jest możliwe (w Polsce byłoby nielegalne) to można spróbować coś upolować, ale to tylko mięso, brak witamin szybko by osłabił człowieka, zwłaszcza, że przy niedoborze wit C zacząłby się szkorbut.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 grudnia 2017 o 9:56
Generalnie pomysł bardzo w moim stylu, ale jednak nie dla mnie ze względu na jedno ograniczenie - jestem uzależniony od cywilizowanej łazienki i łóżka. Mogę cały dzień wszystko, łącznie z nurkowaniem w szambie i penetracją kanałów ściekowych, ale po wszystkim bezwzględnie muszę się wykąpać, zrobić kupę z całym ceremoniałem i wyspać się pod kołdrą. No i ważne jest dla mnie dokumentowanie akcji, w jakich uczestniczę To jednak nie byłby problem, bo z nienowoczesną technologią też sobie radzę - przedwojenna Ikonta z mieszkiem na film 120 w zupełności by wystarczyła.
Z chęcią. Ogólnie wolę cieplejsze klimaty, ale da radę. Rozumiem, że takie rzeczy jak nóż, siekiera, szpadel/łopata, wnyki, wędka sieci, krzesiwo i parę innych pierdół pomocnych w przetrwaniu są w zestawie?
Latem albo wiosną, blisko jakiegoś żródła czystej wody, z naczyniem, w którym mogę wodę podgrzać (w zupełnie naturalnych warunkach wydaje mi się to trudniejsze niż cokolwiek; nie mam pojęcia, jak i z czego zrobić naczynie, w którym mógłbym zagotować wodę), i w lesie pełnym runa i ryb, nie ma żadnego problemu. Do tego przydałoby się nauczyć robić zupę z pokrzyw, robić sidła i oprawiać zwierzynę.
Wbrew pozorom łatwiej w takich warunkach przetrwać w zimie niż wiosną lub jesienią. W zimie z reguły temperatura jest < 0C więc NIE MA WILGOCI, nie ma komarów, nie ma wszelkiego robactwa, nie psuje się żywność, nie "stęchnie się" woda do picia etc. etc. jedyne o co musisz zadbać to aby drewna nie zabrakło.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 grudnia 2017 o 14:27
Kuźwa, mieszkać w takim luksusie i mieć jeszcze za to zapłacone. Dla mnie bajka:). Cały czas myślę nad wyprawą rowerową w kierunku Sycylii, a to była by dobra zaprawa :D, Zakładałem 6 miesięcy życia w dziczy. Jednak z przerwami na jakieś zarabianie pieniędzy w poszczególnych krajach przez które bym przejeżdżał, ale to dopiero jak praca w Polsce mi nie wypali i będę zadowolonym z życia bezrobotnym i będę miał odwagę zrobić coś głupiego. Ktoś planuje jechać na rowerze w tamte strony?...a limit bagażu 7 kilo...kobiety sorki, ale za dużo ubrań i kosmetyków w takim limicie się nie zmieści :|xd
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 grudnia 2017 o 16:54
Przez 25 lat, co roku, spędzałem miesiąc w lesie. W tylko trochę lepszych warunkach. I jedyna kasa to "poligonowe". I nie było to 100 000 PLN. Ba to nie był nawet 1000 PLN...
Zacznijmy od tego, że raczej bym nie przeżył. Więc jeżeli miałbym tam pojechać, to po pierwsze- potrzebowałbym z miesiąc na przygotowanie się, a po drugie- za co najmniej 500 tysięcy.
Spoko..Kwestia jadła.. Jeśli nie będą mnie sadzić za kłusownictwo i nielegalny wrąb lasu i jeśli ten las jest na tyle wielki by była tam jakaś zwierzyna to nie ma problemu. Choć w zimie ciężko będzie jakieś zioła znaleźć do parzenia. Ciekawszą zabawa było by .... Masz tylko siekierę i dwa koce ...
drewna w cholere bo las, ogień - jeśli nie ma do dyspozycji źródła ognia to łuk ogniowy i się ogarnie. Drewno suche bo mróz więc gitara. Zamknąłbym te chałupę jeszcze szczelniej żeby nie wiało i ogień lepiej ogrodził, żeby ciepełko odbijało się jak najbardziej do środka (zimy grzał nie będę). Woda jest bo można roztopić śnieg w tej patelni. Najgorzej z żarciem. Dobrze by było poszukać tropów zwierząt i tam gdzie łażą ustawić wnyki (czyli pentelka z cienkiego drucika/sznurka, w który zwierzak wlezie głową i przy odrobinie szczęścia pentelka się zaciśnie na nim). Pułapki też można zrobić - im więcej tym lepiej. Np zwierzak włazi w pentelkę jak przy wnykach i staje na platformie z patyczków, która się zapada i odblokowuje naciągnięty kij wbity w ziemię, który wystrzeliwuje w górę i zaciska pentlę na futrzaku. To jest taki survivalowy pasywny dochód :D samo się łapie jak się dobrze wykmini i ma się szczęście. Bo na duże zwierzęta to raczej słabo polować, łuk raczej odpada bo trzeba mieć mocny żeby zabić coś dużego. Chyba, że na drobne zwierzaki. Na rybki trzeba przynętę więc słabo, chyba, że mamy resztki jakieś wiewiórki. Z roślinkami raczej też słabo. Jedynie z igieł świerku czy sosny można herbatkę robić. Jak te zwierzęta przeżywają zimę to ja nie wiem. :D
Ciekawe, co byście zrobili w razie pojawienia się dzikich zwierząt w takim lesie, wy wszyscy "znawcy" :D Nikt nie mówi, że to ma być jakiś spokojny, opustoszały lasek pod Warszawą, może to równie dobrze być bliższy prawdziwej Naturze obszar w środku jakiejś głuszy.
Jakieś wyposażenie widać, że jest, czyli z pozyskaniem opału i wody nie będzie problemu, najgorzej to chyba znaleźć jakieś jedzenie, ale zakładając, że się dowiem jak to sobie zorganizować to można by zaryzykować.
@bp2345 Kupowanie towaru od innych ludzi to nie jest w sumie żadna nowoczesna technologia, a nikt przecież nie pisał, że trzeba przetrwać tam samemu.
Jaka płatność, przelewem... gotówką...?
@AVictor Handel wymienny, worek własnoręcznie wypalonego węgla drzewnego za ziemniaki. Kolejny za zgrzewkę piwa i jakoś można przetrwać.
@bp2345 W sumie nie powiedziano, że nie można zabrać zapasów własnego jedzenia, więc luz.
@bp2345 chodziło mi o wypłatę po przetrwaniu... w trakcie jakoś bym sobie ze wszystkim poradził ^^
@AVictor aa, niepotrzebnie dorabiałem kontekst. Pomyłka :D
Jak miliony żołnierzy na froncie wschodnim
Gdzie są zapisy?
durne pytanie. gdybym dostał dodatkowy miesiąc urlopu, to mógłbym spędzić tak miesiąc tylko dla przyjemności.
@beeveer Cóż, pomyślałem dokładnie tak samo.
@beeveer No właśnie. Pieprzenie kogoś, kto dzień bez TV/WiiFii i reszty "srii" uważa za największą traumę. Tak jak mówisz, człowiek by chętnie odpoczął miesiąc :-D
Jak jest co jeść i jak się ogrzać, to taki urlop od pracy umysłowej jak znalazł.
spoko. jeszcze staw w poblizu i wedka na ryby.
@Erniklb bez piwa ?
Lepiej znajdź mi inwestora, a nie pytasz czy jest to dla mnie wykonalne.
Ostatnio bardziej doskwiera mi samotność... mogę kogoś dla towarzystwa zabrać?
Dla kogoś znającego się na survivalu/bushcrafcie żaden problem.
@WodaOaza Średniej klasy włóczykij by sobie poradził.
Lewą ręką.
Wypierda... X..... Ala zebraku
Jeżeli mogę mieć żelazny nóż, zapałki, 20 metrów sznura i coś ciepłego na grzbiet.
Po co ci nóż, zapałki i coś na grzbiet jak się powiesisz?
Ja bym uciekł w takie miejsce z przyjemnością kiedyś żyło się lepiej bez tej elektroniki
@okm500 Jaki problem nie mieć elektroniki? Sprzedajesz telewizor na OLX, rozwiązujesz umowę z elektrownią i dostawca internetu, i żyjesz "jak chcesz"... Tylko pytanie, czy na pewno dałbyś radę?
A gdzie to jest - na linii frontu, na Syberii czy na Kaszubach? Bo to zasadniczo zmienia postać rzeczy.
Sto tysięcy za miesiąc? Biorę. Bardzo dobra wypłata. A jeszcze bym parę kilo schudł.
W lecie, spoko. Ale zima, zwłaszcza lesie jest ciężka i jest znacznie zimniej niż w mieście czy generalnie w okolicach cywilizacji.
Czy siekiera, nóż i zapałki to już nowoczesne technologie?
Jak nie... to nie widzę problemu.
Aaa! Pytanie!
W Polsce czy w innym kraju (chodzi o możliwość polowania, a w zasadzie kłusownictwa ;> )
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2017 o 8:59
jak jest w tym bunkrze żarcie to pewnie. Nic bym nie robił innego tylko zbierał drewno na opał i na tym by to zleciało może bym jeszcze poszukał czegoś na dodatkowe ufortyfikowanie od wiatru, jakieś dziadostwo co można ususzyć przy ogniu i użyć do dodatkowego zabezpieczenie przed zimnem moze by sie znalazło pod zmarzliną i git. tylko ze nikt mi nie zaproponuje kasy za to...
ja bym za to nawet zapłacił ;)
Hmm... co tu widzimy... ciepły śpiwór i legowisko. Czyli nie zamarznie. Wodę pitną można otrzymać z topienia śniegu. Bez mycia się miesiąc wytrzymasz, w średniowieczu latami się nie kąpali :P Widzę piec, ogień i kociołek. Jest w czym gotować jedzenie. Trzeba podtrzymać ogień, albo nauczyć się go rozpalać. Pozostaje problem jedzenia. Miesiąc, jak ktoś nie jest chudy i jest zdrowy to wytrzyma. Pytanie czy umie polować. O tej porze roku upolować coś będzie bardzo ciężko. Jeśli w pobliżu jest miasto i można do niego wyskoczyć to na śmietniku znajdzie masę jedzenia. Wystarczy wysterylizować w kociołku. Natomiast jeśli zakładamy, że to tylko las no to bez odpowiedniego przygotowania może być problem.
@nkg nawet na samej zupie z szyszek się da...:)
Jeśli będzie można skorzystać z nowoczesnych technologii w postaci odzieży, śpiworów itd to spoko. Rozumiem, że ściany i dach mogę sobie dobudować? Zimą byłby też kłopot z jedzeniem, jeśli polowanie jest możliwe (w Polsce byłoby nielegalne) to można spróbować coś upolować, ale to tylko mięso, brak witamin szybko by osłabił człowieka, zwłaszcza, że przy niedoborze wit C zacząłby się szkorbut.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2017 o 9:56
@adawo Iglaki są zarąbistym zimowym źródłem witaminy C, więc warto pić "choinkową herbatkę" ;)
Jeśli zapewnicie że po powrocie pracodawca mnie nie zwolni to nawet za darmo się zgodzę.
Za 100 tys bym nie ryzykowała, ale za 100 mln już tak
Nie lepiej przesiedzić za biurkiem dwa miesiące za zarobic te 100 tys zł.
Ja tak mam, po co siedzieć bez sensu w lesie ?
A gdzie jest haczyk? Bo to raczej mało prawdopodobne, że za miesiąc byczenia się w takiej wiacie ktoś płacił "dużą stówkę".
Generalnie pomysł bardzo w moim stylu, ale jednak nie dla mnie ze względu na jedno ograniczenie - jestem uzależniony od cywilizowanej łazienki i łóżka. Mogę cały dzień wszystko, łącznie z nurkowaniem w szambie i penetracją kanałów ściekowych, ale po wszystkim bezwzględnie muszę się wykąpać, zrobić kupę z całym ceremoniałem i wyspać się pod kołdrą. No i ważne jest dla mnie dokumentowanie akcji, w jakich uczestniczę To jednak nie byłby problem, bo z nienowoczesną technologią też sobie radzę - przedwojenna Ikonta z mieszkiem na film 120 w zupełności by wystarczyła.
nie mam tyle urlopu :/
Z chęcią. Ogólnie wolę cieplejsze klimaty, ale da radę. Rozumiem, że takie rzeczy jak nóż, siekiera, szpadel/łopata, wnyki, wędka sieci, krzesiwo i parę innych pierdół pomocnych w przetrwaniu są w zestawie?
Ja już się zgłaszam.
Dam ci milion złotych za wyjazd do afryki i całoroczny pierwszoplanowy udział w integracyjnej zabawie "bukkake"
Latem albo wiosną, blisko jakiegoś żródła czystej wody, z naczyniem, w którym mogę wodę podgrzać (w zupełnie naturalnych warunkach wydaje mi się to trudniejsze niż cokolwiek; nie mam pojęcia, jak i z czego zrobić naczynie, w którym mógłbym zagotować wodę), i w lesie pełnym runa i ryb, nie ma żadnego problemu. Do tego przydałoby się nauczyć robić zupę z pokrzyw, robić sidła i oprawiać zwierzynę.
Wbrew pozorom łatwiej w takich warunkach przetrwać w zimie niż wiosną lub jesienią. W zimie z reguły temperatura jest < 0C więc NIE MA WILGOCI, nie ma komarów, nie ma wszelkiego robactwa, nie psuje się żywność, nie "stęchnie się" woda do picia etc. etc. jedyne o co musisz zadbać to aby drewna nie zabrakło.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2017 o 14:27
No spoko, tylko co ja bym tam robił ?
@Rimcem
A co (poza korzystaniem z telefonu i Internetu) zwykłeś robić?
Jasne, że bym zrobił. Nie dla kasy, a dla przygody!
Po 8 obozach survival które trwały po 3 tygodnie, stwierdzam, że to nic strasznego mieszkać w lesie w szałasie przez miesiąc xd
Kuźwa, mieszkać w takim luksusie i mieć jeszcze za to zapłacone. Dla mnie bajka:). Cały czas myślę nad wyprawą rowerową w kierunku Sycylii, a to była by dobra zaprawa :D, Zakładałem 6 miesięcy życia w dziczy. Jednak z przerwami na jakieś zarabianie pieniędzy w poszczególnych krajach przez które bym przejeżdżał, ale to dopiero jak praca w Polsce mi nie wypali i będę zadowolonym z życia bezrobotnym i będę miał odwagę zrobić coś głupiego. Ktoś planuje jechać na rowerze w tamte strony?...a limit bagażu 7 kilo...kobiety sorki, ale za dużo ubrań i kosmetyków w takim limicie się nie zmieści :|xd
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2017 o 16:54
Izi
Przez 25 lat, co roku, spędzałem miesiąc w lesie. W tylko trochę lepszych warunkach. I jedyna kasa to "poligonowe". I nie było to 100 000 PLN. Ba to nie był nawet 1000 PLN...
Pozwólcie mi tylko zabrać psa, bo nie miałbym z kim zostawić, i mogę od zaraz
Ja mieszkam w takim od 2 lat i nic nie dostałem
Z palcem w dupie.
Eee tam byle do wypłaty i bym mógł zamieszkać tam na stałe :)
Zacznijmy od tego, że raczej bym nie przeżył. Więc jeżeli miałbym tam pojechać, to po pierwsze- potrzebowałbym z miesiąc na przygotowanie się, a po drugie- za co najmniej 500 tysięcy.
Spoko..Kwestia jadła.. Jeśli nie będą mnie sadzić za kłusownictwo i nielegalny wrąb lasu i jeśli ten las jest na tyle wielki by była tam jakaś zwierzyna to nie ma problemu. Choć w zimie ciężko będzie jakieś zioła znaleźć do parzenia. Ciekawszą zabawa było by .... Masz tylko siekierę i dwa koce ...
drewna w cholere bo las, ogień - jeśli nie ma do dyspozycji źródła ognia to łuk ogniowy i się ogarnie. Drewno suche bo mróz więc gitara. Zamknąłbym te chałupę jeszcze szczelniej żeby nie wiało i ogień lepiej ogrodził, żeby ciepełko odbijało się jak najbardziej do środka (zimy grzał nie będę). Woda jest bo można roztopić śnieg w tej patelni. Najgorzej z żarciem. Dobrze by było poszukać tropów zwierząt i tam gdzie łażą ustawić wnyki (czyli pentelka z cienkiego drucika/sznurka, w który zwierzak wlezie głową i przy odrobinie szczęścia pentelka się zaciśnie na nim). Pułapki też można zrobić - im więcej tym lepiej. Np zwierzak włazi w pentelkę jak przy wnykach i staje na platformie z patyczków, która się zapada i odblokowuje naciągnięty kij wbity w ziemię, który wystrzeliwuje w górę i zaciska pentlę na futrzaku. To jest taki survivalowy pasywny dochód :D samo się łapie jak się dobrze wykmini i ma się szczęście. Bo na duże zwierzęta to raczej słabo polować, łuk raczej odpada bo trzeba mieć mocny żeby zabić coś dużego. Chyba, że na drobne zwierzaki. Na rybki trzeba przynętę więc słabo, chyba, że mamy resztki jakieś wiewiórki. Z roślinkami raczej też słabo. Jedynie z igieł świerku czy sosny można herbatkę robić. Jak te zwierzęta przeżywają zimę to ja nie wiem. :D
Nie. Nie sztuka odmrozić sobie wszystkie kończyny, to po pierwsze, po drugie biorąc pod uwagę warunki, nagroda za przerwanie to jakaś kpina. Serio.
Z palcem w dupie
Ciekawe, co byście zrobili w razie pojawienia się dzikich zwierząt w takim lesie, wy wszyscy "znawcy" :D Nikt nie mówi, że to ma być jakiś spokojny, opustoszały lasek pod Warszawą, może to równie dobrze być bliższy prawdziwej Naturze obszar w środku jakiejś głuszy.
Zapytaj bezdomnego.
jeśli dadzą zapas żarcia i drewna - wchodzę w to :)