Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K Kompleksowy
-5 / 23

Ależ o to właśnie od samego początku chodziło :) Wiadomo było, że jak w niedzielę nie będzie można robić zakupów to sprzedaż spadnie. Ale PiS-owi, a raczej Solidarności chodziło o wolne dni od pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sancz79
0 / 2

@yankeers przecież spadła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gregory1982
+5 / 25

Co ludzie nie kupują w niedziele i ci z głodu padają ? Czy nie mają w co się ubrać ? Ludzie sklepy są otwarte od 6 do 22 od pn do sob. Wszyscy pracujecie w tych godzinach ? Paranoję robicie z tym zakazem handlu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

@gregory1982 Nie tracą na tym hipermarkety. Tracą małe sklepy. Jakie?
- stoiska w centrach handlowych - dajmy na to takie jak mojej sąsiadki, która największy utarg miała właśnie w niedziele. Nie dość, że tego największego utargu nie ma wtedy, to w sobotę też nie, bo ludzie się śpieszą na sklep, w którym są mega długie kolejki
- tracą małe sklepy z żywnością - żywność ekologiczna, rzeźnik, sklepik z wędlinami. Dlaczego? Bo znowu - ludzie się spieszą, a na zakupach w hipermarkecie tracą więcej czasu. Takie sklepiki są z reguły otwarte np. do 17-nastej - jeżeli ludzie w tygodniu pracują, w sobotę natomiast muszą zrobić zakupy spożywcze, ubraniowe i np. zajechać do takiej Castoramy - tracą na tym cały dzień.
- tracą inne sklepy, np. centra ogrodnicze - bo rzadko ludzie jadą specjalnie do nich. A jeżeli nawet - musieliśmy zajechać przypadkiem w niedzielę, by odkryć, że są wtedy otwarte.
- tracą kina w centrach handlowych.
- tracą kawiarnie w centrach handlowych, albo położone w okolicy tych centrów.
- tracą małe sklepy, w których nie zawsze właściciel może stanąć za ladą, albo w których nie stoi on w konkretnych godzinach. Jeżeli loterią jest, czy sklep jest otwarty, czy nie, to komu się będzie chciało do niego pójść?
- tracą małe sklepy ogólnie, bo ludzie... wiedzą że nie mogą zapomnieć czegoś kupić.
W mojej okolicy najbardziej zarobione są chyba sklepy w Niemczech, które w zmianie prawa dostrzegły całkiem niezły interes. A mianowicie: otwierają centrum handlowe w te niedziele, kiedy w Polsce sklepy są zamknięte.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jhgtyyuuu
+1 / 11

konto propagandowe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~L3834u
+6 / 8

To proste. Wcześniej ludzie chodzili po Galeriach jak się im nudziło i często kupowali artykuły nie-niezbędne. Teraz nie chodzą bez celu między sklepami i kupują tylko to co muszą i nie zapomną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vsop86
+1 / 27

Spadła sprzedaż detaliczna w supermarketach, wzrosła w sklepach lokalnych tak samo jak usługi. Kolejny demot dla idiotów. Gdyby niedziele bez handlu szkodziły gospodarce to uwierzcie nie istniałyby w Niemczech

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O olbracht
+4 / 16

@vsop86
Tylko do Twojego posta się odniosę, bo ma jakikolwiek sens merytoryczny.
Odpowiem jednak pytaniem, które wykaże absurd użytego argumentu.
Czy Szwajcarzy są głupsi od Niemców, że nie wprowadzili zakazu handlu w niedzielę?
Sprzedaż detaliczna spadła w GOSPODARCE - nie w sklepach tego czy innego rodzaju. Jak spada sprzedaż, to spadną też wpływy z VATu i zacznie się łatanie dziury budżetowej z nowych, kolejnych podatków, które dla ciemnego ludu nazwą "daninami".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2018 o 17:53

avatar Cascabel
+1 / 1

Niestety, na odwrót. Wzrosła w supermarketach. Spadła w sklepach lokalnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fsubi
+4 / 22

Tak, mają negatywny wpływ na gospodarkę niemiecką, francuską, portugalską i inne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A apsik100
-1 / 21

polecam pogadać z pracownikami sklepów w galeriach handlowych - niedziela to często większy utarg niż cały tydzień razem wzięty. Pracownicy to w większości studenci, którzy w weekend dorabialu bo w tygodniu się uczą. No ale jak PiS wie lepiej ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+4 / 6

@szteker Nie staż lub praktyka, tylko praca weekendowa. Dla studentów dziennych to był istny raj, jak mieli jeszcze miejsce w akademiku, to często rodzice dawali na pokój i wyżywienie, a z tej pracy weekendowej było na imprezowanie. A dla niektórych to była możliwość utrzymania się na studiach bez pomocy rodziców. Teraz już jej nie mają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kotobujca
-5 / 7

gospodarka czy sytuacja polskich rodzin? bo sa to tematy niby te same a nei bardzo.. to tak jakbyscie napisali w tym democie po raz kolejni milionerzy ktorzy sa wlascicielami sieci po raz kolejny odnotowali mniejsze zyski. czyli jak dla mnei bez roznicy..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Fragglesik
0 / 12

Po pierwsze - nie bardzo wierzę, że ludzie nagle przestali kupować tyko dlatego, że dwa razy w miesiącu jest nieczynne. To wyjaśnienie dla debili i chyba sami je układali. Normalną rzeczą jest, że jeśli nie kupię w tę niedzielę, to kupię w sobotę, lub za tydzień czy dwa. Uważam, że jeżeli już, to (tak jak ja) zaciskają troszkę pasa, bo w wakacje będą musieli więcej wydać i tyle. A nawet jeśli - głęboko w pośladkach mam to, że nie futrujemy jako naród kieszeni francuskim czy niemieckim sieciom handlowym, tak sprawnie wyprowadzającymi zysk z Polski.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2018 o 0:26

B bazyl73
+3 / 3

@Fragglesik
Hasło na dziś - zakupy spontaniczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
+2 / 10

Widzę, że zagranicznym sieciom żal d.... ściska

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Jbinihhi
+2 / 4

@elefun @elefun powiedz mi poco zakazywac handlu polakom, poco rejestr dzialalnosci gospodarczej nawet dla faceta handlujacego jajami na bazarze? Poco taka reglamentacja?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gad1917
-2 / 8

PiS to lewaki. Jakiekolwiek kontrargumenty to nieznajomość polityki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agnesior1209
+2 / 4

Dziwne mi się to wydaje. Zdarzyło mi się raz być w popularnym dyskoncie w sobotę poprzedzającą niedzielę wolną od handlu. Pierwszy i ostatni raz. Co tam sie działo to po prostu piekło jakieś. Ludzie robili takie zakupy, że im się z wózków wysypywało. Jakby zanosiło się na wojnę, a nie jeden dzień z zamkniętymi sklepami. Przypuszczam, że to nie jest jednostkowa sytuacja, więc jak dla mnie to sprzedaż powinna wzrosną a nie spaść. Chociaż zdaję sobie sprawę, że chodzi nie tylko o artykuły spożywcze, ale również ubrania i inne artykuły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

Bo w takich sklepach wzrosła. Spadła w centrach handlowych, w kawiarniach, kinach, malych sklepach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 0

@agnesior1209 To właśnie się kończy. Ludzie zmieniają nawyki i sprzedaż detaliczna właśnie dlatego spada.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PrawaRacja
+3 / 5

Jestem przeciwnikiem lewackiego rządu PIS i zdecydowanym przeciwnikiem nic nie wnoszących ograniczeń gospodarczych(typu zakaz handlu w niedzielę). Ale jednak aby być uczciwym, trzeba wiedzieć, iż wskaźniki gospodarcze porównuje się r/r a nie m/m. A licząc r/r to sprzedaż detaliczna wzrosła w kwietniu o 4% według GUS-u. Nie wiem jak w maju.
Druga sprawa-ten kto myśli,że ten przepis ma służyć pracownikom i konsumentom jest w błędzie. Ten przepis ma służyć wielkim sklepom, ponieważ przy niższych kosztach działalności(można zmniejszyć zatrudnienie, spadają koszty prądu itd) przychody spadają bardzo nieznacznie. Więc to jest prawdziwy sens ustawy. Etatyzm zawsze służy największym graczom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Tylko_mówię
+2 / 2

I bardzo dobrze! Niech będą większe spadki! Może ci którzy to popierali sami będą optować za wywaleniem tego przepisu!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~5yu5yuh5rty
-1 / 1

skądże znowu - na pewno brak / zahamowanie wpływu finansów z tego okresu braku handlu spowoduje że pieniędzy będzie w budżecie więcej!
Bardzo mądre i trudne pytanie autor demota zadał, ale powołajmy specjalną komisję (za miliard złotych) by ustalić stan faktyczny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mafouta
-3 / 3

Jeżeli to wynik zakazu handlu to najwyraźniej ludzie kupują mniej niepotrzebnych rzeczy. Może zaczną szukać sposobu na rozwój i inwestowanie pieniędzy... I bardzo mnie to jeszcze cieszy, że pojeby w zagranicznych sieciach i koncernach od marketingu wciskającego ludziom gówno sami mają sraczkę. Może zmniejszy się zniewolenie "nowymi potrzebami".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mijuzniezalezy
+4 / 4

@mafouta @mafouta Pomyśl trochę - akurat wielkim sieciom jest to na rękę, bo sprzedaż u nich nie zmaleje. Zastanów się, czemu "Solidarność" chce jeszcze zakazać w małych sklepach stać za ladą krewnym właściciela - albo szef albo nikt. Nie rozumiesz zależności, że większość zrobi zakupy w tańszej Biedronce w sobotę, a nie w sklepie u Józia w ten sam dzień? Ja zawsze wybiorę tańszy sklep. Jeżeli pozamykają jeszcze małych sklepikarzy w niedziele niehandlowe, to tym żuczkom tylko manatki pakować. Każda regulacja niszczy gospodarkę, niezależnie od intencji. A gospodarka działa dobrze tylko wtedy, kiedy ludzie KUPUJĄ, nawet niepotrzebne rzeczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~dthehunter
+2 / 2

Nie tylko stracą na tym małe sklepiki osiedlowe. Także gastronomi się dostanie. W centach handlowych jest dużo restauracji, barów itp. Oczywiście one mogą być otwarte. Ok. ale właśnie w niedziele odnotowywały największe zyski. Jak rodzinka poszła do galerii na zakupy to prawdopodobnie prędzej czy później zgłodnieje, więc kupi sobie coś do jedzenia w takim barze/restauracji. A tak specjalnie pójść do Centrum handlowego tylko po to by zjeść posiłek, czy hamburgera itp to raczej mało kto się zdecyduje. I podejrzewam, że spadek zysku odbije się na zatrudnieniu. A kto najczęściej pracuje w takich knajpkach na kasie czy jako kelner/kelnerka, właśnie studenci, zwłaszcza Ci co mają wolne weekendy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BiEmDablju
0 / 0

Czyli handlowcy zastanawiają się co się dzieje z pieniędzmi, które zostały w portfelach Polaków :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 1

@BiEmDablju Wydają je w sklepach internetowych, często zagranicznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BiEmDablju
0 / 0

Czyli bez różnicy, bo tez wydajemy w sklepach zagranicznych :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@BiEmDablju I też dają pracę polakom - sortowniom, kurierom, listonoszom...
Ale szczerze mówiąc: nie wydaję mniej w hipermarketach - tam mogę kupić wszystko. Po prostu, przy ograniczonym czasie odpuszczam piekarnię i warzywniak często. Leki kupię w sieciówce ciut drożej, zamiast pojechać do apteki, bo to znowu - czas. Prezenty zamawiam przez internet, zamiast poszukać w kwiaciarni, czy polatać po sklepach...
Chyba to jednak sklepy polskie więcej tracą (przynajmniej na mojej rodzinie i kilku innych, z mojego otoczenia).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paszeko
0 / 0

Widocznie w tygodniu kupuje się rozważniej niż w niedzielę. Nie pcha się do torby wielu niepotrzebnych rzeczy. Ile ludzie kupowali jedzenia, które lądowało na śmietniku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem