To jest podręcznik dla liceów/techników. Nie ma mowy, że to są "nieświadomi niczego uczniowie". Propaganda przynajmniej przez kilkanaście godzin/tydz. serwowana dzieciom za pomocą internetu, a 45 min w tygodniu lekcji religii... To są już osoby wychowane przez internet i żaden katecheta tego nie zmieni.
@Glupiec
1. internet - cóż, nie jest obowiązkowy, lekcje religii - owszem są i są na świadectwie. Oficjalnie rzekomo też nie są, ale praktyka jaka jest - każdy widzi, rzekoma możliwość chodzenia na etykę, jest często fikcyjna.
2. Religii jest nie 45 minut tygodniowo a 90 min - tyle samo co chemii i 2 razy więcej niż biologii czy geografii
@pannaniegotka Co do 2. punktu - zgoda. Co do 1. to faktycznie internet nie jest obowiązkowy, ale w praktyce korzystają z niego wszyscy. Natomiast lekcje religii są nieobowiązkowe. Za moich czasów, jakieś +/- 7 lat temu na religię uczęszczało 8 z 26 osób. Mój brat jest teraz w ostatniej klasie szkoły średniej i u niego na religię zapisana jest jakaś połowa uczniów. Także tak to wygląda od strony praktycznej. A etyki nie ma i nikt za nią nie tęskni, bo młodzi mają po prostu czas wolny.
@Glupiec być może szkoła Twojego brata jest wyjatkowa - w szkole mojego syna 100% uczniow chodzi na religie, na planie zajeć nie ma etyki (gimnazjum), w szkole podstawowej była ta sama sytuacja. Więc nie wysysam sobie tejże wiedzy z palca. Może tak jest w Twoim mieście, środowisku, u mnie to wyglada zgoła inaczej.
@pannaniegotka Już bym uznał temat za zamknięty gdyby nie Twoja sugestia, że to akurat szkoła mojego brata musi być wyjątkowa. Ja nie kończyłem tej samej szkoły co on, a jednak miałem podobne doświadczenia w tym temacie. Z tym, że to bez znaczenia, bo chodziło przecież tylko o to, że religia w szkołach jest nieobowiązkowa. Żadne z dzieci, które nie uczęszczały na religię, ani ich rodziców nie spotkały żadne konsekwencje prawne. Więc to czy w jakiejś szkole jest więcej lub mniej dzieci na religii może świadczyć co najwyżej o religijności ludzi w danym regionie.
@pannaniegotka To i ja się dołączę- w ubiegłym roku skończyłem szkołę średnią. Miałem jedną godzinę lekcyjną religii (moje siostry, które nadal się uczą, także), przynajmniej 7 osób w 20-osobowej klasie nie uczęszczało na religię i nikt nie robił z tego powodu żadnych kłopotów. Uczęszczanie na etykę też nie było obowiązkowe
@igloo_72 z tym, że nasze książki od religii nie są szkodliwe a wręcz przeciwnie-uczą zdrowego myślenia i są dobre. Nasza religia jest religią miłości i miłosierdzia-dlatego książki napisane na podstawie biblii są dobre czego nie można powiedzieć o religii zła i nienawiści-czyli islamu.
@igloo_72 w Biblii też masz sporo ostrych kawałków, tyle że są sprytnie pozamiatane pod dywan ... np. o tym jak Lot bzykał swoje 2 córki w jaskini... ale to się ponoć nie liczy bo był pijany ;) / Rdz 19.30/
@Wiadro1 A ile dziennikarek musiałoby przeczytać ten sam podręcznik, żebyś uznał tą informację za wiarygodną? Podano wydawnictwo i klasę, dla której książka jest przeznaczona - sam możesz zweryfikować treść demota.
@Cynik1
Taa. Na pewno nie byłoby prościej podać nazwisko dzinnikarki i gazetę w jakiej umieściła swoje wnioski, albo podlinkować do artykułu. To taka pierowtna weryfikacja- czy ten artykuł to jest w jakimś dziadostwie czy w poważnym źródle.
jeśli chodzi o program nauczania religii to kosciol robi co chce. sprzedajna szmata suchocka pozwoliła klerowi na robta co chceta w szkolach. nawet nauczycieli wyznacza biskup, dyrektor ma nwiele do gadania.
"Władza doczesna, wszczepiając młodzieży nauki i wiadomości niezbędne dla dobra ogólnego, winna również mieć na celu jej wychowanie moralne i religijne i to pod pieczą, kierownictwem i nadzorem Kościoła"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 88).
"Kościół ma ważny obowiązek czuwać, ażeby do nauczania nie wślizgnęło się nic sprzecznego z całością wiary i obyczajami"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 87).
Jest prawem i obowiązkiem biskupów - ordynarjuszów czuwać nad tem, ażeby w żadnej szkole, znajdującej się na ich terytorjum, nie działo się nic sprzecznego z wiarą i obyczajami, by nie uczono w nich rzeczy przeciwnych wierze i obyczajom"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 88).
"Niech dzieci katolickie nie uczęszczają do szkół niekatolickich, neutralnych i mieszanych, to znaczy dostępnych również dla niekatolików. Tylko biskup-ordynarjusz ma prawo decydować zgodnie z instrukcjami Stolicy Apostolskiej, w jakich warunkach i pod jakiemi zastrzeżeniami, mającemi na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu zepsucia, może być tolerowane uczęszczanie do tych szkół"
(Ks. Guerry).
"Nauka religji winna zajmować w szkołach pierwsze miejsce w nauczaniu i wychowaniu i dominować do tego stopnia, by inne wiadomości udzielane w szkołach młodzieży wyglądały na jej pomocnice"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 90).
"Trzeba nietylko, żeby religja była wykładana dzieciom w pewnych godzinach, ale żeby całe nauczanie przesiąknięte było wonią pobożności chrześcijańskiej"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 9l).
X. Guerry, Doktor teologii i prawa,
Kodeks Akcji Katolickiej. 1929
Takie rzeczy możliwe są tylko w porypanym państwie z idiotami u steru
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 grudnia 2017 o 20:44
ale coś w tym jest
nazywa się to różnice kulturowe
i te nagłówki jak to biedne Polki rozczarowane uciekają z dziećmi lub wynajmują pewnych detektywów by odbić dzieci :))
cóż szukajcie dalej panny swych śniadych książąt ;)
Początek to akurat prawda. Małżeństwa "mieszane kulturowo" są znacznie mniej trwałe, tudzież bardziej podatne na rozpad. Z prostej przyczyny - większe trudności we współpracy i różne oczekiwania wobec siebie.
Tekst o rozpadzie prawie wszystkich małżeństw z Arabami to również w dużej mierze prawda - bo jak wytrzymać z kimś kto ma cię za totalne dno i swoją prywatną własność?
Reszta to już klasyczny kit, w który już nawet dzieci nie wierzą XD.
Używanie wygodnych półprawd do promowania wybranej ideologi: To się nazywa propaganda.
Owszem, wiele mieszanych małżeństw rozpada się... ale przyczyn jest wiele, można by całe książki napisać o "stereotypowych polkach" za granicą, łatwo znaleźć też powód w tym, że bardzo często mieszane małżeństwa zawierane są wśród patologii, ba można by też wspomnieć o tym, że nie mieszane małżeństwa w Polsce nie rozpadają się przez wzgląd na opinię społeczną. Niech pije, bije żonę i dzieci ale w domu, niech we wsi jednak widzą jacy z nas przykładni katolicy.
@SilesianSeparatist Podbawmy się statystyki. Ile kobiet, powiedzmy Polek, jest jest zabijanych na 10 tys. w małżeństwach z muzułmanami? Ile kobiet-Polek jest zabijanych na 10 tys. w małżeństwach z Polakami?
@RomekC Daj mu spokój. U ludzi jego pokroju takim pytaniem spowodujesz przegrzanie układów myślowych i spowodujesz zapętlenie. Dla niego takie pojedyncze przypadki są tymi reprezentatywnymi ("no przecież Polacy też katują żony!"; "no dresiarze też mogą Ci wpuścić łomot za byle co"), ale jeśli zaczniesz sypać faktami i prostą statysyką, to po prostu nie przyjmują tego do wiadomości - typowy syndrom zaprzeczenia - bo to nie pasuje do mojego światopoglądu. Wynika to z braku wiedzy, niskiej mocy obliczeniowej procesorów myślowych i słabym kojarzeniu faktów. Do tego dochodzi propaganda i manipulacja - a takie umysły jak tego wyżej, są na to wyjątkowo podatne.
W pewnym momencie dochodzi się do takiego momentu, kiedy taki człowiek, jeśli fakty nie pasują do jego światopoglądu - tym gorzej dla faktów.
Niestety taki trend jest widoczny współcześnie w każdej dziedzinie, w tym nauki. Kreacjonizm, płaska ziemia, zaprzeczanie ewolucji, teorie młodej ziemi i inny tego typu bełkot presudonaukowy jest kupowany przez słabe i podatne umysły. A jako że takich ludzi jest coraz więcej, coraz bardziej przekonani są o swojej słuszności - bo inni też tak uważają. Jesteśmy w miejscu, gdzie 2+2 to nie będzie 4, ale tyle ile zagłosuje większość (świetnie sparodiował to KMN z 15 lat temu - czy ktoś jeszcze pamięta ten skecz?)
Przykre to oglądać. Upadek zdrowego rozsądku i chłodnej kalkulacji na poczet poprawności polityczno-społecznej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 grudnia 2017 o 11:33
A teraz niech podadzą ile to "prawdziwych Polaków-katolików" gwałci małżonki nazywając to spełnianiem obowiązku małżeńskiego, bije żony i dzieci. Ten sam krąg kulturowy. Więc może to nie problem z kulturą, tylko IQ na poziomie gruntu.
podałeś własnie dawną definicję poganina albo ateisty. Swoją drogą to ateiści zawsze (i są nadal) powszechnie uważani za ciemnogród i ciemnotę, chociaż ja się z tym nie zgadzam-uważam, że szacunek należy się (co do zasady) każdemu człowiekowi.
Nie wiem po co ale ten demot jest napisany w taki sposób jakby było to czymś złym i nieodpowiednim a jest wręcz przeciwnie-to mówiący dobitnie prawdę podręcznik. Wszystko opisane w tym podręczniku jest powszechnie znaną prawdą więc nie wiem o co ten ból dupy, choć przyznam, że czasem dość brutalną prawdą.
Bardzo dobrze, że ten podręcznik powstał bo uważam, że dzieci trzeba uświadamiać od małego o prawdzie.
Powiedzcie mi, jaki licealista czyta podręcznik, i to do tego do religii. Mogą się produkować i wymyślać cuda niewidy, a i tak nikt tego nie przeczyta, no chyba, że go biegunka chwyci, a w telefonie padnie bateria.
Tak się składa, że akurat małżeństwa zawierane przez osoby z różnych kręgów kulturowych, statystycznie rzeczywiście są mniej trwałe i znacznie częściej kończą się rozwodami. Nie znam podobnych statystyk dla Polski, ale w USA to zjawisko jest znane od dawna (vide: raport Brian`a Powell`a z State University of Indiana).
To jest podręcznik dla liceów/techników. Nie ma mowy, że to są "nieświadomi niczego uczniowie". Propaganda przynajmniej przez kilkanaście godzin/tydz. serwowana dzieciom za pomocą internetu, a 45 min w tygodniu lekcji religii... To są już osoby wychowane przez internet i żaden katecheta tego nie zmieni.
@Glupiec
1. internet - cóż, nie jest obowiązkowy, lekcje religii - owszem są i są na świadectwie. Oficjalnie rzekomo też nie są, ale praktyka jaka jest - każdy widzi, rzekoma możliwość chodzenia na etykę, jest często fikcyjna.
2. Religii jest nie 45 minut tygodniowo a 90 min - tyle samo co chemii i 2 razy więcej niż biologii czy geografii
@pannaniegotka Co do 2. punktu - zgoda. Co do 1. to faktycznie internet nie jest obowiązkowy, ale w praktyce korzystają z niego wszyscy. Natomiast lekcje religii są nieobowiązkowe. Za moich czasów, jakieś +/- 7 lat temu na religię uczęszczało 8 z 26 osób. Mój brat jest teraz w ostatniej klasie szkoły średniej i u niego na religię zapisana jest jakaś połowa uczniów. Także tak to wygląda od strony praktycznej. A etyki nie ma i nikt za nią nie tęskni, bo młodzi mają po prostu czas wolny.
@Glupiec być może szkoła Twojego brata jest wyjatkowa - w szkole mojego syna 100% uczniow chodzi na religie, na planie zajeć nie ma etyki (gimnazjum), w szkole podstawowej była ta sama sytuacja. Więc nie wysysam sobie tejże wiedzy z palca. Może tak jest w Twoim mieście, środowisku, u mnie to wyglada zgoła inaczej.
@pannaniegotka Już bym uznał temat za zamknięty gdyby nie Twoja sugestia, że to akurat szkoła mojego brata musi być wyjątkowa. Ja nie kończyłem tej samej szkoły co on, a jednak miałem podobne doświadczenia w tym temacie. Z tym, że to bez znaczenia, bo chodziło przecież tylko o to, że religia w szkołach jest nieobowiązkowa. Żadne z dzieci, które nie uczęszczały na religię, ani ich rodziców nie spotkały żadne konsekwencje prawne. Więc to czy w jakiejś szkole jest więcej lub mniej dzieci na religii może świadczyć co najwyżej o religijności ludzi w danym regionie.
@pannaniegotka To i ja się dołączę- w ubiegłym roku skończyłem szkołę średnią. Miałem jedną godzinę lekcyjną religii (moje siostry, które nadal się uczą, także), przynajmniej 7 osób w 20-osobowej klasie nie uczęszczało na religię i nikt nie robił z tego powodu żadnych kłopotów. Uczęszczanie na etykę też nie było obowiązkowe
w religijnych książkach innych religii piszą że można piep....ć dzieci i ucinać głowy niewierzącym, która jest bardziej szkodliwa???
@igloo_72 tym tokiem rozumowania, mogę dojść do wniosku, że skoro jestem lepszy niż hitler to jestem spoko
@igloo_72 dżuma jest straszna i cholera też. Ale niezbyt cię to pocieszy gdy będziesz miał biegunkę.
@igloo_72 z tym, że nasze książki od religii nie są szkodliwe a wręcz przeciwnie-uczą zdrowego myślenia i są dobre. Nasza religia jest religią miłości i miłosierdzia-dlatego książki napisane na podstawie biblii są dobre czego nie można powiedzieć o religii zła i nienawiści-czyli islamu.
@igloo_72 w Biblii też masz sporo ostrych kawałków, tyle że są sprytnie pozamiatane pod dywan ... np. o tym jak Lot bzykał swoje 2 córki w jaskini... ale to się ponoć nie liczy bo był pijany ;) / Rdz 19.30/
Autor książki nie podaje danych wg. których małżeństwa z osobami z innych kręgów kulturowych się rozpadają- ZBRODNIA
Autor demota nie podaje źródła swoich rewelacji (JEDNA dziennikarka) - wszystko OK.
@Wiadro1 A ile dziennikarek musiałoby przeczytać ten sam podręcznik, żebyś uznał tą informację za wiarygodną? Podano wydawnictwo i klasę, dla której książka jest przeznaczona - sam możesz zweryfikować treść demota.
@Cynik1
Taa. Na pewno nie byłoby prościej podać nazwisko dzinnikarki i gazetę w jakiej umieściła swoje wnioski, albo podlinkować do artykułu. To taka pierowtna weryfikacja- czy ten artykuł to jest w jakimś dziadostwie czy w poważnym źródle.
@Wiadro1
Zdefiniuj proszę ,,poważne źródło'' bo zależnie od kompasu politycznego i światopoglądowego owe wyrażenie może być różne...
jeśli chodzi o program nauczania religii to kosciol robi co chce. sprzedajna szmata suchocka pozwoliła klerowi na robta co chceta w szkolach. nawet nauczycieli wyznacza biskup, dyrektor ma nwiele do gadania.
@beeveer Kościół realizuje plan z 1929 roku
"Władza doczesna, wszczepiając młodzieży nauki i wiadomości niezbędne dla dobra ogólnego, winna również mieć na celu jej wychowanie moralne i religijne i to pod pieczą, kierownictwem i nadzorem Kościoła"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 88).
"Kościół ma ważny obowiązek czuwać, ażeby do nauczania nie wślizgnęło się nic sprzecznego z całością wiary i obyczajami"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 87).
Jest prawem i obowiązkiem biskupów - ordynarjuszów czuwać nad tem, ażeby w żadnej szkole, znajdującej się na ich terytorjum, nie działo się nic sprzecznego z wiarą i obyczajami, by nie uczono w nich rzeczy przeciwnych wierze i obyczajom"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 88).
"Niech dzieci katolickie nie uczęszczają do szkół niekatolickich, neutralnych i mieszanych, to znaczy dostępnych również dla niekatolików. Tylko biskup-ordynarjusz ma prawo decydować zgodnie z instrukcjami Stolicy Apostolskiej, w jakich warunkach i pod jakiemi zastrzeżeniami, mającemi na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu zepsucia, może być tolerowane uczęszczanie do tych szkół"
(Ks. Guerry).
"Nauka religji winna zajmować w szkołach pierwsze miejsce w nauczaniu i wychowaniu i dominować do tego stopnia, by inne wiadomości udzielane w szkołach młodzieży wyglądały na jej pomocnice"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 90).
"Trzeba nietylko, żeby religja była wykładana dzieciom w pewnych godzinach, ale żeby całe nauczanie przesiąknięte było wonią pobożności chrześcijańskiej"
(Ks. Guerry. K. A. K. str. 9l).
X. Guerry, Doktor teologii i prawa,
Kodeks Akcji Katolickiej. 1929
Takie rzeczy możliwe są tylko w porypanym państwie z idiotami u steru
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2017 o 20:44
@sliko
A mi się ten plan bardzo podoba...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2017 o 22:44
ale coś w tym jest
nazywa się to różnice kulturowe
i te nagłówki jak to biedne Polki rozczarowane uciekają z dziećmi lub wynajmują pewnych detektywów by odbić dzieci :))
cóż szukajcie dalej panny swych śniadych książąt ;)
@ps70 skomentowałeś wątek który był dla Ciebie wygodny, no ok. A jak się odniesiesz to "nauki" o antykoncepcji itp?
Początek to akurat prawda. Małżeństwa "mieszane kulturowo" są znacznie mniej trwałe, tudzież bardziej podatne na rozpad. Z prostej przyczyny - większe trudności we współpracy i różne oczekiwania wobec siebie.
Tekst o rozpadzie prawie wszystkich małżeństw z Arabami to również w dużej mierze prawda - bo jak wytrzymać z kimś kto ma cię za totalne dno i swoją prywatną własność?
Reszta to już klasyczny kit, w który już nawet dzieci nie wierzą XD.
Używanie wygodnych półprawd do promowania wybranej ideologi: To się nazywa propaganda.
Owszem, wiele mieszanych małżeństw rozpada się... ale przyczyn jest wiele, można by całe książki napisać o "stereotypowych polkach" za granicą, łatwo znaleźć też powód w tym, że bardzo często mieszane małżeństwa zawierane są wśród patologii, ba można by też wspomnieć o tym, że nie mieszane małżeństwa w Polsce nie rozpadają się przez wzgląd na opinię społeczną. Niech pije, bije żonę i dzieci ale w domu, niech we wsi jednak widzą jacy z nas przykładni katolicy.
@SilesianSeparatist Fragment podręcznika wspomniany na democie nic nie mówi o przyczynach. Dlaczego Ty się do nich odnosisz?
Małżeństwo jest najczęstszą przyczyną rozwodów.
@Tusiaczektuch I o tym się nie mówi - Wśród par żyjących w konkubinacie rozwody występują na poziomie 0.
a wynik takiej "nauki" będzie taki że coraz więcej młodych ludzi będzie odchodzić od Kościoła...
I co nie tak napisali? Poza tym mieszanie gatunków to nie jest dobry pomysł!
A woda utonięć...
Ciotka mojego kolegi wyszła za Araba w Niemczech. Zabił ją w latach 80' po paru latach małżeństwa.
Znam podobną historie. Tyle, że zamiast araba jest w niej Polak. Czy to czegoś dowodzi?
@SilesianSeparatist Podbawmy się statystyki. Ile kobiet, powiedzmy Polek, jest jest zabijanych na 10 tys. w małżeństwach z muzułmanami? Ile kobiet-Polek jest zabijanych na 10 tys. w małżeństwach z Polakami?
@RomekC Daj mu spokój. U ludzi jego pokroju takim pytaniem spowodujesz przegrzanie układów myślowych i spowodujesz zapętlenie. Dla niego takie pojedyncze przypadki są tymi reprezentatywnymi ("no przecież Polacy też katują żony!"; "no dresiarze też mogą Ci wpuścić łomot za byle co"), ale jeśli zaczniesz sypać faktami i prostą statysyką, to po prostu nie przyjmują tego do wiadomości - typowy syndrom zaprzeczenia - bo to nie pasuje do mojego światopoglądu. Wynika to z braku wiedzy, niskiej mocy obliczeniowej procesorów myślowych i słabym kojarzeniu faktów. Do tego dochodzi propaganda i manipulacja - a takie umysły jak tego wyżej, są na to wyjątkowo podatne.
W pewnym momencie dochodzi się do takiego momentu, kiedy taki człowiek, jeśli fakty nie pasują do jego światopoglądu - tym gorzej dla faktów.
Niestety taki trend jest widoczny współcześnie w każdej dziedzinie, w tym nauki. Kreacjonizm, płaska ziemia, zaprzeczanie ewolucji, teorie młodej ziemi i inny tego typu bełkot presudonaukowy jest kupowany przez słabe i podatne umysły. A jako że takich ludzi jest coraz więcej, coraz bardziej przekonani są o swojej słuszności - bo inni też tak uważają. Jesteśmy w miejscu, gdzie 2+2 to nie będzie 4, ale tyle ile zagłosuje większość (świetnie sparodiował to KMN z 15 lat temu - czy ktoś jeszcze pamięta ten skecz?)
Przykre to oglądać. Upadek zdrowego rozsądku i chłodnej kalkulacji na poczet poprawności polityczno-społecznej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2017 o 11:33
@hosus85 Racja :-(
@RomekC No ile? Czekam na statystyki, bo dowód anegdotyczny nie jest żadnym dowodem.
A teraz niech podadzą ile to "prawdziwych Polaków-katolików" gwałci małżonki nazywając to spełnianiem obowiązku małżeńskiego, bije żony i dzieci. Ten sam krąg kulturowy. Więc może to nie problem z kulturą, tylko IQ na poziomie gruntu.
Do jakichś dziwnych szkół chodziłem, bo w żadnej niczego takiego nie nauczali.
Ogólnie z podręcznikami do religii jest taki problem, że mogą sobie tam napisać co chcę, nie można tego weryfikować przed drukiem.
Poje.... nauka Kościoła , zostanie kiedyś w bolesny dla niego wyrzygana .
jak to już jest w religii drodzy parafianie...
definicja słowa parafianin - dawniej. człowiek zacofany i ograniczony
podałeś własnie dawną definicję poganina albo ateisty. Swoją drogą to ateiści zawsze (i są nadal) powszechnie uważani za ciemnogród i ciemnotę, chociaż ja się z tym nie zgadzam-uważam, że szacunek należy się (co do zasady) każdemu człowiekowi.
No i?? Piszą prawdę.
Nie wiem po co ale ten demot jest napisany w taki sposób jakby było to czymś złym i nieodpowiednim a jest wręcz przeciwnie-to mówiący dobitnie prawdę podręcznik. Wszystko opisane w tym podręczniku jest powszechnie znaną prawdą więc nie wiem o co ten ból dupy, choć przyznam, że czasem dość brutalną prawdą.
Bardzo dobrze, że ten podręcznik powstał bo uważam, że dzieci trzeba uświadamiać od małego o prawdzie.
Powiedzcie mi, jaki licealista czyta podręcznik, i to do tego do religii. Mogą się produkować i wymyślać cuda niewidy, a i tak nikt tego nie przeczyta, no chyba, że go biegunka chwyci, a w telefonie padnie bateria.
Tak się składa, że akurat małżeństwa zawierane przez osoby z różnych kręgów kulturowych, statystycznie rzeczywiście są mniej trwałe i znacznie częściej kończą się rozwodami. Nie znam podobnych statystyk dla Polski, ale w USA to zjawisko jest znane od dawna (vide: raport Brian`a Powell`a z State University of Indiana).
Ta myśl o małżeństwach jest absolutnie prawdziwa.
Czy ktos moglby dodac nr strony na ktorej znajduje sie ten cytat?? :) Bylabym bardzo wdzieczna :-)