Dla rodziców, którzy poświecili wiele dla swojej pociechy to oczywiście musi być imperatyw opieki dziecka nad nimi po latach. Ale jak np rodzice faworyzowali rodzeństwo, to mniej faworyzowany nie jest im nic, ale to nic winien. Ani minuty.
Moich juz nie ma na tym swiecie. Matka - polska pielegniarka i ojciec - rosyjski lekarz... Matka rok temu, ojciec - 3 lata temu. Teraz juz za pozno cos mowic na ten temat. Nie zapominajcie o swych rodzicach.
nie rozumiem takiego podejścia. Ja im robić dzieci nie kazałem. Jestem im coś winien teraz? mam spłacać dług, który sami za mnie zaciągnęli? bez żartów. To zależy tylko od mojej dobrej woli. Nie jestem niczyim niewolnikiem
A jak ktoś pracuje daleko od rodziców albo za granicą? Ja musiałem opuścić rodzinne miasto w poszukiwaniu pracy chociaż wiem, że rodzice kiepsko stoją ze zdrowiem.
A jeśli rodzice mieli głęboko w poważaniu dziecko przez całe jego dzieciństwo? Albo się nad nim w jakiś sposób znęcali? ( Pragnę przypomnieć, że znęcanie się to nie tylko bicie ) Dlaczego w takim przypadku oczekują, że dorosłe już dziecko będzie im teraz poświęcać czas, który mogłoby poświęcić własnym dzieciom? Mnie własna matka poświęciła dla faceta, który mnie ciągle krzywdził ( "Nie odejdę od niego bo go kocham" cały czas to słyszałam ). Teraz kiedy ja mam prawie trzydziestkę i moją własną rodzinę ona ma czelność truć mi dupę, że mam rzucić wszystko bo ona jest sama.
Pozazdrościć rodziców...
Dla rodziców, którzy poświecili wiele dla swojej pociechy to oczywiście musi być imperatyw opieki dziecka nad nimi po latach. Ale jak np rodzice faworyzowali rodzeństwo, to mniej faworyzowany nie jest im nic, ale to nic winien. Ani minuty.
A jeśli rodzice mało poświęcali czasu swoim dzieciom ? Bo np. pracowali ciągle, alkoholizm albo bicie, znęcanie się.
A skąd ty tyle wiesz o moim życiu?
Moich juz nie ma na tym swiecie. Matka - polska pielegniarka i ojciec - rosyjski lekarz... Matka rok temu, ojciec - 3 lata temu. Teraz juz za pozno cos mowic na ten temat. Nie zapominajcie o swych rodzicach.
nie rozumiem takiego podejścia. Ja im robić dzieci nie kazałem. Jestem im coś winien teraz? mam spłacać dług, który sami za mnie zaciągnęli? bez żartów. To zależy tylko od mojej dobrej woli. Nie jestem niczyim niewolnikiem
@preskot
powiedziałem, że nie ma żadnego przymusu tutaj i nie może być, a nie żeby zlewać rodziców chłopcze
A jak ktoś pracuje daleko od rodziców albo za granicą? Ja musiałem opuścić rodzinne miasto w poszukiwaniu pracy chociaż wiem, że rodzice kiepsko stoją ze zdrowiem.
A jeśli rodzice mieli głęboko w poważaniu dziecko przez całe jego dzieciństwo? Albo się nad nim w jakiś sposób znęcali? ( Pragnę przypomnieć, że znęcanie się to nie tylko bicie ) Dlaczego w takim przypadku oczekują, że dorosłe już dziecko będzie im teraz poświęcać czas, który mogłoby poświęcić własnym dzieciom? Mnie własna matka poświęciła dla faceta, który mnie ciągle krzywdził ( "Nie odejdę od niego bo go kocham" cały czas to słyszałam ). Teraz kiedy ja mam prawie trzydziestkę i moją własną rodzinę ona ma czelność truć mi dupę, że mam rzucić wszystko bo ona jest sama.