Miejmy nadzieje że wrócą. Widziałeś autorze pod jaką górę oni wchodzili? Tam jest bite 100 metrów pionowej ściany do zejścia w 3 osoby z czego jedna nie może chodzić, czucia w rękach w zasadzie też nie ma i generalnie wygląda to tak jakbyś schodził po pionowej ścianie ze zwłokami przywiązanymi liną do siebie. Ja nie wiem czy dałbym radę po drabinie z 10 metrów kogoś tak znieść a co dopiero w takich warunkach.Mam jedynie nadzieje i chcę wierzyć że chłopaki dadzą radę. To co wyczyniali wchodząc pod górę to już był rekord świata, teraz niech tylko wrócą z tego żywi.
Co do Tomka. Zdecydowanie za wysoko poległ, jedyna nadzieja była w helikopterze który mógłby ich wyrzucić i odebrać znacznie wyżej. Jak się wczoraj dowiedziałem że ich zrzucili poniżej 5000 metrów to już wiedziałem że to kaplica. Nie znam się na lotnictwie ale do cholery, słyszałem że kiedyś ktoś wylądował helikopterem na szczycie mount everest. Tutaj nikt im nie kazał lądować, mogli chłopaków zrzucić na linach ale nie... Jak nie zmrok to mgła, jak nie mgła to potem wiatr i wychodzi na to że te pakistańskie rzęchy mogą latać tylko parę dni w roku i to na wysokości zdalnie sterowanych zabawek.
@Sajles92 Rekord pułapu helikopterów jest znacznie wyższy niż Mount Everest. Problem w tym że to nie są seryjnie produkowane helikoptery. Nie stoją w hangarach przygotowane do lotu. Ich modyfikacja jest bardzo kosztowna. Ich silniki zużywają się szybciej. Zapewne po pobiciu rekordu przywracane są do normalnego użytku. Inną sprawą że te helikoptery potrzebują idealnych warunków pogodowych.
Seryjnie produkowane latają do 6500 m.n.p.m i też przy bardzo sprzyjających warunkach i z małym obciążeniem.
@buddookann zdaje sobie sprawę że to pogoda załatwiła Tomka ale ciężko się z tym pogodzić. Właśnie w optymistycznym planie A mieli ich zrzucić na 6500 metrów mniej więcej w miejscu gdzie znajdowała się Elizabeth a Adam z Denisem mieli ruszyć w górę kolejne 700 metrów po Tomka. Niestety pogoda podpisała wyrok i wylądowali ponad 2 kilometry od Tomka i ponad kilometr od Elizabeth przez co było już pozamiatane.
KAZDY MA PRAWO SIE ZABIC W SPOSOB JAKI KOCHA. a po drugie ryzyko jest wkalkulowane w ten sport i kazdy ktory sie tam pcha musi miec swiadomosc ze moze nie wrocic
@buddookann Problem jest w czymś innym - rekordy bije się w idealnych starannie dobranych, niemal laboratoryjnych warunkach a nie codziennie i w każdych.
Jak pamiętam, rekord prędkości pociągu konwencjonalnego wynosi prawie 600 km/h. Ile ciągną "rejsowe" - trochę ponad połowę tego? No właśnie, podobnie jest z tym helikopterem.
@Sajles92 -kolego żartujesz? Wiesz że wraz ze wzrostem wysokości spada gęstość powietrza i ciśnienie? Śmigłowiec nie wyleci tak wysoko, szczególnie z grupą ludzi na pokładzie, po drugie bez tlenu nic nie zrobią, przy tak gwałtownym spadku ciśnienia czuliby się jak ryba wyciągnięta z wody.
@Sajles92 przy rozrzedzonym powietrzu helikoptery tracą nośność oprócz tego wirniki przestają działać przy -50 a wiatr 100km/h to też zabójstwo.Oni obiektywnie nie mogli wylądować wyżej w tych warunkach
@Sajles92 Tak, zdarzały się takie przypadki, ale jak pisali koledzy wyżej - to nie były osiągi maszyn produkowanych seryjnie. Ot, pojedyncze sztuki, które zostały niemal zupełnie przebudowane (napęd, wirnik, być może hermetyzacja kabiny, "odchudzenie" konstrukcji, modyfikacja układu paliwowego...), aby mogły wykonać to jedno, konkretne zadanie - pobić rekord wysokości lotu śmigłowcem. Nawet jeśli jednak jakimś niewyobrażalnym cudem udałoby się taki śmigłowiec zdobyć i przetransportować na miejsce, a jeszcze większym cudem trafić na warunki, w których mógłby on operować, to i tak mamy największy problem. Zawis. A dokładnie maksymalny pułap zawisu, czyli wysokość, na której śmigłowiec może "zatrzymać się w powietrzu". Zwykle jest to poniżej 2 tysięcy metrów, a bez wykonania zawisu nie ma mowy o prowadzeniu precyzyjnej akcji ratowniczej. I to nie jest tak, że "pakistańskie rzęchy", bo śmigłowiec, tłumacząc na chłopski rozum, to takie "albo rybki albo akwarium". Dostajemy niegłupi zasięg i rozsądną w stosunku do zapotrzebowania prędkość, do tego zawis i świetną manewrowość, ale za cenę stosunkowo niewielkiego pułapu, ograniczonej wysokości wykonania zawisu i "wrażliwości" na niesprzyjającą pogodę.
@benefaktor Kuźwa ile można. Polski MSZ podał się tylko jako żyrant(wygoglaj sobie co to jest) a za akcje ratunkową zapłacą ludzie którzy się na nią dobrowolnie zrzucili -.-
Skoro z moich podatków jełopy z Wiejskiej zyją sobie jak królowie, ofiary wypadków spowodowanych przez pijanych kierujących i oni sami również leczeni są z moich podatków itd to polski MSZ powinien był wyłożyc kasę na akcję ratunkową. Na prymitywów biegających za piłką w ekstraklapie wydaje się miliardy , a oni nawet wieśniaków z kazachstanu nie potrafią przejść. A ten to chociaż mógł naprawdę rozsławić nas na cały świat.
Niech to zdanie będzie podsumowaniem ich wyczynu: Napoleon o Polakach po bitwie pod Samosierrą: „laissez faire aux Polonais!”, czyli „zostawcie to Polakom!”
@LinguaPura To nie byle slabe przygotowanie, a jego brak, wspinanie sie bez butli itp
Czesto bywa ze choro a wysokosciowa lapie doswiadczonych wspinaczy, nie przechodzi i musza schodzic na pare metrow. Czy tez lapie niedoswiadczonych i szybko im przechodzi.
Fakty:
1. Ta francuska już raz straciła w górach swojego partnera który zaginął w 2004. Obiecała,że nie będzie się już więcej wspinała.
2. Tomasz wchodził już 7 razy ja tę górę. Za 7 razem przyrzekł,że więcej tego nie zrobi gdyż wtedy prawie umarł.
Istne "Oszukać przeznaczenie" Straszna sytuacja, okropnie żal mi żony Tomasza i jego samego który umiera gdzieś teraz pod śniegiem.
Mógł umrzeć 20 lat temu ze strzykawką w żyle, a przeżył 20 lat z pasją. Większość z was nie będzie miała tego przywileju nawet przez jeden dzień. Większość z was nigdy nie poczuje, co to w ogóle znaczy. A teraz wracajcie do swoich nor, drżeć przed uchodźcami. Tyle waszego.
@konto usunięte Tak zapytam z ciekawości, gdyż chciałbym przeczytać rozwinięcie myśli.
"...Godne jest poświęcenie życia dla drugiego człowieka. ..." W sumie i tak umarł człowiek, suma zwłok jest taka sama jak gdyby ten pierwszy się nie poświęcił, a więc czemu śmierć człowieka w celu ratowania innego jest dobra, chwalebna?
@Morog
Egoista bo co, bo spełnia swoje pasje i marzenia? Bo wyszedł z narkomanii? Na 200 wypraw na tę górę umiera około 60 ludzi więc racja, mógł to przewidzieć mimo to żył swoim życiem. Robi to co kocha i chwała mu za to.
@Morog Egoista bo nie ryzykował tylko swoim nieszczęściem. Osierocił dzieci. Jak było wcześniej mówione raz już prawie zginął a mimo to dalej ryzykował wiedząc,że ma rodzinę. Rodzinę raczej powinno się kochać bardziej niż pasje prawda? W przeciwnym razie po prostu się jej nie zakłada i poświęca się tylko swoim zainteresowaniom. Tym bardziej,że to hobby to jedno z najniebezpieczniejszych na świecie. To nie składanie samochodów w garażu w przewie między obiadem a kolacją.
Egoistyczny samobójca poszedł w zimie na 8 tysięcznik i osierocił 3 dzieci. A ułomni ludzie robią z niego bohatera z pasją. Jak dla mnie szmaciarz, który nie powinien mieć dzieci.
@pogromcaciemnoty Fakt. Mógł "spędzać z nimi czas" na nauce siedzenia na kanapie, trzymania puchy z browarem i obsługi pilota do tv. Wtedy nic by mu się nie stało (może poza wieńcówą i zawalcem). Taki wzorzec, powielony, pozwoliłby im bezpiecznie przeżyć życie. Aż do śmierci.
No tak, bo w Twoim ograniczonym rozumku jest tylko picie piwa i siedzenie na kanapie. Przykro mi że Twój tatuś nie odrabiał z tobą lekcji, nie grał w piłkę, nie zabierał do zoo, na wycieczki samochodowe w weekend, na ryby ani inne takie, nie woził na SKS. Wyjdź poza patologię która cię otacza i zrozum, że ludzie inaczej żyją na świecie
@pogromcaciemnoty, co za płytki i nic nie wnoszący komentarz. Najpierw okiełznaj swoją ciemnotę, jeśli to jest w ogóle możliwe. Nie wiesz jakim był ojcem, więc go nie oceniaj. Gdyby ludzie robili tylko to, co jest bezpieczne i z pozoru ma sens, to dalej byśmy żyli w jakimś średniowieczu.
Himalaiści zdają sobie sprawę z ryzyka jakie ponoszą wspinając się po górach...Każdy z nich ma świadomość że może się to dla niego skończyć tragicznie...Mi tam go nie żal,wiedział w co się pcha i wiedział że może nie wrócić z tej wyprawy.Nie wrócił,nie żyje koniec kropka.No i jeszcze ta zbiórka pieniędzy dla jego rodziny...śmiechu warte,ludzie będą się składać na żonę i dzieci faceta który pojechał wspinać się na górę z której nie wrócił...A gdyby nie zginął tylko znalazł sobie inną kobietę i tam z nią pozostał to też by składka społeczne była dla pozostawionej samej sobie kobiety z dziećmi...?Nie?To o czym mowa w ogóle...Wielki narodowy ruch dobroczyńców hehe...jak wtedy gdy zmarł JP2 to się kibole bratali a ci sami po dwóch tygodniach tłukli się po mordach w okolicznych lasach...Bo wrzawa opadła więc czas powrucuć do normalności...
Podwójnym nieszczęściem takich sytuacji jest to, że ostatnio robi się z nich spektakl medialny. Na skutek tego, banda couch potatoes może sobie używać komentując sytuacje, których nie są w stanie sobie wyobrazić nawet we śnie.
Tymczasem himalaiści chcą bawić się po swojemu, mają swoje zasady, swój honor i swój etos. A, przede wszystkim, dokładnie wiedzą na co się piszą.
Tak naprawdę, Tomek zmarł u siebie w domu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 stycznia 2018 o 15:44
@zagrzech Tak, na wysokości 8000 metrów wdali się w długą dyskusję i kłótnię, nie mogli ustalić kto ma posprzątać po obiedzie. Pomyśl trochę, albo lepiej nie bo widać nie jesteś w tym za dobry,
@daclaw "bo nie jesteś w stanie ogarnąć tego logistycznie" - chciałeś powiedzieć, że nie jest w stanie ogarnąć tego medialnie. Podróż na Himalaje na śmierć w dzisiejszych czasach to nie jest jakiś wielki problem, żeby trzeba było jakiegoś wybitnego ogarnięcia logistycznego.
W dupie mam człowieka... Nie czaje o co ten cały szum.
Nikt nie użala się nad hazardzistami, narkomanami, ludźmi którzy ulegli wypadkom z własnej głupoty... Tacy ludzie są wręcz piętnowani, a tu jakiś idiota naraża życie swoje i innych i jeszcze zostaje okrzyknięty bohaterem narodowym.
@Garbolix, chyba coś ominęłam, bo nie słyszałam, aby ktoś na Tomka powiedział "bohater narodowy". Na członków ekipy, która miała go ratować- już tak. Porównywać hazardzistę do himalaisty? Brawo!
Weźcie mi wytłumaczcie po kiego grzyba tacy ludzie mają dzieci? Mówicie, że nikt nie będzie łożył na akcję ratunkową ale już całe państwo będzie się składać na jego potomstwo, bo tata zmarł w nikomu nie potrzebnej akcji podbicia góry lodowej. Świetny przykład dla 3ki dzieciaków.
@Sandra68097 Wróc do kuchni, żyj sobie spokojnie, nie wtrącaj się do świata ludzi którzy coś sobą prezentują i coś osiągnęli. Wolę, aby państwo łożyła na nich i ich rodzin, niż na twoje potomstwo
~varg111 "Wolę, aby państwo łożyła na nich i ich rodzin, niż na twoje potomstwo." Póki co nawet z deklinacją sobie nie radzisz. Wróć do podstaw polskiego pogadamy tak za sześć lat jak wyjdziesz już z podstawówki.
Chętnie każdy żyłby chwilą tylko właśnie co z dzieciakami? I nie mów mi, że śmierć na wspinaczce to po prostu nieszczęśliwy wypadek!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
28 stycznia 2018 o 23:43
Organizacja wyprawy chyba nie była najlepsza. "Wybrali się w góry" i nie przewidzieli że mogą potrzebować pomocy. Przecież to poważna wyprawa a nie niedzielny wypada na spacer.
Widzę, że jesteś bardzo obeznany w temacie himalaizmu, czy możesz rozwinąć wypowiedź? Mam już dość czytania komentarzy laików, więc jedyna szansa w Tobie.
@eol121 Jeśli wziąć dosłowną wykładnię biblijną - po to Bóg dał człowiekowi wolną wolę, żeby się takimi rzeczami nie zajmować. Człowiek dostał ziemskie zasoby i ma się sam o siebie zatroszczyć. Zostanie poddany ocenie jedynie za całokształt.
A więc odpuście już te głupie teksty: gdzie był Bóg, gdy mój ząb się psuł...
przyznam się od razu że nie mam pojęcia o wspinaczce wysokogórkiej ale czemu nie podlecieli po niego helikopterem jakos blizej, zeby go zlokalizowac czy cos zamiast gramolić się od dołu? nie sledzę tej akcji więc nie wiem za bardzo co tam sie stało ale zastanawia mnie czemu nie ratowali go drogą powietrzną?
@kania609 Ponieważ był zbyt silny wiatr i helikopter nie dawał rady. Wstępnie helikopter miał wysadzić ekipę na 6000m, ale ze względu na złe warunki pogodowe doleciał tylko do wysokości 4800m. Na 6000m miała czekać Francuzka. którą miało się zająć 2 ratowników, a pozostałych 2 miało iść wyżej po Polaka. Niestety zdołali dojść tylko do kobiety, bo raz że byli wykończeni, a dwa nadciągała burza śnieżna. Tyle z faktów. Reszta to już tylko spekulacje... Przykra sprawa, miejmy nadzieję, że facet bardzo nie cierpiał.
@90kudlacz Podobno miał obrzęk płuc i mózgu, ślepotę śnieżną i gdzieś słyszałam, że ona mówiła, iż był nieprzytomny, kiedy zaczęła schodzić. Także... Umarł za to, co kocha. Został na górze, którą tak bardzo umiłowal, że postanowił połączyć się z nią na zawsze.
@LukeKZ83 Życie narażali tacy sami "głupole", bo chcieli pomóc kolegom. Nikt im nie wydał rozkazu, poszli sami, z własnej woli, rezygnując z własnych planów. Jaki więc masz z tym problem?
@LukeKZ83 Z tego samego powodu, dla których inni narażają życie za:
- pijanych skaczących na główkę do wody
- pijanych za kółkiem
- bumów którzy po pijanemu rozbiją sobie główkę albo zasną na mrozie
- gości którzy po pijanemu włazili na ogrodzenie i nadziali się na pręty
Mam wymieniać dalej czy kumasz analogię?
Palaczom też byś nie sponsorował leczenia raka?
@Gats Twoja analogi jest kompletnie bez sensowna.
- Kto naraża życie za skaczących na główkę do wody? Ratownik który ma do przepłynięcia kilka metrów? ile ratowników zmarło próbując ratować tonącą osobę?
- Te punkt to jest całkowicie idiotyczny. Kto Naraża swoje życie za osoby pijanych za kółkiem? Nie wiem, specjalnie wychodzisz na ulice bo wiesz że jedzie ktoś pijany?
- następna idiotyczna analogia. Kto naraża swoje życie za "buma" który rozbił sobie główkę lub zasną na mrozie? Ratownik medyczny który zatamuje jemu krwawienie czy chirurg który mu zszyje ta ranę? Czy osoba która zgrania śpiących na ulicy w zimie która jeździ w ogrzewanym samochodzie?
- Podałbyś choć jeden sensowny analog. Kto naraża swoje życie jak ktoś się nadzieje na pręta?
- Oczywiście że nie sponsorowałbym palaczom leczenia na raka.
Podaj choć jedną osobę która naraża swoje życie w jednym z tych przypadków jakich wymieniłeś bo twoje wypociny są kompletnie bezsensowne.
@daclaw Chciał wyleźć tą stroną w najgorszych warunkach możliwych a teraz inni muszą ratować jego? Inni tam nie chodzą bo zdają sobie sprawę ze skali zagrożenia i się tam nie pchają bo jest inna droga. Tam już setki tysięcy ludzi było więc żadne s tego osiągnięcie, "Wyszedł na górę na której były już setki tysięcy ludzi ale z innej strony poszedł". A inni idąc tam stwarzają następne zagrożenie bo i być może ich trzeba będzie ratować. No i gdzie jest tu jakiś sens?
Dobra ANALOGU. Bum z rozbitą głową może być nosicielem WZW i jego krew zakazić ratownika. Sugeruję poczytać "Mali bogowie", tam jest trochę podobnych sytuacji.
@Gats ojj intelekcie próbowałeś zabłysnąć lecz puściłeś tylko bąka. Ratownik medyczny, każdy, ma rękawice by zapobiec kontaktu z krwią, nawet jeżeli ktoś jest nosicielem WZW nie zarazi kogoś tylko dla tego że jego krew jest na skórze intelekcie, musi mieć ranę otwartą lub w inny sposób dostać się do wnętrza drugiej osoby. Takie rzeczy uczą w podstawówce. A tak na prawdę to ratownik tylko stabilizuje osobę by dotarła do szpitala. A proste pytanie, czy ten "pijak" specjalnie sobie rozwalił głowę?
Bardzo przykra wiadomość, ale... No nie oszukujmy się. Z tego, co wiadomo, Tomek był w takim stanie, że nawet gdyby do niego dotarli, to już mógłby nie żyć. A raczej większą tragedią by było to, gdyby któryś z ratowników zginął ratując zwłoki.
Wiele też komentarzy w internecie szkaluje Elizabeth. No ale na litość boską! Co miała robić, umrzeć tam z nim? Oni często zawierają umowy typu: jak mi się coś stanie, schodź sama, ratuj się. To bardzo niebezpieczne hobby i oni wiedzą, na co się piszą.
Współczuję rodzinie, a jedynym pocieszeniem jest to, że zapiszą się oboje w historii światowego himalaizmu.
Miejmy nadzieje że wrócą. Widziałeś autorze pod jaką górę oni wchodzili? Tam jest bite 100 metrów pionowej ściany do zejścia w 3 osoby z czego jedna nie może chodzić, czucia w rękach w zasadzie też nie ma i generalnie wygląda to tak jakbyś schodził po pionowej ścianie ze zwłokami przywiązanymi liną do siebie. Ja nie wiem czy dałbym radę po drabinie z 10 metrów kogoś tak znieść a co dopiero w takich warunkach.Mam jedynie nadzieje i chcę wierzyć że chłopaki dadzą radę. To co wyczyniali wchodząc pod górę to już był rekord świata, teraz niech tylko wrócą z tego żywi.
Co do Tomka. Zdecydowanie za wysoko poległ, jedyna nadzieja była w helikopterze który mógłby ich wyrzucić i odebrać znacznie wyżej. Jak się wczoraj dowiedziałem że ich zrzucili poniżej 5000 metrów to już wiedziałem że to kaplica. Nie znam się na lotnictwie ale do cholery, słyszałem że kiedyś ktoś wylądował helikopterem na szczycie mount everest. Tutaj nikt im nie kazał lądować, mogli chłopaków zrzucić na linach ale nie... Jak nie zmrok to mgła, jak nie mgła to potem wiatr i wychodzi na to że te pakistańskie rzęchy mogą latać tylko parę dni w roku i to na wysokości zdalnie sterowanych zabawek.
@Sajles92 Rekord pułapu helikopterów jest znacznie wyższy niż Mount Everest. Problem w tym że to nie są seryjnie produkowane helikoptery. Nie stoją w hangarach przygotowane do lotu. Ich modyfikacja jest bardzo kosztowna. Ich silniki zużywają się szybciej. Zapewne po pobiciu rekordu przywracane są do normalnego użytku. Inną sprawą że te helikoptery potrzebują idealnych warunków pogodowych.
Seryjnie produkowane latają do 6500 m.n.p.m i też przy bardzo sprzyjających warunkach i z małym obciążeniem.
@buddookann zdaje sobie sprawę że to pogoda załatwiła Tomka ale ciężko się z tym pogodzić. Właśnie w optymistycznym planie A mieli ich zrzucić na 6500 metrów mniej więcej w miejscu gdzie znajdowała się Elizabeth a Adam z Denisem mieli ruszyć w górę kolejne 700 metrów po Tomka. Niestety pogoda podpisała wyrok i wylądowali ponad 2 kilometry od Tomka i ponad kilometr od Elizabeth przez co było już pozamiatane.
KAZDY MA PRAWO SIE ZABIC W SPOSOB JAKI KOCHA. a po drugie ryzyko jest wkalkulowane w ten sport i kazdy ktory sie tam pcha musi miec swiadomosc ze moze nie wrocic
@Sajles92 Wyobraz sobie, ze za doplata mozesz zostac wniesiony na Mount Everest, wiec moze nie tak ciezko dla wyprawnych wspinaczy.
@buddookann Problem jest w czymś innym - rekordy bije się w idealnych starannie dobranych, niemal laboratoryjnych warunkach a nie codziennie i w każdych.
Jak pamiętam, rekord prędkości pociągu konwencjonalnego wynosi prawie 600 km/h. Ile ciągną "rejsowe" - trochę ponad połowę tego? No właśnie, podobnie jest z tym helikopterem.
@Sajles92 -kolego żartujesz? Wiesz że wraz ze wzrostem wysokości spada gęstość powietrza i ciśnienie? Śmigłowiec nie wyleci tak wysoko, szczególnie z grupą ludzi na pokładzie, po drugie bez tlenu nic nie zrobią, przy tak gwałtownym spadku ciśnienia czuliby się jak ryba wyciągnięta z wody.
@Sajles92 przy rozrzedzonym powietrzu helikoptery tracą nośność oprócz tego wirniki przestają działać przy -50 a wiatr 100km/h to też zabójstwo.Oni obiektywnie nie mogli wylądować wyżej w tych warunkach
@~nick123465 wiem, ale jak pisałem, zdarzali się tacy co helikopterami przekraczali wysokości 10 kilometrów.
@Sajles92 Tak, zdarzały się takie przypadki, ale jak pisali koledzy wyżej - to nie były osiągi maszyn produkowanych seryjnie. Ot, pojedyncze sztuki, które zostały niemal zupełnie przebudowane (napęd, wirnik, być może hermetyzacja kabiny, "odchudzenie" konstrukcji, modyfikacja układu paliwowego...), aby mogły wykonać to jedno, konkretne zadanie - pobić rekord wysokości lotu śmigłowcem. Nawet jeśli jednak jakimś niewyobrażalnym cudem udałoby się taki śmigłowiec zdobyć i przetransportować na miejsce, a jeszcze większym cudem trafić na warunki, w których mógłby on operować, to i tak mamy największy problem. Zawis. A dokładnie maksymalny pułap zawisu, czyli wysokość, na której śmigłowiec może "zatrzymać się w powietrzu". Zwykle jest to poniżej 2 tysięcy metrów, a bez wykonania zawisu nie ma mowy o prowadzeniu precyzyjnej akcji ratowniczej. I to nie jest tak, że "pakistańskie rzęchy", bo śmigłowiec, tłumacząc na chłopski rozum, to takie "albo rybki albo akwarium". Dostajemy niegłupi zasięg i rozsądną w stosunku do zapotrzebowania prędkość, do tego zawis i świetną manewrowość, ale za cenę stosunkowo niewielkiego pułapu, ograniczonej wysokości wykonania zawisu i "wrażliwości" na niesprzyjającą pogodę.
To może niech Francuski MSZ zapłaci za akcję ratunkowa?He?
@benefaktor Kuźwa ile można. Polski MSZ podał się tylko jako żyrant(wygoglaj sobie co to jest) a za akcje ratunkową zapłacą ludzie którzy się na nią dobrowolnie zrzucili -.-
@Riis Wszystko przez tą pralkę co zabrał ze sobą.Wola życia zadecyduje.
Skoro z moich podatków jełopy z Wiejskiej zyją sobie jak królowie, ofiary wypadków spowodowanych przez pijanych kierujących i oni sami również leczeni są z moich podatków itd to polski MSZ powinien był wyłożyc kasę na akcję ratunkową. Na prymitywów biegających za piłką w ekstraklapie wydaje się miliardy , a oni nawet wieśniaków z kazachstanu nie potrafią przejść. A ten to chociaż mógł naprawdę rozsławić nas na cały świat.
@davidstar Nie. Nie powinien wykładać hajsu na niego.
@mooz A czy ja mówię że wyłożył? Mówię że nie powinien.
Ale czemu prymitywów? Dopóki ktoś chce tyle im płacić, to niech płaci.
Francja i ratunek hehe.
@Mattian23374 Ratują, ratują. Co prawda ratują się ucieczką ale jednak.
niech sami zapłacą za akcję ratunkowa !! a nie podatnicy!
Niech to zdanie będzie podsumowaniem ich wyczynu: Napoleon o Polakach po bitwie pod Samosierrą: „laissez faire aux Polonais!”, czyli „zostawcie to Polakom!”
Szkoda człowieka ale tak się konczy słabe przygotowanie do niebezpiecznej wyprawy i lekceważenie natury.
@LinguaPura To nie byle slabe przygotowanie, a jego brak, wspinanie sie bez butli itp
Czesto bywa ze choro a wysokosciowa lapie doswiadczonych wspinaczy, nie przechodzi i musza schodzic na pare metrow. Czy tez lapie niedoswiadczonych i szybko im przechodzi.
Fakty:
1. Ta francuska już raz straciła w górach swojego partnera który zaginął w 2004. Obiecała,że nie będzie się już więcej wspinała.
2. Tomasz wchodził już 7 razy ja tę górę. Za 7 razem przyrzekł,że więcej tego nie zrobi gdyż wtedy prawie umarł.
Istne "Oszukać przeznaczenie" Straszna sytuacja, okropnie żal mi żony Tomasza i jego samego który umiera gdzieś teraz pod śniegiem.
Mógł umrzeć 20 lat temu ze strzykawką w żyle, a przeżył 20 lat z pasją. Większość z was nie będzie miała tego przywileju nawet przez jeden dzień. Większość z was nigdy nie poczuje, co to w ogóle znaczy. A teraz wracajcie do swoich nor, drżeć przed uchodźcami. Tyle waszego.
@konto usunięte Tak zapytam z ciekawości, gdyż chciałbym przeczytać rozwinięcie myśli.
"...Godne jest poświęcenie życia dla drugiego człowieka. ..." W sumie i tak umarł człowiek, suma zwłok jest taka sama jak gdyby ten pierwszy się nie poświęcił, a więc czemu śmierć człowieka w celu ratowania innego jest dobra, chwalebna?
Ten skrajny egoista ma 3 małych dzieci....
@Morog
Egoista bo co, bo spełnia swoje pasje i marzenia? Bo wyszedł z narkomanii? Na 200 wypraw na tę górę umiera około 60 ludzi więc racja, mógł to przewidzieć mimo to żył swoim życiem. Robi to co kocha i chwała mu za to.
@Morog Egoista bo nie ryzykował tylko swoim nieszczęściem. Osierocił dzieci. Jak było wcześniej mówione raz już prawie zginął a mimo to dalej ryzykował wiedząc,że ma rodzinę. Rodzinę raczej powinno się kochać bardziej niż pasje prawda? W przeciwnym razie po prostu się jej nie zakłada i poświęca się tylko swoim zainteresowaniom. Tym bardziej,że to hobby to jedno z najniebezpieczniejszych na świecie. To nie składanie samochodów w garażu w przewie między obiadem a kolacją.
Egoistyczny samobójca poszedł w zimie na 8 tysięcznik i osierocił 3 dzieci. A ułomni ludzie robią z niego bohatera z pasją. Jak dla mnie szmaciarz, który nie powinien mieć dzieci.
@pogromcaciemnoty Fakt. Mógł "spędzać z nimi czas" na nauce siedzenia na kanapie, trzymania puchy z browarem i obsługi pilota do tv. Wtedy nic by mu się nie stało (może poza wieńcówą i zawalcem). Taki wzorzec, powielony, pozwoliłby im bezpiecznie przeżyć życie. Aż do śmierci.
@daclaw
No tak, bo w Twoim ograniczonym rozumku jest tylko picie piwa i siedzenie na kanapie. Przykro mi że Twój tatuś nie odrabiał z tobą lekcji, nie grał w piłkę, nie zabierał do zoo, na wycieczki samochodowe w weekend, na ryby ani inne takie, nie woził na SKS. Wyjdź poza patologię która cię otacza i zrozum, że ludzie inaczej żyją na świecie
@pogromcaciemnoty No chyba jego żona wiedziała kogo bierze sobie za męża i ojca swoich dzieci.
@pogromcaciemnoty, co za płytki i nic nie wnoszący komentarz. Najpierw okiełznaj swoją ciemnotę, jeśli to jest w ogóle możliwe. Nie wiesz jakim był ojcem, więc go nie oceniaj. Gdyby ludzie robili tylko to, co jest bezpieczne i z pozoru ma sens, to dalej byśmy żyli w jakimś średniowieczu.
Himalaiści zdają sobie sprawę z ryzyka jakie ponoszą wspinając się po górach...Każdy z nich ma świadomość że może się to dla niego skończyć tragicznie...Mi tam go nie żal,wiedział w co się pcha i wiedział że może nie wrócić z tej wyprawy.Nie wrócił,nie żyje koniec kropka.No i jeszcze ta zbiórka pieniędzy dla jego rodziny...śmiechu warte,ludzie będą się składać na żonę i dzieci faceta który pojechał wspinać się na górę z której nie wrócił...A gdyby nie zginął tylko znalazł sobie inną kobietę i tam z nią pozostał to też by składka społeczne była dla pozostawionej samej sobie kobiety z dziećmi...?Nie?To o czym mowa w ogóle...Wielki narodowy ruch dobroczyńców hehe...jak wtedy gdy zmarł JP2 to się kibole bratali a ci sami po dwóch tygodniach tłukli się po mordach w okolicznych lasach...Bo wrzawa opadła więc czas powrucuć do normalności...
....pfff, co to dla mnie 8k tam i nazad ,
.... w polowie drogi : olaboga , ratujta mnie bo nie wytrzymie. ...
Podwójnym nieszczęściem takich sytuacji jest to, że ostatnio robi się z nich spektakl medialny. Na skutek tego, banda couch potatoes może sobie używać komentując sytuacje, których nie są w stanie sobie wyobrazić nawet we śnie.
Tymczasem himalaiści chcą bawić się po swojemu, mają swoje zasady, swój honor i swój etos. A, przede wszystkim, dokładnie wiedzą na co się piszą.
Tak naprawdę, Tomek zmarł u siebie w domu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2018 o 15:44
@zagrzech Tak, na wysokości 8000 metrów wdali się w długą dyskusję i kłótnię, nie mogli ustalić kto ma posprzątać po obiedzie. Pomyśl trochę, albo lepiej nie bo widać nie jesteś w tym za dobry,
Łołoło pójdę zimą w Himalaje, odmrożę sobie dupę i umrę i zostanę bohaterem.
@aio Nie, nie pójdziesz w Himalaje, bo nie jesteś w stanie ogarnąć tego logistycznie. Nigdy też nie zostaniesz bohaterem, w żaden sposób.
@daclaw "bo nie jesteś w stanie ogarnąć tego logistycznie" - chciałeś powiedzieć, że nie jest w stanie ogarnąć tego medialnie. Podróż na Himalaje na śmierć w dzisiejszych czasach to nie jest jakiś wielki problem, żeby trzeba było jakiegoś wybitnego ogarnięcia logistycznego.
W dupie mam człowieka... Nie czaje o co ten cały szum.
Nikt nie użala się nad hazardzistami, narkomanami, ludźmi którzy ulegli wypadkom z własnej głupoty... Tacy ludzie są wręcz piętnowani, a tu jakiś idiota naraża życie swoje i innych i jeszcze zostaje okrzyknięty bohaterem narodowym.
@Garbolix, chyba coś ominęłam, bo nie słyszałam, aby ktoś na Tomka powiedział "bohater narodowy". Na członków ekipy, która miała go ratować- już tak. Porównywać hazardzistę do himalaisty? Brawo!
"Porównywać hazardzistę do himalaisty? Brawo!" hmmm... Uda się albo się nie uda.
Weźcie mi wytłumaczcie po kiego grzyba tacy ludzie mają dzieci? Mówicie, że nikt nie będzie łożył na akcję ratunkową ale już całe państwo będzie się składać na jego potomstwo, bo tata zmarł w nikomu nie potrzebnej akcji podbicia góry lodowej. Świetny przykład dla 3ki dzieciaków.
@Sandra68097 Wróc do kuchni, żyj sobie spokojnie, nie wtrącaj się do świata ludzi którzy coś sobą prezentują i coś osiągnęli. Wolę, aby państwo łożyła na nich i ich rodzin, niż na twoje potomstwo
@mooz "Dzieci miał tylko teoretycznie" - mooz 2k18
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2018 o 23:25
~varg111 "Wolę, aby państwo łożyła na nich i ich rodzin, niż na twoje potomstwo." Póki co nawet z deklinacją sobie nie radzisz. Wróć do podstaw polskiego pogadamy tak za sześć lat jak wyjdziesz już z podstawówki.
Chętnie każdy żyłby chwilą tylko właśnie co z dzieciakami? I nie mów mi, że śmierć na wspinaczce to po prostu nieszczęśliwy wypadek!
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2018 o 23:43
po co on tam wchodził
Organizacja wyprawy chyba nie była najlepsza. "Wybrali się w góry" i nie przewidzieli że mogą potrzebować pomocy. Przecież to poważna wyprawa a nie niedzielny wypada na spacer.
Widzę, że jesteś bardzo obeznany w temacie himalaizmu, czy możesz rozwinąć wypowiedź? Mam już dość czytania komentarzy laików, więc jedyna szansa w Tobie.
ZNALAZŁ TO CZEGO SZUKAŁ
Tyle w temacie.
A co może pomóc modlitwa? gdyby Bóg nie życzył sobie jego śmierci to uchroniłbym go przed mrozem i wiatrem.
@eol121 Jeśli wziąć dosłowną wykładnię biblijną - po to Bóg dał człowiekowi wolną wolę, żeby się takimi rzeczami nie zajmować. Człowiek dostał ziemskie zasoby i ma się sam o siebie zatroszczyć. Zostanie poddany ocenie jedynie za całokształt.
A więc odpuście już te głupie teksty: gdzie był Bóg, gdy mój ząb się psuł...
Jest tu ktoś, kto się zna na alpinizmie/himalaizmie? Chętnie bym porozmawiała i zadała parę pytań :)
przyznam się od razu że nie mam pojęcia o wspinaczce wysokogórkiej ale czemu nie podlecieli po niego helikopterem jakos blizej, zeby go zlokalizowac czy cos zamiast gramolić się od dołu? nie sledzę tej akcji więc nie wiem za bardzo co tam sie stało ale zastanawia mnie czemu nie ratowali go drogą powietrzną?
@kania609 Ponieważ był zbyt silny wiatr i helikopter nie dawał rady. Wstępnie helikopter miał wysadzić ekipę na 6000m, ale ze względu na złe warunki pogodowe doleciał tylko do wysokości 4800m. Na 6000m miała czekać Francuzka. którą miało się zająć 2 ratowników, a pozostałych 2 miało iść wyżej po Polaka. Niestety zdołali dojść tylko do kobiety, bo raz że byli wykończeni, a dwa nadciągała burza śnieżna. Tyle z faktów. Reszta to już tylko spekulacje... Przykra sprawa, miejmy nadzieję, że facet bardzo nie cierpiał.
@kania609
W sumie to mogli podjechać wyciągiem krzesełkowym, ale według oficjalnych informacji akurat ów wyciąg jest nieczynny z powodu konserwacji...
@90kudlacz Podobno miał obrzęk płuc i mózgu, ślepotę śnieżną i gdzieś słyszałam, że ona mówiła, iż był nieprzytomny, kiedy zaczęła schodzić. Także... Umarł za to, co kocha. Został na górze, którą tak bardzo umiłowal, że postanowił połączyć się z nią na zawsze.
ok dzięki za wyjaśnienia :)
.... miał. ...
Sam tam wszedł to niech teraz sam zejdzie, dlaczego inni mają narażać swoje życie dla jego głupoty?
@LukeKZ83 Życie narażali tacy sami "głupole", bo chcieli pomóc kolegom. Nikt im nie wydał rozkazu, poszli sami, z własnej woli, rezygnując z własnych planów. Jaki więc masz z tym problem?
@LukeKZ83 Z tego samego powodu, dla których inni narażają życie za:
- pijanych skaczących na główkę do wody
- pijanych za kółkiem
- bumów którzy po pijanemu rozbiją sobie główkę albo zasną na mrozie
- gości którzy po pijanemu włazili na ogrodzenie i nadziali się na pręty
Mam wymieniać dalej czy kumasz analogię?
Palaczom też byś nie sponsorował leczenia raka?
@Gats Twoja analogi jest kompletnie bez sensowna.
- Kto naraża życie za skaczących na główkę do wody? Ratownik który ma do przepłynięcia kilka metrów? ile ratowników zmarło próbując ratować tonącą osobę?
- Te punkt to jest całkowicie idiotyczny. Kto Naraża swoje życie za osoby pijanych za kółkiem? Nie wiem, specjalnie wychodzisz na ulice bo wiesz że jedzie ktoś pijany?
- następna idiotyczna analogia. Kto naraża swoje życie za "buma" który rozbił sobie główkę lub zasną na mrozie? Ratownik medyczny który zatamuje jemu krwawienie czy chirurg który mu zszyje ta ranę? Czy osoba która zgrania śpiących na ulicy w zimie która jeździ w ogrzewanym samochodzie?
- Podałbyś choć jeden sensowny analog. Kto naraża swoje życie jak ktoś się nadzieje na pręta?
- Oczywiście że nie sponsorowałbym palaczom leczenia na raka.
Podaj choć jedną osobę która naraża swoje życie w jednym z tych przypadków jakich wymieniłeś bo twoje wypociny są kompletnie bezsensowne.
@daclaw Chciał wyleźć tą stroną w najgorszych warunkach możliwych a teraz inni muszą ratować jego? Inni tam nie chodzą bo zdają sobie sprawę ze skali zagrożenia i się tam nie pchają bo jest inna droga. Tam już setki tysięcy ludzi było więc żadne s tego osiągnięcie, "Wyszedł na górę na której były już setki tysięcy ludzi ale z innej strony poszedł". A inni idąc tam stwarzają następne zagrożenie bo i być może ich trzeba będzie ratować. No i gdzie jest tu jakiś sens?
@LukeKZ83
Dobra ANALOGU. Bum z rozbitą głową może być nosicielem WZW i jego krew zakazić ratownika. Sugeruję poczytać "Mali bogowie", tam jest trochę podobnych sytuacji.
@Gats ojj intelekcie próbowałeś zabłysnąć lecz puściłeś tylko bąka. Ratownik medyczny, każdy, ma rękawice by zapobiec kontaktu z krwią, nawet jeżeli ktoś jest nosicielem WZW nie zarazi kogoś tylko dla tego że jego krew jest na skórze intelekcie, musi mieć ranę otwartą lub w inny sposób dostać się do wnętrza drugiej osoby. Takie rzeczy uczą w podstawówce. A tak na prawdę to ratownik tylko stabilizuje osobę by dotarła do szpitala. A proste pytanie, czy ten "pijak" specjalnie sobie rozwalił głowę?
Wiedział o ryzyku, przykre ale nie można ryzykować kolejnych 5 osób by ratować inną, zresztą, pan Tomek pewnie już i tak nie żyje
Bardzo przykra wiadomość, ale... No nie oszukujmy się. Z tego, co wiadomo, Tomek był w takim stanie, że nawet gdyby do niego dotarli, to już mógłby nie żyć. A raczej większą tragedią by było to, gdyby któryś z ratowników zginął ratując zwłoki.
Wiele też komentarzy w internecie szkaluje Elizabeth. No ale na litość boską! Co miała robić, umrzeć tam z nim? Oni często zawierają umowy typu: jak mi się coś stanie, schodź sama, ratuj się. To bardzo niebezpieczne hobby i oni wiedzą, na co się piszą.
Współczuję rodzinie, a jedynym pocieszeniem jest to, że zapiszą się oboje w historii światowego himalaizmu.
@mooz Ludzie zamiast zacząć używać mózgu, wolą pławić się w hejcie. Pozdrawiam. ;)