Ludzie nie pracują nad rozwojem swojej sfery emocjonalno-duchowej. W dziesieszych czasach mimo rozwoju w innych sferach tj. sferze intelekualnej, zdrowotnej itp. panuje prawdziwa zapaść w tej materii. Zauważcie, że człowiek na wózku i żyjąc w bólach jest w stanie być nieporównywalnie bardziej szczęśliwy niż ktoś kto jest całkowicie zdrowy fizycznie. Są wypracowane rozwiązania choćażby w duchowości Chrześcijańskiej ale to wymaga pracy nad sobą a także dobrowolnej ascezy. Jeżeli ktoś ma awersję do religii to może pracować nad sobą za pomocą zdobyczy takich nauk jak psychologia. Trzeba też pamiętać aby pdzy tym wszystkim zachowywać zdrowy rozsądek. Nie wolno zaniedbywać tej kwestii bo zbyt poważnie uderza jakość życia.
Brzmi jak zapowiedz nowych Simsów. A jednak!
Łatwo mówić siedząc na kanapie w ciepłym domku z pełnym brzuchem, że w każdych warunkach można być szczęśliwym.
I dodaj ze koniecznie musi zniknąc robienie głupich demotywatorow
Ludzie nie pracują nad rozwojem swojej sfery emocjonalno-duchowej. W dziesieszych czasach mimo rozwoju w innych sferach tj. sferze intelekualnej, zdrowotnej itp. panuje prawdziwa zapaść w tej materii. Zauważcie, że człowiek na wózku i żyjąc w bólach jest w stanie być nieporównywalnie bardziej szczęśliwy niż ktoś kto jest całkowicie zdrowy fizycznie. Są wypracowane rozwiązania choćażby w duchowości Chrześcijańskiej ale to wymaga pracy nad sobą a także dobrowolnej ascezy. Jeżeli ktoś ma awersję do religii to może pracować nad sobą za pomocą zdobyczy takich nauk jak psychologia. Trzeba też pamiętać aby pdzy tym wszystkim zachowywać zdrowy rozsądek. Nie wolno zaniedbywać tej kwestii bo zbyt poważnie uderza jakość życia.
Nie mów mi, jak mam żyć
mi wystarczy pół rzeczy - dokładnie 0,5l na dobe :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2017 o 23:08