To proponuję jeszcze każdy rodzaj wody w innym kącie sklepu, żeby już na pewno klient zwiedził cały teren szukając tej jednej wybranej butelczyny i przy okazji nakupił jak najwięcej.
>Daj wodę w pakietach, przy samym wejściu do sklepu
>Wodę w sztukach postaw po jego drugiej stronie
>Wnerwiaj się, że klienci biorą pojedyncze butelki z pakietów zanim zobaczą te na sztuki.
Polacy są przyzwyczajeni do dyskontów typu Lidl, Biedronka, Kaufland gdzie sami muszą rozpruwać wodę czy mleko, więc to kwestia przyzwyczajenia. Faktem jest, że zgrzewki wody powinny być tam gdzie wody pojedyncze, choć z drugiej strony lepiej że są przy kasie, bo nie trzeba dźwigać przez cały sklep.
Znam to, pracuję w sklepie. To samo z piwem. Rozerwać czteropak / sześciopak i zabrać 1-2 sztuki, a 20cm wyżej na półce to samo piwo jest wystawione na sztuki...
To proponuję jeszcze każdy rodzaj wody w innym kącie sklepu, żeby już na pewno klient zwiedził cały teren szukając tej jednej wybranej butelczyny i przy okazji nakupił jak najwięcej.
>Daj wodę w pakietach, przy samym wejściu do sklepu
>Wodę w sztukach postaw po jego drugiej stronie
>Wnerwiaj się, że klienci biorą pojedyncze butelki z pakietów zanim zobaczą te na sztuki.
Jaki tam rozpruwacz - to zakamuflowany amator defloracji... :D
Ja to chyba bym potraktował jako wyzwanie :)
Polacy są przyzwyczajeni do dyskontów typu Lidl, Biedronka, Kaufland gdzie sami muszą rozpruwać wodę czy mleko, więc to kwestia przyzwyczajenia. Faktem jest, że zgrzewki wody powinny być tam gdzie wody pojedyncze, choć z drugiej strony lepiej że są przy kasie, bo nie trzeba dźwigać przez cały sklep.
Znam to, pracuję w sklepie. To samo z piwem. Rozerwać czteropak / sześciopak i zabrać 1-2 sztuki, a 20cm wyżej na półce to samo piwo jest wystawione na sztuki...
Nie będę nigdzie szedł. Oni chcą żebym po drodze kupił kilka innych rzeczy które mi w oczy wpadną.