Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
192 208
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
V vetulae
+3 / 3

I dużo i mało. Dużo, bo nie powinno być wcale. Mało, bo biorąc pod uwagę, ile jest kontroli a ile było kiedyś, to jest postęp. Dużo, bo nie robią wyrywkowo narkotestów, jeśli ktoś nie spowodował wypadku (akurat miał takie szczęście) to nie wiemy, ile osób było pod wpływem narkotyków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Ironiks
+5 / 13

Co to konkretnie znaczy "pijanych"? Jeśli większość z nich miała coś ponad dopuszczalne 0,2, na przykład 0,24, 0,28 itd. to w zasadzie jest to osoba, która w innym kraju (jak Niemcy czy Francja) byłaby uznana za trzeźwą bo tam dopuszczalne normy są wyższe. W ten sposób w tych krajach może z 80% ludzi jeździ na co dzień z ok 0.3 promila, a w statystykach wychodzi, że nie ma pijanych, bo musieliby mieć około 0,6, albo 0,8. Jak to zatem jest, że we Francji czy Niemczech można jeździć mając ok 0,3 a w Polsce nie? Przecież dodatkowo przeciętny Polak jest w stanie upić przeciętnego Niemca czy Francuza, a więc tamci są niejako mniej odporni, a jednak oni mogą jeździć po alkoholu, a ci odporni Polacy mając 0,2 czy 0,3 to już są pijani. To niedorzeczne. Gdyby jeszcze w tych statystykach podali jakie konkretnie stężenia występowały to można byłoby na nowo rozpatrzyć sprawę :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar misiawy
-5 / 11

@Ironiks A skąd ty masz taką wiedzę: "przeciętny Polak jest w stanie upić przeciętnego Niemca czy Francuza"? J
Jak to się głupota rozprzestrzenia przez ten internet...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Ironiks
+2 / 6

@misiawy
Trudno o tego typu wiedzę; to jest raczej przypuszczenie na zasadzie stereotypu. Często bywały też odniesienia czy dane statystyczne, w których Polacy byli bardziej wprawni w spijaniu mocnych trunków. Nie znaczy to też, że każdy Polak jest w stanie wypić więcej od każdego Niemca czy Francuza. W każdym razie odnosisz się tylko do czegoś co wspomniałem bardziej na marginesie, a nie do głównej myśli dotyczącej statystyk nietrzeźwych, czy pijanych kierowców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ewmario
+1 / 3

@Ironiks niby prawda. Ale...

1. mentalność Polaka jest taka, że teraz wyłapują dużo tych z 0,25. Myślę, ze takich jest większość. Jak to się mówi "wczorajszych" Jeśli pozwolić na 0,3 to większość będzie "wczorajsza" jechała z 0,6 itd...
2. każdy organizm jest inny. Jeden z 1 promilem będzie trzeźwiejszy niż normalnie a inny z 0,25 będzie miał zaburzenia reakcji itp. Ta bariera jest określona jako zerowy wpływ na organizm. Taka ilość alkoholu wytwarzają procesy fermentacyjne po spożyciu niektórych posiłków.
3. Narody, które wymieniłeś są inne. Tzn. mają wyższą kulturę jazdy. Polak na treźwo musi być pierwszy albo staje się "szeryfem" i cała droga jego. Pod wpływem staje się kozakiem.

I to byłoby na tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ratx
+4 / 4

@Ironiks kolego, w Polskim prawie osoba mająca 0,2-0,5 promila nie jest pijana, tylko po użyciu alkoholu - i takich się w te statystyki nie wlicza. Osoba powyżej 0,5 promila jest uznawana za pijaną.
Co do idiotycznych wytyków, że na zachodzie są wyższe limity alkoholu we krwi. Ale na zachodzie jest inna mentalność, inne drogi i nie jeździ się 20-letnimi szrotami. I dlaczego porównujesz nasz do odległych nam mentalnie i kulturowo Anglików i ich 0,8 promila, a nie do bliskich nam Czechów, Węgrów czy Słowaków, gdzie wsiadając za kółko nie można wydmuchać NIC (0,0)?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Ironiks
-1 / 1

@~ratx
Wiem, że są jakieś rozróżnienia na "po spożyciu", "pijanych" itd. ale których zaliczają do statystyk, a których nie tego już na 100% nie wiem. Należałoby się zapytać tych, którzy owe statystyki sporządzają, a sposób przedstawiania danych jest istotny.
Inne drogi na zachodzie i inne auta to fakt, ale z tą mentalnością to już bym nie przesadzał. Anglicy wychodzący z pubów ledwo trzymają się na nogach w zwykły weekend, więc nie mają jakiejś kultury picia alkoholu tylko często po prostu chleją :) Poza tym, wciąż ktoś podaje taki sam argument, że tutaj to nie można nic zrobić bo nasza mentalność jest taka czy inna (dostęp do broni nie, bo nikt inny jak Polacy zaraz się wystrzelają, wypić piwo i jechać nie bo jak można piwo to Polak uzna, że można wypić ile się chce itd.). Często zatem czytam, że wszędzie gdzieś coś można zrobić, albo jest i działa, ale u nas nie bo "nasza mentalność", a bez przesady, ci którzy się nie zaadaptują są wszędzie i co by nie zrobić znajdą się tacy co będą przeginać, choć są i teraz, ale to nie powód, żeby zakazywać zupełnie. Jeśli auta i drogi są problemem to powinno się w tej kwestii zmieniać ile się da. Co do Czechów, Węgrów itd. to myślę, że w ogóle ustalanie tych limitów służy temu, żeby zbierać kasę od ludzi - im mniejszy limit tym łatwiej złapać kogoś chociaż na 0,1 i już mandat, a paradoksem jest to, że ten sam delikwent przekroczy granice i jadąc tym samym samochodem już nie łamie prawa. Wciąż jednak ma alkohol w organizmie i wciąż niby ów alkohol na niego działa, więc w końcu bezpieczne to jest czy nie? Powinno być zatem tak, że albo wszędzie można z 0,5 chociażby, albo wszędzie totalne 0,0 bo alkohol działa na daną osobę tak samo niezależnie od tego w jakim jest kraju i o to mi głównie chodziło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2018 o 12:50

avatar dziaban33
0 / 2

Misiawy,udało Ci się?
Nosił wilk razy kilka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~qadzxa
0 / 2

Ilu z tych zatrzymanych było faktycznie pijanymi, pow. 0,5 promila ?
Ilu wg polskich kryteriów "pijaństwa" i częstotliwości łapanek, byłoby we Francji czy w Niemczech ?
Kilkanaście tysięcy ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~hr121
0 / 0

Wszystkich pozostałych :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LukeKZ83
0 / 0

zatrzymali kierowców jadących normalnie a tych co nie zatrzymali też dojechali do domu bez problemowo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem