Niedługo będzie trzeba przez poprawność polityczną mówić: "Nie miał dzieciństwa ten, kogo nigdy homoseksualista nie jeb*ął w piszczel" xD Od razu zaznaczam, że nie chcę takich osób obrazżć swoim komentarzem.
Miałem plastikowe...jeden odpadł i został sam metalowy trzpień, na którym przymocowany jest do roweru...metal był śliski po deszczu...chciałem mocniej przydepnąć...noga się ześlizgnęła...metalowy trzpień rozerwał mi łydkę na długości 10 cm. To bolało.
Za dzieciaka miałem rower górski, PIERWSZY W CAŁEJ WSI! Używka z niemiec, wielki jak cholera.
Z ramą poziomą. Nie dosięgałem do siedzenia żeby na nim usiąść, ale na stojąco dało się jeździć, więc się jeździło, (SZACUN NA REJONIE).
Niestety przez taki sposób jazdy co jakiś czas na dziurach uciekła mi noga i JEB przyrodzeniem na ramę.
To był ból.
Po X takim zdarzeniu zauważyłem, że mam mega obite na fioletowo krocze.
Już więcej na ten rower nie wsiadłem.
Dostosowałem się do reszty rówieśników i przesiadłem się z powrotem na starego składaka.
Niedługo będzie trzeba przez poprawność polityczną mówić: "Nie miał dzieciństwa ten, kogo nigdy homoseksualista nie jeb*ął w piszczel" xD Od razu zaznaczam, że nie chcę takich osób obrazżć swoim komentarzem.
Ja miałem obite gumą, a i byłem mądrzejszy i nie dawałem sobie przyłożyć
Pieprzyć poprawność polityczną, tytuł tego demota jest tak prawdziwy że aż łezka w oku się kręci.
Oj ... Bolało :)
Demoty... doprawdy cenzurujecie to słowo? Dno. Ciekawe co wciskacie jadąc samochodem
A gdzie ty masz cenzurę? Ślepy jesteś?
no jak to co? wciskam gej gazu, lub gej sprzęgła, a czasami nawet gej hamulca
Aleś ty wyjątkowy. A co jeżeli ktoś nie jeździ na rowerze, bo woli np. rolki?
Miałem plastikowe...jeden odpadł i został sam metalowy trzpień, na którym przymocowany jest do roweru...metal był śliski po deszczu...chciałem mocniej przydepnąć...noga się ześlizgnęła...metalowy trzpień rozerwał mi łydkę na długości 10 cm. To bolało.
po części przez tą traumę mam obecnie SPD
Z plaży bez butów też średnio fajnie się jechało z takimi ped....mi.
Pedały mnie zawsze wkurzały.
Za dzieciaka miałem rower górski, PIERWSZY W CAŁEJ WSI! Używka z niemiec, wielki jak cholera.
Z ramą poziomą. Nie dosięgałem do siedzenia żeby na nim usiąść, ale na stojąco dało się jeździć, więc się jeździło, (SZACUN NA REJONIE).
Niestety przez taki sposób jazdy co jakiś czas na dziurach uciekła mi noga i JEB przyrodzeniem na ramę.
To był ból.
Po X takim zdarzeniu zauważyłem, że mam mega obite na fioletowo krocze.
Już więcej na ten rower nie wsiadłem.
Dostosowałem się do reszty rówieśników i przesiadłem się z powrotem na starego składaka.