W Szwajcarii dostałaby mandat za znęcanie się nad psem. Jeśli pracujesz 8 godzin i masz psa, który zostaje w domu to musisz sobie wynająć kogoś do wyprowadzania. Natomiast taki głupi tekst trafiłby do sądu.
Ludzie z psami w blokach to sadyści i brudasy. Ale prawo pozwala im trzymać psa jak w więzieniu i wyprowadzać go na chwilę, by narobił pod blokiem i do domu, bez sprzątania po nim.
Częste u wielu właścicieli psów. Mają gdzieś wszystkich naokoło. Mam takiego obok. Potrafi ujadać po kilkanaście godzin dziennie. Bierze tylko przerwy na oddech. Nawet jak są w domu to wystawią psa do ogródka i udają, że nie słyszą. Nie da się normalnie funkcjonować. Czytać słuchać radia, pracować przy kompie... Na, naprawdę grzeczne, prośby słyszę "No przecież piesek musi szczekać"... Zwyczajne chamstwo... Chyba faktycznie sprawa się skończy w sądzie.
Co powinno do nich dotrzeć? Że idiotka bez pojęcia wzięła psa i ma go w głębokim poważaniu? Jestem pewna, że wszyscy sąsiedzi już dawno to wiedzą.
I właśnie przez takich "mondrych" ludzi, jak ta pani uważam, że na posiadanie psa powinny być wydawane pozwolenia poprzedzone testami na inteligencję. Bo potem nie dość, że sąsiedzi dostają rozstroju nerwowego, to jeszcze pies męczy się przez całe życie z nieprzepracowanym lękiem separacyjnym. A autora demota informuję, że pies to nie system alarmowy, a stwierdzenie, że "on tak ma" to żadne usprawiedliwienie. Jeśli ktoś bierze psa, to bierze również odpowiedzialność za niego i jego zakichanym obowiązkiem jest psa wychować tak, żeby nie przeszkadzał reszcie społeczeństwa. Sama mam dwa psy i już mnie powoli szlag trafia, bo przynajmniej na co czwartym spacerze spotykam ludzi, którzy nie dość, że nie panują nad swoim zwierzakiem, to jeszcze na dodatek nie widzą w tym żadnego problemu. Ostatnio spotkałam panią z husky, która na uprzejmą prośbę, żeby odwołała psa (moje były na smyczy) odpowiedziała, że nie może, bo "to husky, one się tak nie słuchają". Ja mam to szczęście, że mam duże psy, więc groźba spuszczenia ich zazwyczaj działa, ale współczuję właścicielom małych i/lub zalęknionych psów, nie mówiąc o przechodniach, rowerzystach i innych użytkownikach przestrzeni publicznej... Takim kretynom jak pani z demota powinno się odbierać psy z dożywotnim zakazem posiadania jakiegokolwiek zwierzęcia prócz rybek akwariowych.
@raviK
No niby tak, ale jakoś trudno mi dopuścić do siebie myśl, że ktoś może być zbyt głupi, żeby ogarnąć opiekę nad rybkami... Może to naiwne, ale to jedyne, co jeszcze podtrzymuje we mnie nadzieję na przetrwanie tego gatunku :(
W Szwajcarii dostałaby mandat za znęcanie się nad psem. Jeśli pracujesz 8 godzin i masz psa, który zostaje w domu to musisz sobie wynająć kogoś do wyprowadzania. Natomiast taki głupi tekst trafiłby do sądu.
@Agnen67 W Polsce też można wytoczyć pozew za zakłócanie spokoju ( art. 51 Kodeksu wykroczeń).
Ch..a prawda. To samo pismo. Już autor powinien dostać z liścia.
No nie za bardzo... Może to jest fake(albo prawie napewno), ale charakter pisma jest tóżny, chociażby patrząc na sposób pisania "s" w słowie "szczeka"
@Predato456, mazii chyba ma rację. Zwróć uwagę, że w obydwu pismach "s" jest pisane na dwa sposoby. To raczej pisała jedna osoba.
Typowy cymbał w bloku
Ludzie z psami w blokach to sadyści i brudasy. Ale prawo pozwala im trzymać psa jak w więzieniu i wyprowadzać go na chwilę, by narobił pod blokiem i do domu, bez sprzątania po nim.
Częste u wielu właścicieli psów. Mają gdzieś wszystkich naokoło. Mam takiego obok. Potrafi ujadać po kilkanaście godzin dziennie. Bierze tylko przerwy na oddech. Nawet jak są w domu to wystawią psa do ogródka i udają, że nie słyszą. Nie da się normalnie funkcjonować. Czytać słuchać radia, pracować przy kompie... Na, naprawdę grzeczne, prośby słyszę "No przecież piesek musi szczekać"... Zwyczajne chamstwo... Chyba faktycznie sprawa się skończy w sądzie.
Co powinno do nich dotrzeć? Że idiotka bez pojęcia wzięła psa i ma go w głębokim poważaniu? Jestem pewna, że wszyscy sąsiedzi już dawno to wiedzą.
I właśnie przez takich "mondrych" ludzi, jak ta pani uważam, że na posiadanie psa powinny być wydawane pozwolenia poprzedzone testami na inteligencję. Bo potem nie dość, że sąsiedzi dostają rozstroju nerwowego, to jeszcze pies męczy się przez całe życie z nieprzepracowanym lękiem separacyjnym. A autora demota informuję, że pies to nie system alarmowy, a stwierdzenie, że "on tak ma" to żadne usprawiedliwienie. Jeśli ktoś bierze psa, to bierze również odpowiedzialność za niego i jego zakichanym obowiązkiem jest psa wychować tak, żeby nie przeszkadzał reszcie społeczeństwa. Sama mam dwa psy i już mnie powoli szlag trafia, bo przynajmniej na co czwartym spacerze spotykam ludzi, którzy nie dość, że nie panują nad swoim zwierzakiem, to jeszcze na dodatek nie widzą w tym żadnego problemu. Ostatnio spotkałam panią z husky, która na uprzejmą prośbę, żeby odwołała psa (moje były na smyczy) odpowiedziała, że nie może, bo "to husky, one się tak nie słuchają". Ja mam to szczęście, że mam duże psy, więc groźba spuszczenia ich zazwyczaj działa, ale współczuję właścicielom małych i/lub zalęknionych psów, nie mówiąc o przechodniach, rowerzystach i innych użytkownikach przestrzeni publicznej... Takim kretynom jak pani z demota powinno się odbierać psy z dożywotnim zakazem posiadania jakiegokolwiek zwierzęcia prócz rybek akwariowych.
@Rattonowa : bo ja wiem? do rybek też trochę trzeba wiedzieć, bo jak się nie umie ich doglądać to i rybki można szybko zdechnąć ;(
@raviK
No niby tak, ale jakoś trudno mi dopuścić do siebie myśl, że ktoś może być zbyt głupi, żeby ogarnąć opiekę nad rybkami... Może to naiwne, ale to jedyne, co jeszcze podtrzymuje we mnie nadzieję na przetrwanie tego gatunku :(
Pfuu, zwierzęta w domu... Bleee
I dlatego między Polakami się niełatwo żyje. Bo są tacy błyskotliwi.