To pytanie, które przy każdej wizycie zada ginekolog, a panie zazwyczaj wydają się być nim zaskoczone…
Żyjemy w XXI wieku i jeszcze trzeba mówić, że regularne badania są w stanie zapobiec ciężkim chorobom?!
Wiem, że czują się nieswojo i automatycznie chcą ukryć to i owo, ale muszą mieć świadomość, że inaczej nie dojdzie do badania. Za każdym razem to samo…
Ignorowanie symptomów to codzienność w tej pracy. Kobiety przychodzą, gdy zaczyna dziać się coś niedobrego. Nie reagują wcześnie, bo wstydzą się badania
To nie jest romantyczna sprawa dla pary. Dla lekarzy nie do końca to jest zrozumiałe i uważają, że każdy powinien wchodzić sam na badanie
Nie do końca jest tak, że wszystkie złe rzeczy, które dzieją się w czasie np. ciąży, mają związek z hormonami. Czasem problem tkwi po prostu w Twoim życiu i staraj się tam szukać przyczyny
Sorry, ale jest podstawowym prawem faceta być na wizytach, które dotyczą ciąży jego partnerki - jeśli tylko ona sobie tego życzy. To jest w końcu ich wspólne dziecko.
W czasie ciąży tak ale nie na zwykłym badaniu. Ja wolę żeby żona nie wchodziła jak mi palec w dupe wkładają na badaniu prostaty
Co do cholery z tymi "nogami, które pozostawiają wiele do życzenia"? Tylko idiota napisałby, że kobieta na golić, depilować nogi, bo ginekolog ma problemy z estetyką. Facet który siedzi z nosem w interesie starych babek z grzybica i upławami, leczy kobiety z prawdziwymi problemami nie zwraca uwagi czy kobieta ma wydepilowane nogi.
Ginekologia to nie marzenie nastolatka a la filmik porno.
@seksistefan koleżankę ginekolog "opieprzył" że goli miejsca intymne bo to niezdrowo.
@Tusiaczektuch ale opieprzyl za psitke, nie za nogi
@seksistefan mojego ginekologa nie interesuje czy mam włosy na nogach. On jest lekarzem a nie aktorem porno. On ma sprawdzić czy "u mnie" wszystko w porządku. Jako lekarz "zagląda" też starszym paniom I paniom które mają paskudne choroby więc nie przypuszczam żeby akurat kwestia owłosienia była jego największym problemem. Kwestia higieny i owszem ale golenie/nie golenie nie jest kwestią higieny tylko estetyki. Wielu ginekolog ów twierdzi że golenie miejsc intymnych jest złym pomysłem bo te włosy mają za zadanie chronić.
@Tusiaczektuch Dziewczyno, przeczytaj ze zrozumieniem to, co ja napisalem na poczatku, a nie powtarzaj mi frazesow, bo brzmisz o wiele mniej inteligentnie niz prawdopodobnie jestes. Jesli sie ze mna zgadzasz, to po co ta dyskusja, jesli sie nie zgadzasz, to chyba twoje argumenty nie moga byc powtarzaniem moich.
To chodzi o to, żeby nogi były czyste. Pewnie stopy.
@Tusiaczektuch Oglądałam wypowiedź pani ginekolog na temat golenia miejsc intymnych i powiedziała, że golenie nie ma nic wspólnego ze zdrowiem itd. To raczej kwestia estetyki i tyle. Za X lat możemy w ogóle nie mieć włosów na nogach czy genitaliach, bo tak naprawdę nie sa nam potrzebne. Na włosach, np. pod pachami, magazynują się bakterie, zbiera się pot - zbędna pozostałość po przodkach.
@magdalena18. Akurat ze zdrowiem ma sporo wspolnego, wlosy chronia, a co do golenia to kwestia gustow, noektorym sie podoba, a niektorych obrzydza, dla mnie wygolenie na 0 kojarzy sie z pedofilia.
Akurat w przypadku delikatności mężczyzn to słyszałem to wiele razy od kobiet. Starają się by badanie nie bolało, by pacjentka czuła się w miarę nie skrepowana. Kobiety ginekologii są czasami właśnie mało delikatne w dotyku. Narządy płciowe to nie kawałek stalowej blachy. To bardzo delikatne miejsca. Wrażliwe na ból.
@dncx Nie wiem, jednak mam podobne wiadomości od kobiet.
Dziwi mnie tylko jedno. Jakim cudem kobieta ginekolog jest brutalniejsza? Skoro sama ma podobny osprzęt pomiędzy nogami to chyba powinna wiedzieć jak bardzo boli badanie które wykonuje i robić je delikatniej.
Tutaj to facet raczej powinien być mniej delikatny, z racji iż faceci są wytrzymalsi na ból, no i nie wiedzą jak to jest mieć waginę :D .
Czyżbym zaorał jakąś feministkę? XD
@rafik54321 A może właśnie dlatego, że faceci nie mają organów rodnych, a wiedza, że ich aparatura jest delikatna i podatna na ból, nawet najmniejszy, nie chcą go zadawać swoim pacjentkom? Kobiety zawsze inaczej zachowywały się wobec innych kobiet niż wobec mężczyzn. Mężczyźni zaś są delikatniejsi wobec kobiet z racji ich statusu społecznego i obowiązku dbania przez mężczyzn przez kobiety.
@dncx Nie wiem. Ja mam kobietę ginekologa i nie mogę jej zarzucić, żeby była niedelikatna. Wiadomo, że badanie przyjemne nie jest, czuje się pewien dyskomfort tak czy siak - niezależnie od płci lekarza, ale do tego idzie przywyknąć. Jak się kobieta rozluźni, nie ma napiętych mięśni, to wszystko idzie sprawnie, szybko i bezboleśnie.
@dncx
@rafik54321
@maggdalena18
Moja znajoma twierdziła, że chodzi do mężczyzny ginekologa, bo
- sprawdzi dokładniej :)
- jest delikatniejszy- zbada ale tak nie pouciska , zazwyczaj też jakoś.. spokojniej :) zwłaszcza jak się przyszło z mocniejszym bólem brzucha. Znajoma któregoś razu jak powiedziała, że ma bolesne miesiączki usłyszała od kobiety ginekologa- " No jak każda kobieta" i nic jej nie pomogła.
ja osobiście na różnych trafiałam z różnym podejściem - i kobiety i mężczyzn.
@Dracotek Bo to nie zależy od płci, ale po prostu od podejścia lekarza do pacjentów. Koleżanka chodzi do faceta, jest zadowolona, ale wielki pan doktor się obruszył, kiedy go poprosiła, aby powtórzył to, co mówił, bo nic go nie zrozumiała (doktor słynie z mamrotania pod nosem tak, że ciężko go zrozumieć).
@dncx Nie wiem czy to stereotyp, ale u mnie się sprawdził. Byłam u 3 kobiet ginekologów i u każdej badanie było bolesne i bagatelizowały moje problemy. Dopiero jak trafiłam do mężczyzny ginekologa przekonałam się że badanie może być komfortowe i do tego zostałam zdiagnozowana. Ale to tylko moje doświadczenie ;)
ta ostania babeczka to urolog nie ginekolog
Co do wspólnego badania, gdzie jest przy tym partner, to jest indywidualne podejście każdego ginekologa. Jeden może być z tego niezadowolony, inny będzie miał na to wyrąbane. W moim przypadku to ginekolog nawet chętnie tłumaczył mojemu narzeczonemu, co sprawdza u maluszka i pokazywał co, gdzie i jak na usg.
A co do delikatności, to cóż... Mój ginekolog akurat do delikatniejszych nie należy, szczerze powiedziawszy. Więc nie jest powiedziane, że mężczyzna-ginekolog jest bardziej subtelny.
@Likeeaa Ale Ty mówisz o sytuacji, gdzie ciężarna ma np. robione USG. To zupełnie co innego, niż jak idziesz do ginekologa z grzybicą i chcesz, żeby przy badaniu był partner.
@Likeeaa Jak wyzej wspomniano, jest roznica isc z ciaza do ginekologa, a isc z grzybica pochwy, to nie jest cos co partner by chcial widziec/slyszec.
"Niechlujne przygotowanie do badania to norma… Nie tylko wagina..."
Że co proszę?! Wagina to pochwa. Co to niby znaczy "wagina niechlujnie przygotowana do badania"?!
Boże, co za bzdury!
Kto do jasnej cholɘry wrzuca taki szajs na główną.
Drogie pacjentki! Potraktujcie tę "galerię" jako stek bzdur. Ginekologa obchodzą trzy kwestie: kiedy była ostatnia miesiączka, dolegliwości i przyjmowanie leków przez wskazany okres.Z całego tego g%^&a warto podkreślić, że nie trzeba sugerować się płcią lekarza. Zdajcie się na opinie - mamy, koleżanek, ew. internetu. Jako wielokrotna już pacjentka z przyjemnością stwierdzam, że nigdy nie spotkałam się z jakąkolwiek próbą obrażenia mnie. ZAWSZE były to rzeczowe spotkania, podczas których nie zostawiano mnie z niepewnościami i odpowiadano na wszystkie pytania.
do kobiet ginekologów baaardzo się zraziłam po kilku wizytach u różnych bab... Zdecydowanie mężczyźni są lepszymi ginekologami... Jedna miała tipsy na 5cm, druga za władcę pierścieni robiła i ani myślała ściągnąć żelastwo, trzecia o sikaniu gadała ci drugie zdanie, a od czwartej usłyszałam, że "gówniarom to sie bachory usuwa"... oczywiście na 2 panów też źle trafiłam, ale jednak to kobiety mają w tym fachu jakiś problem życiowy...