Ciekawa bajeczka. Tylko jaki z niej morał? Kobieta mogła wychować sobie bogatego i dobrego męża (no bo przecież taka mądra, zaradna i obrotna, że każdego by wyprowadziła na człowieka sukcesu - nawet tego miłego, szeregowego pracownika stacji benzynowej), ale że w sumie zależało jej tylko na bogactwie (bo była chciwa), to poszła na łatwiznę (bo była mało ambitna) i wyhodowała sobie bogatego debila (jaśnie pana prezesa dużej firmy ubezpieczeniowej, bufona), choć równie dobrze mogła sama być bogatą panią prezes dużej firmy ubezpieczeniowej (no bo przecież taka mądra, zaradna i obrotna, że każdego by wyprowadziła na człowieka sukcesu - tym bardziej siebie) i to bez żadnego zbędnego przydupasa (jaśnie pana prezesa bufona). Gdzie sens? Gdzie logika? Czy aby na pewno o taki wizerunek kobiety chodziło autorce demota? Mam nadzieję, że nie.
moja ciągnęła mnie w dół,
dopiero po rozstaniu zorientowałem się jak bardzo dawałem się jej niszczyć,
nie udało mi się jeszcze zerwać wszystkich spraw,
ale im dalej od niej jestem tym lepiej mi się wiedzie
hihi od razu widać, że kobita pisała te banialuki. Sprawdzić olej w trakcie podróży - co miał sprawdzić? czy go nie ma w misce? I kto? Nalewacz benzynowy? Swoją drogą czym jeździ prezes dużej firmy żeby sprawdzać stan olej w ogóle? Polonezem? I crem de la crem: odjechali i spytał czy go znała po tym jak kolo powiedział "dobrze było ZNOWU cię widzieć". Nie , nie znam odpowiedziała żona i odjechali w stronę zachodzącego słońca zostawiając stalkera na stacji bo oboje byli tępi jak rzadko...
Dobrze, że się pobrali, bo bufon trafił na zadufanego w sobie głupka. Oszczędzili tym samym dwoje niewinnych ludzi.
Kur.. zablokujcie tą Anie bo nudne są już jej smętne historie.
Ta przerobiona z rozmowy Baracka Obamy i jego żony...
Oryginał był z Clintonem
Ciekawa bajeczka. Tylko jaki z niej morał? Kobieta mogła wychować sobie bogatego i dobrego męża (no bo przecież taka mądra, zaradna i obrotna, że każdego by wyprowadziła na człowieka sukcesu - nawet tego miłego, szeregowego pracownika stacji benzynowej), ale że w sumie zależało jej tylko na bogactwie (bo była chciwa), to poszła na łatwiznę (bo była mało ambitna) i wyhodowała sobie bogatego debila (jaśnie pana prezesa dużej firmy ubezpieczeniowej, bufona), choć równie dobrze mogła sama być bogatą panią prezes dużej firmy ubezpieczeniowej (no bo przecież taka mądra, zaradna i obrotna, że każdego by wyprowadziła na człowieka sukcesu - tym bardziej siebie) i to bez żadnego zbędnego przydupasa (jaśnie pana prezesa bufona). Gdzie sens? Gdzie logika? Czy aby na pewno o taki wizerunek kobiety chodziło autorce demota? Mam nadzieję, że nie.
To nawet nie fejk. To odwrócenie starego kawału i rozwleczenie go tak, że przestaje być śmieszny.
moja ciągnęła mnie w dół,
dopiero po rozstaniu zorientowałem się jak bardzo dawałem się jej niszczyć,
nie udało mi się jeszcze zerwać wszystkich spraw,
ale im dalej od niej jestem tym lepiej mi się wiedzie
Sprawdził olej w rozgrzanym silniku? Serio?
prezesi firm sa bez zon xD
hihi od razu widać, że kobita pisała te banialuki. Sprawdzić olej w trakcie podróży - co miał sprawdzić? czy go nie ma w misce? I kto? Nalewacz benzynowy? Swoją drogą czym jeździ prezes dużej firmy żeby sprawdzać stan olej w ogóle? Polonezem? I crem de la crem: odjechali i spytał czy go znała po tym jak kolo powiedział "dobrze było ZNOWU cię widzieć". Nie , nie znam odpowiedziała żona i odjechali w stronę zachodzącego słońca zostawiając stalkera na stacji bo oboje byli tępi jak rzadko...
BABY DO GARÓW :)